Głos w sprawie zabrała Andreea Font z Liverpool John Moores University. Jak wyjaśnia, według modelu standardowego wszechświat składa się w 68,3% z ciemnej energii, w 26,8% z ciemnej materii i w 4,9% ze “zwykłych” atomów. Takie wskaźniki zostały zaproponowane w oparciu o badania poświęcone mikrofalowemu promieniowaniu tła, będącego pozostałością po Wielkim Wybuchu.
Czytaj też: Twarz na powierzchni Marsa. Astronomowie dostrzegli coś, co trudno wyjaśnić
Model standardowy jest niezwykle istotną teorią, będącą podstawą wielu badań na temat wszechświata. Dzięki niej wiele aspektów jego funkcjonowania da się lepiej zrozumieć. I choć przez długie lata uznawano go za nieomylny, to w ostatnim czasie zaczęło się pojawiać coraz więcej poszlak wskazujących na potencjalne nieścisłości. Może się okazać, że konieczne będzie opracowanie nowej teorii.
Najwięcej zamieszania wynika z nieścisłości dotyczących stałej Hubble’a, która określa tempo ekspansji wszechświata. Różnice wynikające z zastosowania odmiennych metod pomiarowych wynoszą około 8 procent. Niekoniecznie wydaje się to wysoką wartością, ale w tym przypadku mówimy o zdecydowanie zbyt dużej wartości, aby można było ją zaakceptować.
Model standardowy stanowi podstawową teorię wyjaśniającą funkcjonowanie wszechświata, ale bez wątpienia są w niej pewne braki
Wielkie nadzieje wiązano z Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba. Ten, choć zrewolucjonizował wiele badań dotyczących wszechświata, to jak na razie nie powtórzył tego wyczynu w odniesieniu do stałej Hubble’a i dotyczących jej nieścisłości. Mimo to astronomowie wierzą, że przełom może nastąpić już wkrótce – być może w ciągu kolejnego roku lub dwóch.
Uzyskanie odpowiedzi na to pytanie może okazać się kluczowe dla dalszej pozycji modelu standardowego. Ale nieścisłości dotyczące ekspansji wszechświata nie są jedynymi. Inna, mniej popularna, odnosi się do faktu, że materia we wszechświecie powinna być bardziej skupiona, niż sugerowałyby obserwacje. W tym przypadku różnica wynosi około 10%. Być może taki fenomen stanowi konsekwencję udziału potężnych wiatrów w galaktykach, które odpowiadają za wydmuchiwanie części materii.
Czytaj też: Rekordowo ciężkie jądro antymaterii. Historyczny sukces toruje drogę do wielkich zagadek wszechświata
Za sprawą teleskopu Webba lista nieścisłości potencjalnie podważających model standardowy stała się nawet dłuższa. Chodzi o masę pierwszych galaktyk w historii wszechświata. Jest ona wyższa od przewidywanej, co zadziwia, jako że chodzi o obiekty powstałe w ciągu mniej niż miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Być może źródłem zamieszania są błędy pomiarowe, wynikające na przykład z przeszacowania mas tych galaktyk.
I choć jak na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, iż model standardowy nadaje się do wymiany, to bez wątpienia istnieją poszlaki, które pozwalają w to wierzyć. Do udzielenia kluczowych odpowiedzi mogą posłużyć nadchodzące instrumenty, takie jak Obserwatorium Very C. Rubin bądź działające od niedawna Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba i sonda Euclid.