Nowy rower elektryczny eMTB za cenę auta miejskiego – czy warto tyle zapłacić?

Kosztuje tyle, ile nowy samochód miejski, ale przewieziecie nim nie zakupy, a swoje cztery litery na sam szczyt pobliskiej góry. Oto w skrócie najnowszy elektryczny rower górski Crafty Carbon firmy Mondrakter, który wręcz wyznacza nowy rozdział w sektorze eMTB, łącząc innowacyjny design, zaawansowaną technologię zawieszenia i najnowsze ulepszenia silnika.
Nowy rower elektryczny eMTB za cenę auta miejskiego – czy warto tyle zapłacić?

Mondraker Crafty Carbon niczym nowa era elektrycznych rowerów górskich

Jedną z wyróżniających cech nowego Crafty Carbon jest przeprojektowany system zawieszenia Zero. Nowe, unikalne rozwiązanie zakłada umieszczenie tylnego amortyzatora niżej w ramie i rozdzielenie rury podsiodłowej, aby go pomieścić. Takie właśnie niższe położenie amortyzatora obniża środek ciężkości roweru i poprawia rozkład masy, a to z automatu zwiększa stabilność i poprawia prowadzenie zwłaszcza na technicznych zjazdach. Hiszpański producent twierdzi też, że takie ustawienie pozwala na bardziej płynne działanie tylnego zawieszenia, które kompresuje amortyzator z obu stron, a to przekłada się na lepszą wydajność na trudnych nawierzchniach. Na tym jednak poprawki w tym zakresie się nie skończyły.

Czytaj też: Rowery elektryczne stały się łakomym kąskiem dla złodziei – ogromna kradzież na Dolnym Śląsku

Geometria roweru Crafty Carbon została zoptymalizowana do radzenia sobie ze stromymi zjazdami i wymagającymi nawierzchniami. Regulowany przy pomocy flip chipa kąt główki ramy można zmniejszyć do 64,15 stopnia, co sprawia, że rower świetnie sprawdza się również przy agresywnej jeździe. Rama tego modelu dostępna jest z kolei w aż pięciu rozmiarach, które różnią się długością tylnego trójkąta. Ten jest wykonany z włókna węglowego Stealth Air w najbardziej zaawansowanych modelach, choć każdy z nich doczekał się przedniego trójkąta właśnie z tego materiału. Każdy rozmiar ramy i wersja roweru ma też wewnętrzne prowadzenie przewodów czy błotniki sprytnie zintegrowane z konstrukcją ramy, co chroni zawieszenie przed błotem i wodą. W grę wchodzą też 29-calowe obręcze oraz maksymalnie 2,6-calowe opony.

Czytaj też: Tani i dobry. Budżetowy rower górski powraca na rynek

Mondraker postanowił zwiększyć atrakcyjność swojego Crafty Carbon, stawiając na nowy wyświetlacz Purion 400 od Bosch oraz najnowszy system napędowy tej samej firmy, który doczekał się już piątej generacji. Mowa o montowanym między korbami Performance Line CX, który to generuje 85 Nm momentu obrotowego i do 600 watów mocy szczytowej, a energie czerpie z akumulatora PowerTube o pojemności 600 lub 800 Wh, co umożliwia rowerzystom wybór między większym zasięgiem a lżejszą wagą. Ci mogą też dorzucić do podstawowego magazynu energii 250-Wh dodatkowy moduł PowerMore.

Czytaj też: Czy łańcuch rowerowy to przeżytek? CGO600 Pro-C udowadnia, że pasek nie zawsze się sprawdza

Seria Crafty Carbon dostępna jest w sześciu specyfikacjach, bo od podstawowego modelu Crafty Carbon R w cenie 7199€ i kończąc na flagowym Crafty Carbon RR SL za 12999€. Model RR SL wyróżnia się lżejszymi komponentami, bo widelcem Fox Factory 36 oraz napędem SRAM XX Eagle AXS, ale wszystkie warianty są wyposażone w stosownie zaawansowane komponenty dostosowane do intensywnego użytkowania, a w tym napędy Shimano XT lub SRAM Eagle. Dzięki tym wszystkim cechom seria Mondraker Crafty Carbon jest przykładem postępu w elektrycznych rowerach górskich, łącząc moc, trwałość i zaawansowane rozwiązania, aby wspierać rowerzystów na najbardziej wymagających trasach.