Zarabiali w popularnych aplikacjach, a teraz płaczą i płacą. Polskie prawo i fiskus znów rzucają nam kłody pod nogi

Czemu mnie to nie dziwi? Chyba za dużo widziałem już podobnych przypadków w tym kraju. Wystarczą nieprecyzyjne przepisy, aby wpaść w pułapkę, która może nas słono kosztować. Tym razem trafiło się Polakom, którzy zarabiali z wykorzystaniem dwóch popularnych aplikacji, a ich dotychczasową aktywność zakwestionowała właśnie Krajowa Administracja Skarbowa. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że odpowiedzialny za ten cały bałagan resort finansów najwidoczniej nie ma zamiaru uporządkować tematu. Tradycyjnie pozostanie więc zapłakać i w niektórych przypadkach słono fiskusowi zapłacić.
Zarabiali w popularnych aplikacjach, a teraz płaczą i płacą. Polskie prawo i fiskus znów rzucają nam kłody pod nogi

Sytuacja najgorsza z możliwych – nagle wpada skarbówka z kontrolą i wychodzi na to, że ostatnie kilka lat to jednak “źle to robiłeś i poproszę teraz 30 tys. zł nam tu zwrócić”. Niestety to nie sytuacja wyssana z palca, a rzeczywistość wielu Polaków, którzy zdecydowali się wynajmować na krótki termin swoje mieszkania i domy z użyciem popularnych aplikacji – Booking oraz AirBnb. Sęk w tym, że spora część z nich rozliczała się bez zakładania działalności gospodarczej, po prostu płacąc ryczałt jako osoba prywatna. Popełnili błąd? Ministerstwo Finansów twierdzi, że zgodnie z obowiązującymi przepisami tak można (najem prywatny).

Co innego sądzi jednak fiskus, który wziął pod lupę najem krótkoterminowy za pośrednictwem obu wspomnianych platform, a urzędnicy skarbówki w wielu przypadkach dopatrzyli się naruszenia i postanowili nałożyć na obywateli surowe kary (zaległy podatek za ostatnie pięć lat). Liczba kontroli zapewne wzrośnie, wraz ze wprowadzeniem od 1 lipca tego roku unijnej dyrektywy DAC7, mającej zapobiegać wyłudzeniom podatku. W myśl tych przepisów internetowe platformy, takie jak Booking czy Airbnb będą zobowiązane do przesyłania wszelkich niezbędnych informacji o użytkowniku oraz jego ofertach w danej aplikacji do fiskusa.

Czytaj też: Nadchodzą duże zmiany w aplikacji mObywatel 3.0 – znamy datę

O sprawie nieco szerzej pisze Wyborcza.biz, przytaczając m.in. historię korespondencji z resortem finansów oraz wypowiedzi ekspertów podatkowych. Wynika z nich jednoznacznie, że źródłem problemów jest wspomniana niejasna definicja tego typu aktywności w przepisach. Niestety wygląda na to, że Ministerstwo Finansów nie zamierza w tej sprawie interweniować, a koniec końców Polacy są zdani na interpretację ich dotychczasowej aktywności w zakresie najmu krótkoterminowego przez urzędników skarbówki. Wypadałoby więc do sprawy podchodzić na chłopski rozum – jeśli mamy jedno mieszkanie, a w dodatku wszystkie czynności związane z najmem wykonujemy samodzielnie, nie ma potrzeby zakładać do tego działalności gospodarczej.

Z drugiej strony, cytowany przez Wyborcza.biz prezes prezes Polskiego Stowarzyszenia Wynajmu Krótkoterminowego uważa, że najem krótkoterminowy powinien zawsze wiązać się z działalnością gospodarczą, a wyłączony z niej jest wyłącznie najem długoterminowy. Tak czy siak, chłopski rozum tu nie wystarczy i na wszelki wypadek lepiej robić więcej, niż mniej. Pamiętajcie, że żyjemy w dość specyficznym kraju, a wiele wskazuje na to, że do pewnego poziomu niepewności po prostu musimy się przyzwyczaić.