Tej tajnej broni Ukraina pilnie potrzebuje. Su-24 już z nią latał
W miarę jak wojna w Ukrainie się przedłuża, armia tego kraju staje w obliczu rosnącego zapotrzebowania na zaawansowaną broń, a szczególnie na lotnicze pociski dalekiego zasięgu. Tego typu uzbrojenie, które pozwala pilotom atakować cele z bezpiecznej odległości, jest kluczowe w konflikcie, w którym systemy obrony powietrznej są powszechne. Trudno się więc dziwić, że Ukraina dąży do opracowania własnych narzędzi zniszczenia z powietrza i na jej istnienie mamy teraz potwierdzenie. W sieci pojawiło się bowiem wideo, na którym ukraiński bombowiec frontowy Su-24 leciał właśnie z nową broń lotniczą, która może znacząco wzmocnić zdolności powietrzne państwa.
Czytaj też: To nie są efekty specjalne. Ukraina ma broń, która zieje ogniem z powietrza
Chociaż broń nie została pokazana w akcji, to zrealizowany przez Su-24 lot testowy z jej udziałem mógł być tzw. testem “przenoszenia”, podczas którego amunicja pozostaje przymocowana do samolotu w celu zebrania danych dotyczących jej aerodynamiki i wydajności, a tym samym bezpośredniego wpływu na samą platformę. Na pierwszy rzut oka broń składa się z trzech wyraźnych sekcji – nosa, korpusu i ogona – co może wskazywać nie na całkowicie nową bombę, a zmodernizowaną stosownym zestawem bombę zeszłej ery, która w ramach tej modernizacji jest przekształcana w precyzyjne pociski naprowadzane. Tego typu strategię realizują już od dawna Stany Zjednoczone, które niedawno skopiowała Rosja i najwyraźniej również Ukraina, mająca aktualnie dostęp do precyzyjnej amunicji tego typu w postaci amerykańskich JDAM-ER oraz francuskich AASM-250 Hammer.
Ta nowa amunicja wydaje się być jednak zupełnie inna. Układ krzyżowych stateczników w tylnej części oraz możliwy system napędu sugerują, że broń ta może mieć jeszcze większy zasięg względem tradycyjnych “bomb ze skrzydłami”. Obecność czegoś, co przypomina silnik odrzutowy lub rakietowy na paliwo stałe, wskazuje na potencjalne zdolności dalekiego zasięgu. To oznacza, że tego typu amunicja z dodatkiem skrzydeł mogłaby pokonać bardzo duży dystans rzędu nawet ponad 100 kilometrów od punktu wystrzelenia aż do celu. Tego typu uzbrojenie jest kluczowe dla Ukrainy, jako że amunicja dalekiego zasięgu nieobarczona żadnymi ograniczeniami co do użycia stała się kluczowa we współczesnych działaniach powietrznych.
Czytaj też: Prosta sztuczka, a efekt jak milion dolarów. Ukraina zmodernizowała swoje drony
Zrzucenie precyzyjnej bomby z dużej odległości pozwala ukraińskim samolotom pozostać poza zasięgiem pocisków ziemia-powietrze, minimalizując ryzyko dla pilotów i maszyn. Jest to szczególnie istotne dla Ukrainy, której siły powietrzne często muszą latać na bardzo niskich wysokościach, aby uniknąć wykrycia, co z kolei ogranicza zasięg tradycyjnych bomb. Wyposażając amunicję w systemy napędu lub możliwości szybowania, ukraińscy piloci mogą atakować cele znajdujące się głęboko na terytorium wroga, pozostając w bezpiecznej odległości. Dlatego właśnie opracowanie własnej amunicji tego typu może okazać się niezwykle cenne dla Ukrainy w trwającej wojnie.
Czytaj też: “Narodowy” pocisk balistyczny testy ma już za sobą. Ukraina pochwaliła się nową bronią
Podsumowując więc, tajemnicza amunicja, niezależnie od tego, czy okaże się precyzyjną bombą, czy hybrydą pocisku i drona, stanowi istotny krok naprzód w zdolnościach Ukrainy do rozwijania własnych zaawansowanych broni. Nie tylko wypełnia pilną potrzebę większej liczby lotniczych pocisków dalekiego zasięgu, ale także pomaga zmniejszyć zależność od dostaw broni z innych krajów, co wraz z upływem czasu staje się coraz bardziej drażliwą kwestią na arenie międzynarodowej. Chociaż wiele aspektów tej nowej amunicji pozostaje tajemnicą, to jej potencjalny wpływ na pole bitwy jest jasny – to właśnie tego rodzaju uzbrojenia Ukraina potrzebuje, by nadal skutecznie bronić swojego nieba i atakować kluczowe cele wroga.