Kluczowe jest wsparcie producentów układów
Google już w 2017 roku zaczął oddzielać jądro systemu wraz z własnościowymi sterownikami producentów od głównego frameworku systemowego w ramach tzw. Project Treble, tworząc modułową strukturę łatwiejszą do aktualizacji. O ile od strony twórców smartfonów było to spore ułatwienie, o tyle dla producentów układów logiki było dodatkowym obciążeniem, musieli bowiem utrzymywać dla każdej wersji oddzielne wersje oprogramowania niskopoziomowego.
Odpowiedzią na problem był program Google Requirement Freeze (w skrócie GRF), którego celem było doprowadzenie do sytuacji, w której kolejne wersje systemu mogłyby korzystać z tej samej wersji sterowników niskopoziomowych, a producenci smartfonów wciąż mogliby takie urządzenia certyfikować. GRF miało zapewnić 3 lata zamrożenia wymagań, a co za tym idzie, umożliwić bezbolesną współpracę urządzeń z aż 4 dużymi wersjami systemu –1 preinstalowaną + 3 aktualizacje.
Co później? Każdy OEM, który chciałby zapewnić dłuższe wsparcie niż gwarantowane przez GRF, musiał zapłacić producentom układów za przedłużone aktualizacje, lub wziąć obowiązek zapewnienia go przez własnych programistów. NIe było to częste, ale też coraz więcej producentów się na podobny krok decydowało i wiele urządzeń Google, Samsunga i innych producentów ma zapewnione dłuższe wsparcie, obejmujące czasaem aż 7 dużych aktualizacji Androida.
Google jednak miał na względzie systemowe rozwiązanie problemu, stąd wprowadzenie…
Longevity Google Requirement Freeze
Kolejna wersja programu ma zapewnić łatwy dostęp aż do 7 dużych wersji oprogramowania. Zasada działania jest podobna, aczkolwiek proces bardziej skomplikowany. Producenci po trzech latach muszą bowiem zaktualizować linuksowy kernel Androida, Google bowiem wspiera forki jądra tylko przez 4 lata, poczynając od wersji 6.6 wprowadzonej wraz z Androidem 15.
Wymuszenie na OEM obowiązkowej aktualizacji jądra jest o tyle logiczne, że gdyby nie to, musieliby sami zapewnić backportowanie niezbędnych poprawek bezpieczeństwa, a to nie gwarantuje dobrego efektu: między innymi dlatego, że nie każdy patch dla jądra Linuksa jest oznaczony jako poprawka bezpieczeństwa, a to rodzi ryzyko pominięcia istotnych aktualizacji. Historia dowodzi zresztą, że producenci wcale nie pałają entuzjazmem do takiego łatania.
Dodatkowym obwarowaniem ze strony Google będzie nałożony na producentów OEM zakaz dostarczania nowych urządzeń z wersjami Androida, które są o cztery wersje nowsze niż te, dla których pierwotnie zbudowano oprogramowanie dostawcy – krótko mówiąc, ze zbyt starymi chipsetami. W ten sposób zapobiegnie dostarczaniu urządzeń, które skorzystają tylko z 2 lub 3 z 7 aktualizacji wersji Androida, które umożliwia program Longevity GRF.
Program Longevity GRF ułatwi producentom OEM i dostawcom układów aktualizacje, ale może także zniecjęcić do implementacji nowych funkcji. Część bowiem z nich wymaga zmian w oprogramowaniu niskopoziomowym, które w modelu LGRF nie zapewni odpowiedniego API. Problem jest znany już z programu GRF, jednak wydłużenie wsparcia znacznie go uwydatni.
Google ogłosiło program Longevity GRF podczas wydarzenia dla producentów OEM na początku tego roku. Nie ma jednak żadnych oficjalnych informacji na ten temat, a wszystko co mamy do dyspozucji to anonimowy przeciek, który opisany został przez Mishalaa Rahmana dla portalu Android Authority. Wg dalszych informacji pierwszym układem objętym LGRF jest Snapdragon 8 Elite. Tu jednak problemy Qualcomma związane z konfliktem z ARM Holding mogą się mocno przełożyć na to kto rzeczywiście będzie pierwszy.
Zobacz także: W systemowych Zdjęciach pojawia się świetna opcja. Niestety – nie dla wszystkich