Nowa era obrony przeciwlotniczej. Nowe drony Armii USA latają same i nie są jednorazowe

Armia USA ma wyjątkowy plan. Chce wykorzystać wyspecjalizowane drony Roadrunner-M, aby zrzucić wrogów na kolana poprzez przytłoczenie ich przeogromną siłą. Nie mowa tutaj o byle broni, a czymś, co może zrobić z wrogiego sprzętu stertę złomu.
Nowa era obrony przeciwlotniczej. Nowe drony Armii USA latają same i nie są jednorazowe

500 dronów Roadrunner-M trafi w ręce Armii USA za 250 mln dol.

Firma obronna Anduril z USA niedawno zaprezentowała innowacyjny pojazd powietrzny o nazwie Roadrunner, który bardzo przypomina pocisk zupełnie nowej ery. Wyróżnia się dużą modularnością, autonomią i przede wszystkim możliwością wielokrotnego użytku (o ile nie zaangażuje celu podczas misji), co jest szczególnie cenne w bojowym wariancie Roadrunner-M, który to jest wyposażony w głowicę wybuchową o dużej sile rażenia. O ile wykorzystanie tego typu dzieła w roli stricte bojowej (do atakowania naziemnych lub nawodnych celów) nie ma większego sensu, tak zastosowanie go do zwalczania celów powietrznych jest już wręcz rewolucyjnym pomysłem.

Czytaj też: USA wznawia po 35 latach produkcję kluczowych komponentów broni nuklearnej

Chociaż o samych dronach wiemy już od pewnego czasu, to dopiero teraz dowiedzieliśmy się o planie Departamencie Obrony USA, który to sprowadza się do wdrożenia na służbę aż 500 egzemplarzy Rodrunner-M w ramach kontraktu o wysokości 250 milionów dolarów. Te nowoczesne maszyny zostały zaprojektowane do szybkiego przechwytywania, neutralizacji oraz powracania do bazy w celu ponownego użycia po nieudanej akcji przechwycenia, co stanowi znaczącą zmianę w strategii obrony powietrznej. Zwłaszcza w kwestii samego budżetu w dobie pocisków przechwytujących kosztujących krocie.

Wyrzutnia dronów Roadrunner

Napędzany dwoma silnikami odrzutowymi i wyposażony w system sterowania napędzany sztuczną inteligencją, dron Roadrunner-M może identyfikować i atakować wrogie drony z wyjątkową szybkością i precyzją. Nie musi być też wnoszony w przestworza w szczególnie wymagający sposób, a to dzięki jego zdolności do przeprowadzania pionowego startu. Wisienką na torcie jest jego modułowa konstrukcja, która gwarantuje, że jego ładunki mogą być dostosowywane do różnych misji, co sprawia, że pozostanie skuteczny w obliczu nawet nieopracowanych jeszcze zagrożeń.

Czytaj też: Chiny czekały na tę chwilę od lat. To wyjątkowy znak, którym powinny zainteresować się zwłaszcza USA

Kiedy Roadrunner-M zostanie wysłany na misję, ciągle rozwijająca się sztuczna inteligencja przejmuje nad nim kontrolę. Oznacza to, że drony mogą autonomicznie oceniać zagrożenia, atakować cele, jeśli to konieczne, a w przypadku braku wykrycia celu, wracać do bazy na tankowanie. Taki proces decyzyjny zmniejsza obciążenie operatorów i zwiększa świadomość sytuacyjną, dostarczając kluczowych informacji jeszcze zanim operatorzy będą musieli działać. Tę zdolność wspiera system walki elektronicznej Pulsar od Anduril, który uzupełnia Roadrunner-M, zapewniając tym samym zaawansowane systemy wykrywania i przeciwdziałania elektronicznego.

Czytaj też: Chiny pokonały USA. Ich nowa broń przewyższa wyjątkowe dzieło Amerykanów

Pamiętajmy, że broniący się kraj zawsze stoi na przegranej pozycji. To bowiem jego infrastruktura i jego ziemia ponoszą straty w różnorakich atakach. Wśród nich te najgorsze stanowią ataki z powietrza, przed którymi obrona jest możliwa, ale bardzo kosztowna. To właśnie ma zmienić Roadrunner, zapewniając USA zupełnie nowy wymiar obrony przeciwlotniczej. Dzięki tym dronom Amerykanie mogą zrewolucjonizować sposób, w jaki radzą sobie z zagrożeniami powietrznymi, ustanawiając nowy standard w strategiach obronnych na całym świecie. Pierwsze dostawy tych bezzałogowców mają się rozpocząć pod koniec 2024 roku i będą kontynuowane w 2025 roku.