To nie tylko największy, ale zarazem najpotężniejszy stellarator na całym świecie. Niedawno naukowcy postanowili go wykorzystać na potrzeby nowego eksperymentu. W jego ramach dążą do poznania tajników reakcji termojądrowej oraz możliwości jej wykorzystania na potrzeby sektora energetycznego.
Czytaj też: Radioaktywny związek zdradził swoje tajemnice. Nieoczekiwany wynik eksperymentu w reaktorze jądrowym
W ramach kontrolowanej reakcji fizycy mogą pozyskiwać energię na podobnych zasadach, jak ma to miejsce wewnątrz gwiazd. Ale żeby panować nad rozgrzaną plazmą – nierzadko osiągającą temperatury rzędu 100 milionów stopni Celsjusza – potrzeba zaawansowanych technologii. W przypadku stellaratorów do osiągnięcia tego celu potrzeba wyjątkowo silnych pól magnetycznych.
Badania poświęcone zjawisku fuzji prowadzone z wykorzystaniem stellaratora Wendelstein 7-X są prowadzone przez fizyków z Max-Planck-Institut für Plasmaphysik w Greifswaldzie. Głośno o tym urządzeniu zrobiło się w ubiegłym roku, kiedy to pojawiły się informacje o utrzymaniu fuzji przez osiem minut, w czasie których osiągnięto moc wyjściową wynoszącą 1,3 gigadżula.
Stellarator Wendelstein 7-X ma posłużyć naukowcom do udowodnienia, czy fuzja jądrowa może być prowadzona na komercyjną skalę
W kolejnych miesiącach stellarator był wyłączony i został poddany pracom konserwacyjnym. Teraz powrócił i to w wielkim stylu. Związani z nim naukowcy wyjaśniają, iż od poprzedniego uruchomienia opisywane urządzenie zostało wyposażone w kilka dodatkowych modułów. Dzięki nim naukowcy dysponują zaktualizowanymi systemami sterowania oraz gromadzenia danych. Mają też wgląd w większą liczbę mechanizmów oddelegowanych do diagnostyki plazmy.
Zwykle w kontekście prowadzenia fuzji jądrowej mówi się o tokamakach, które kształtem mogą przywodzić na myśl obwarzanek. W porównaniu z nimi stellaratory są w stanie stabilizować plazmę bez konieczności przepuszczania przez nią prądu. Wendelstein 7-X, jako największa i najpotężniejsza tego typu maszyna, ma stanowić klucz do wyjaśnienia, czy stellaratory sprawdziłyby się w roli dostarczycieli energii na przemysłową skalę.
Czytaj też: Chiny mają pierwszą taką maszynę na świecie. Wytwarza energię w nietypowy sposób
Poza wspomnianymi już innowacjami, członkowie zespołu odpowiedzialnego za nowy eksperyment zwracają uwagę na dwie inne nowinki. Te obejmują element grzewczy podgrzewający plazmę za pomocą mikrofal oraz coś, co jest określane mianem wtryskiwacza granulek, zapewniającego dopływ cząsteczek wodoru do plazmy. Zdaniem niemieckich naukowców kolejne postępy mogą wykazać potencjał stellaratorów takich jak Wendelstein 7-X w odniesieniu do komercjalizacji fuzji jądrowej jako niezawodnego źródła energii.