Amerykanie stworzyli drona na miarę XXI wieku. Lata w nieskończoność i to nie jest metafora

W dobie automatyzacji i proekologicznego podejścia do przeróżnych systemów nawet wojskowe systemy wiele zyskują. Najnowszym tego przykładem jest dzieło firmy Skydweller Aero, które może zrewolucjonizować lotnictwo, dzięki wyjątkowej cesze – może latać w nieskończoność.
Amerykanie stworzyli drona na miarę XXI wieku. Lata w nieskończoność i to nie jest metafora

Czy autonomiczny dron słoneczny to przełom w lotnictwie?

Firma Skydweller Aero zakończyła przełomowy test lotu swojego bezzałogowego systemu powietrznego (UAV) o nazwie Skydweller. Ten dron zasilany energią słoneczną i zbudowany w całości z włókna węglowego, wykazał potencjał do podejmowania praktycznie niekończącego się lotu, czerpiąc energię wyłącznie ze słońca. W grę wchodzi więc potencjalna rewolucja, bo to osiągnięcie może znacząco zmienić przyszłość lotnictwa, a to szczególnie w zastosowaniach wymagających długiej wytrzymałości i lotu bez emisji, takich jak monitorowanie środowiska, patrolowanie morskie i rozpoznanie wojskowe.

Czytaj też: Oto potęga wojskowa Izraela i Libanu. Sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż myślisz

Skydweller jest dowodem na połączenie zaawansowanej technologii i zrównoważonego rozwoju. Poza imponującą strukturą z włókna węglowego wyróżnia się również rozpiętością skrzydeł rzędu 64 metrów (dorównuje tym samym rozpiętości pasażerskiego Boeinga 747) oraz zdolnością do przenoszenia nawet 363 kg ładunku, co wystarcza do wyposażenia go w różne urządzenia do nadzoru, systemy komunikacyjne lub sensory do różnorodnych misji. Jednak tym, czym najbardziej wyróżnia się Skydweller spośród tradycyjnych dronów czy samolotów, jest robienie przez niego użytku paneli słonecznych oraz akumulatorów do zasilania ciągłego lotu.

W ostatnich testach dron Skydweller z powodzeniem latał przez ponad 22 godziny bez potrzeby lądowania i teoretycznie, przy sprzyjających warunkach pogodowych, mógłby pozostać w powietrzu przez całe tygodnie, a nawet miesiące, eliminując potrzebę tankowania lub regularnych przystanków na konserwację. To coś, czego obecne samoloty załogowe i bezzałogowe nie mogą osiągnąć. Nic więc dziwnego, że ten bezzałogowiec zapowiada się na szpiega idealnego i został zresztą opracowany w ramach demonstracji technologii wspólnej koncepcji (JCTD) przez Departament Obrony USA i Naval Air Warfare Center Aircraft Division (NAWCAD). Głównym celem było zbadanie wykorzystania autonomicznych, długodystansowych, zasilanych energią słoneczną samolotów do patrolowania morskiego i rozpoznania, zmniejszając zależność od tradycyjnych, paliwożernych samolotów.

Czytaj też: Niezwykły dron szpiegowski Korei Płd. Jego zdolności zaskakują wojskowych ekspertów!

Taki samolot ma ogromny potencjał w licznych zastosowaniach wojskowych, takich jak wykrywanie nielegalnych działań na dużych obszarach, ale korzyści wynikające z tej technologii wykraczają daleko poza zastosowania wojskowe. Ta sama technologia mogłaby również przydać się środowisku badawczemu, a to poprzez monitorowanie migracji dzikich zwierząt w Afryce, śledzenie działań kłusowniczych czy nawet badanie zmian środowiskowych. Mógłby być również używany w obszarach dotkniętych klęskami żywiołowymi do misji ratunkowych lub dostarczania zaopatrzenia tam, gdzie tradycyjne łańcuchy logistyczne zawodzą.

Czytaj też: Takiego sprzętu rosyjskie wojsko jeszcze nie miało, a to przyszłość wojny

To wszystko sprawia, że udane testy Skydweller stanowią ważny kamień milowy w ewolucji lotnictwa. Dzięki zerowej emisji, długiej wytrzymałości i niższym kosztom operacyjnym, ten dron zasilany energią słoneczną jest doskonałym przykładem na to, jak przemysł lotniczy dostosowuje się do wyzwań środowiskowych naszych czasów. Czy to do misji wojskowych, monitorowania dzikiej przyrody, czy reagowania na katastrofy, Skydweller otwiera nowe możliwości dla zrównoważonych, długotrwałych operacji lotniczych. Pozostaje więc czekać, w jakim kierunku skierują go Amerykanie.