Nadchodzi era paliwa słonecznego. Sztuczna fotosynteza może być zbawieniem dla naszej planety

Sztuczna fotosynteza chodzi nam po głowach już od lat 70. XX wieku i to nie bez powodu. Niezależne agencje energetyczne prognozują, że pod koniec XXI wieku dostępność paliw kopalnych na Ziemi może drastycznie spaść. Przesiadka na alternatywne sposoby pozyskiwania energii oraz paliwa wydaje się więc nieunikniona. Ostatnie eksperymenty prowadzone w tym zakresie na Uniwersytecie Michigan przynoszą interesujące wyniki i wydają się obiecujące pod kątem usuwania dwutlenku węgla z atmosfery. Ponownie najlepiej wychodzimy na kopiowaniu pomysłów natury.
Nadchodzi era paliwa słonecznego. Sztuczna fotosynteza może być zbawieniem dla naszej planety

System opracowany przez naukowców z Uniwersytetu Michigan wykorzystuje dwa rodzaje półprzewodników: nanodruty z azotku galu (każdy z nich ma zaledwie 50 nanometrów grubości) oraz wykonaną z krzemu podstawę, na której zostały wyhodowane. Cały proces rozpoczyna się od zanurzenia nanodrutów w wodzie wzbogaconej dwutlenkiem węgla i wystawienia ich na działanie światła odpowiadającego słonecznemu w południe. Energia światła uwalnia elektrony, które rozszczepiają wodę w pobliżu powierzchni nanodrutów z azotku galu. Powstaje wodór do napędzania reakcji etylenu, ale także tlen, który azotek galu pochłania, przekształcając się w tlenek azotku galu. 

Reakcja zachodząca pod wpływem przechwytywania promieni słonecznych przekształcająca wodę i dwutlenek węgla w etylen (C2H4), zachodzi na klastrach miedzi pokrywających nanodruty. Miedź dobrze trzyma się wodoru i chwyta węgiel z dwutlenku węgla, przekształcając go w tlenek węgla. Z wodorem w mieszance i zastrzykiem energii ze światła, zespół naukowców z Uniwersytety Michigan zauważył, że dwie cząsteczki tlenku węgla wiążą się z wodorem. Co ciekawe, aż 61% wolnych elektronów, które półprzewodniki wygenerowały za pomocą światła, przyczyniło się do reakcji produkcji etylenu.

Porównywalną wydajność (na poziomie około 50%) osiągnięto wykorzystując katalizator srebrowo-miedziowy, ale w mniej korzystnych warunkach. System musiał działać w płynie na bazie węgla i mógł działać tylko przez kilka godzin, zanim uległ degradacji.

Czytaj też: Baterie litowo-jonowe pójdą w odstawkę? Jest coś lepszego i powstaje na Starym Kontynencie

Wydajność produkcji etylenu z takiego systemu okazała się 4-krotnie przewyższać wyniki konkurencyjnych systemów. Konkretne rozwiązanie pracowało nieprzerwanie bez spowolnienia przez 116 godzin, a podobne urządzenia testowano łącznie przez 3 tys. godzin. Ekipa zamierza w podobny sposób zbadać możliwość produkcji innych związków wielowęglowych, np. propanolu (3 atomy węgla w cząsteczce), a w efekcie końcowym także innych paliw płynnych. Potencjał technologii może się również przydać do generowania tlenu na stacjach kosmicznych (obecnie ten proces jest bardzo energochłonny). Wyniki eksperymentu opublikowano w czasopiśmie Nature