Połączenie drona i pocisku przeciwpancernego – niespodziewany sojusz Ukrainy

W grach wideo znajdziemy całą masę przeróżnego rodzaju uzbrojenia, które często sprawia wrażenie, jakby po prostu nie mogły działać. Ostatnie doniesienia z frontu wskazują jednak, że nie wszystko, co wygląda jak broń rodem z dzieł popkultury, może nie mieć sensu na trwającej wojnie, którą prowadzi Ukraina.
Połączenie drona i pocisku przeciwpancernego – niespodziewany sojusz Ukrainy

Ukraina przekształca drony typu quadkopter do wystrzeliwania radzieckich pocisków przeciwpancernych RPG-18

Cztery silniki, cztery śmigła i wielka wyrzutnia zamontowana na spodzie – oto najnowszy przepis Ukrainy na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. W trwającej wojnie rozpoczętej przez Rosję w 2022 roku innowacje technologiczne stały się kluczowym czynnikiem determinującym sukces na polu bitwy. Aktualnie obie strony szybko rozwijają i wdrażają różnorodne typy dronów, aby uzyskać przewagę taktyczną, w czym przewodzi zwłaszcza Ukraina, która zaczęła tym razem przekształcać komercyjne drony typu quadkopter do przenoszenia ręcznych wyrzutni przeciwpancernych RPG-18 z radzieckich czasów. Tego typu połączenie zapewnia Ukrainie niedrogie, ale skuteczne rozwiązanie do walki z rosyjskimi jednostkami pancernymi, a w tym czołgami, bojowymi wozami piechoty i jednostkami artyleryjskimi.

Czytaj też: Prosta sztuczka, a efekt jak milion dolarów. Ukraina zmodernizowała swoje drony

Ten nowo opracowany ukraiński dron uzbrojony w jednorazową wyrzutnię RPG-18 został niedawno przetestowany i to z sukcesem. Jego rola jest prosta – wznieść się w powietrze, dolecieć do celu i wystrzelić w jego kierunku pocisk przeciwpancerny, który jest wprawdzie przestarzały (powstał w latach 70. ubiegłego wieku), co tyczy się nawet jego możliwości destrukcyjnych, ale i tak może wyrządzić wiele zniszczeń. Pamiętajmy, że mówimy tutaj o nie o nowym systemie uzbrojenia, a próbie taktycznego wykorzystania zapasów przestarzałej broni i wyciśnięciu z niej wszystkiego, co najlepsze niskim nakładem pracy i kosztem.

Czytaj też: Ukraina ma lotnicze pociski dalekiego zasięgu. Co o nich wiemy?

Historycznie 2,6-kg wyrzutnia RPG-18 miała zapewnić jednostkom piechoty niedrogie, ale skuteczne narzędzie do zwalczania zagrożeń pancernych na krótkich dystansach, bo do ledwie 200 metrów. 64-mm pocisk wystrzeliwany przez tę wyrzutnię może przebić ledwie 375 mm pancerza, nie jest skuteczny przeciwko pancerzowi reaktywnemu, ale dzięki połączeniu z dronem, może zostać skierowany na najwrażliwszy punkt pojazdu, o co ma zadbać operator z dostępem do podglądu wideo w czasie rzeczywistym. Wiąże się to jednak również z problemami, bo sama waga wyrzutni może ograniczyć zasięg operacyjny i manewrowość drona, a to zwłaszcza w porównaniu do mniejszych, bardziej zwrotnych dronów przeznaczonych do zadań rozpoznawczych. Jednak odpowiednio użyte (np. w zasadzkach), tego typu bezzałogowce mają ogromny sens.

Sama adaptacja RPG-18 na drony przez Ukrainę to tylko jeden z przykładów szerszego trendu innowacji dronów w tym konflikcie. Od początku wojny zarówno Ukraina, jak i Rosja coraz bardziej polegają na dronach do prowadzenia rozpoznania, kierowania ogniem artyleryjskim, a nawet bezpośrednich ataków na cele wroga. Drony stały się integralną częścią nowoczesnych działań wojennych, umożliwiając mniejszym, bardziej mobilnym jednostkom przeprowadzanie ataków daleko poza ich bezpośrednim zasięgiem.

Czytaj też: To nie są efekty specjalne. Ukraina ma broń, która zieje ogniem z powietrza

Chociaż system nadal jest w fazie testów, to oczekuje się, że dron wkrótce zostanie zintegrowany z operacjami taktycznymi Ukrainy. W miarę jak państwo kontynuuje przesuwanie granic technologii bezzałogowców latających, staje się jasne, że bezzałogowe pojazdy powietrzne będą odgrywać tylko coraz większą rolę w kształtowaniu przyszłości działań wojennych i to nie tylko na Ukrainie, ale też na całym świecie.