To nie są efekty specjalne. Ukraina ma broń, która zieje ogniem z powietrza

Miano Dracarys pasuje tutaj jak ulał. Do tej pory drony na trwającej wojnie przyjmowały bardzo charakterystyczne i stałe formy, ale to zmieniło się właśnie z najnowszym bezzałogowcem-smokiem, do którego ma teraz najwyraźniej dostęp Ukraina.
To nie są efekty specjalne. Ukraina ma broń, która zieje ogniem z powietrza

Wizja rodem z II wojny światowej. Tyle tylko, że teraz miotacz ognia, do którego ma dostęp Ukraina, zaczął latać

Do sieci trafiło właśnie nagranie nazwane, które przedstawia, jak ukraiński dron atakujący rosyjskie okopy w wyjątkowy sposób. Ten materiał wideo, który został początkowo opublikowany na Telegramie przez 108. Samodzielną Brygadę Obrony Terytorialnej Ukrainy, szybko zyskał międzynarodową uwagę nie tylko ze względu na swoje strategiczne implikacje, ale również z powodu symboliki, którą niesie. Określono go mianem “Dracarys”, co jest jednoznacznym nawiązaniem do niszczycielskiego ognia smoka z popularnego serialu Gra o Tron. Tak się bowiem składa, że ten dron nie zrzuca na wrogów bomb i nie przeprowadza samobójczych ataków, jak to większość bezzałogowców, bo zamiast tego pluje ogniem ze swojego miotacza płomieni.

Czytaj też: “Narodowy” pocisk balistyczny testy ma już za sobą. Ukraina pochwaliła się nową bronią

Powyżej możecie obejrzeć nagranie, które ukazuje bezzałogowy statek powietrzny, unoszący się nad linią drzew i wypuszczający strumień iskier przypominających termit, czyli wysoce zapalny materiał. Atak, trwający około 22 sekund, kończy się eksplozją, po czym dron oddala się, jak gdyby nigdy nic, najpewniej po całkowitym wyczerpaniu swojego magazynku. Chociaż jakość nagrania utrudnia identyfikację dokładnego modelu drona, to wedle spekulacji, jest to większy dron typu FPV (first-person view), który jest regularnie wykorzystywany przez obie strony konfliktu do precyzyjnych ataków dzięki możliwości nawigacji na żywo za pomocą kamery.

Chociaż szczegóły dotyczące drona pozostają niejasne, to jego metoda ataku znacznie się wyróżnia. Zamiast tradycyjnej technologii miotacza ognia, która opiera się na strumieniu zapalonego paliwa, ten dron najprawdopodobniej używał urządzenia bazującego na termicie. Mowa więc o mieszaninie tlenku żelaza i aluminium, która to pali się w temperaturze dochodzącej do 2400°C. Tak wysokie temperatury wystarczają, by stopić stal w ciągu kilku sekund, co czyni termit niezwykle skuteczną bronią w atakach zapalających przy użyciu dronów i potencjalnie zagraża nawet potężnym czołgom.

Czytaj też: Nowoczesny i potężny. Ukraina już czeka na Inguar-7 dla swojego wojska

Chociaż samo zastosowanie termitu w działaniach wojennych nie jest nowością, bo nawet Ukraina ma do niego dostęp od dłuższego czasu, ale jego adaptacja do dronów stanowi rosnący trend w konflikcie ukraińskim. Pewne jest, że siły ukraińskie coraz częściej sięgają po broń opartą na termicie, aby unieszkodliwiać rosyjskie pojazdy wojskowe i inne zasoby. Sama zdolność termitu do generowania ekstremalnego ciepła i pożarów sprawia, że jest on bardzo skuteczny w niszczeniu określonych pozycji przeciwnika, ale bezpośredni wpływ na okopanych żołnierzy jest raczej psychologiczny niż śmiertelny. Innymi słowy, w okopie, którego zaatakował dron, najpewniej nie odegrały się sceny rodem z II wojny światowej, kiedy to każda strona konfliktu upodobała sobie rozpętywanie piekła w okopach czy bunkrach, właśnie miotaczami ognia.

Samo użycie drona miotacza ognia dodaje nowy wymiar do taktyki stosowanej w konflikcie ukraińskim. Do tej pory drony były głównie wykorzystywane do rozpoznania lub zrzutu ładunków wybuchowych, ale ich rozwój w kierunku rozprowadzania materiałów zapalnych, takich jak termit, oznacza istotną zmianę w adaptacji dronów do potrzeb pola bitwy. Sama zdolność termitu do wywoływania pożarów na dużą skalę może być kluczowa w oczyszczaniu obszarów z roślinności lub kryjówek przeciwnika, co czyni go cennym narzędziem dla sił ukraińskich dążących do eliminacji osłon dla rosyjskich pozycji. Chociaż nagranie nie potwierdza obecności rosyjskich żołnierzy w atakowanej linii drzew, to eksplozja widoczna w połowie ataku sugeruje, że dron mógł trafić w skład broni lub inny łatwopalny obiekt. Biorąc pod uwagę intensywne ciepło generowane przez termit, to nawet niewielka jego ilość może wywołać dewastujące skutki, jeśli zostanie strategicznie użyta. Zwłaszcza w przypadku kontaktu z amunicją.

Czytaj też: “Typowa jednorazówka”. Ukraina pokazuje, że drona da się zbudować praktycznie z niczego

Pojawienie się ukraińskiego drona miotacza ognia podkreśla ewolucję charakteru działań wojennych w XXI wieku. W miarę jak drony stają się coraz bardziej zaawansowane i powszechne, możemy spodziewać się wzrostu liczby niekonwencjonalnych broni tego typu na polu bitwy. Kreatywne wykorzystanie przez Ukrainę termitu i bezzałogowców latających pokazuje, jak małe innowacje mogą mieć ogromny wpływ, szczególnie w konflikcie charakteryzującym się mozolnym odbijaniem okopanych pozycji. Chociaż ukraiński Dracarys może nie być bronią, która zdecyduje o wyniku wojny, to jest idealnym przykładem tego, że w dzisiejszych wojnach innowacja i zdolność do adaptacji mogą być równie ważne, jak czołgi i artyleria.