Wyrzutnia-robot. Stworzyli pierwsze takie zaawansowane technologicznie dzieło

Wyobraźcie sobie robota, który zjeżdża z pokładu okrętu na plażę, wjeżdża w najbardziej niebezpieczny rejon na linii frontu, nie zatrzymuje się mimo kilku artyleryjskich pocisków, które minęły go o ledwie kilka metrów, a następnie wystrzeliwuje niszczycielską salwę pocisków, aby po chwili powrócić na pokład. Takie dzieło opracowała właśnie południowokoreańska firma.
Wyrzutnia K239 Chunmoo
Wyrzutnia K239 Chunmoo

Korea Południowa pokazała pierwszą na świecie autonomiczną wyrzutnię rakietową, której woda nie jest straszna

Firma Hanwha Aerospace z Korei Południowej zaprezentowała przełomowy sprzęt wojskowy w formie pierwszej na świecie autonomicznej wyrzutni o zdolnościach desantowych. Miało to miejsce podczas Koreańskiej Międzynarodowej Wystawy Obronnej Armii (KADEX) 2024 i tak się składa, że ten system ma potencjał, aby zrewolucjonizować sposób, w jaki siły zbrojne operują w środowiskach szczególnie wysokiego ryzyka. Wszystko dzięki temu, że został zaprojektowany do działania przy minimalnej interwencji człowieka, choć jednocześnie zachował potężny potencjał bojowy oryginału.

Czytaj też: Lata sam i to na energii ze słońca. Jak Skydweller zmieni lotnictwo wojskowe?

Kluczową zdolnością zaprezentowanego systemu o wadze ledwie 17 ton (to właśnie gwarantuje mu zdolności desantowe) jest właśnie całkowita bezzałogowość, co oznacza, że tej samobieżnej wyrzutni pocisków nie obsługuje żaden operator, który ma z nią bezpośredni kontakt. Zamiast tego jego sterowanie realizuje przede wszystkim zautomatyzowany system komputerowy, nad którym to pieczę stanowi odpowiednio wyszkolony człowiek, mający m.in. możliwość wystrzelenia pocisków, czy manualnego kierowania wyrzutnią na polu bitwy.

Czytaj też: Indyjski pancerny Behemot wjechał na salony. Poznaj rewolucyjny czołg T-90 Bhishma Mk-3

Taka automatyzacja obejmuje nie tylko nawigację w terenie, bo dzięki nowoczesnym systemom stabilizacji, pojazd kompensuje nawet ruchy okrętu na wzburzonych wodach, dzięki czemu może precyzyjnie uderzać w cele nawet na pokładzie okrętów. To zresztą jest drugą najważniejszą cechą propozycji od południowokoreańskich inżynierów, bo dzięki niskiej wadzę, taką wyrzutnię można zapakować na pokład okrętów, podpłynąć w konkretny rejon, który nie jest chroniony i wystrzelić z niej pociski, a następnie uciec. Wszystko to bez angażowania zwykle znacznie potężniejszych okrętów ze wbudowanymi systemami wyrzutni (najczęściej VLS).

Czytaj też: USA wznawia po 35 latach produkcję kluczowych komponentów broni nuklearnej

Pozostaje więc tylko sparować takie zrobotyzowane wyrzutnie z bezzałogowymi nawodnymi statkami transportowymi, aby zrewolucjonizować raz na zawsze zdolności przeprowadzania ataków z akwenów wodnych. Aktualnie jednak wiemy tylko tyle, że proponowana wyrzutnia automatyczna jest kompatybilna z Chunmoo Multiple Launch Rocket System (K239 Chunmoo), a jej rozwój dopiero trwa, przez co pełna zdolność operacyjna zostanie przez nią osiągnięta dopiero w okolicy 2033 roku.