MediaTeka nie ma co się bać. W OPPO już to wiedzą

Przez wiele lat sytuacja na rynku procesorów i układów mobilnych wyglądała tak, że poważaniem klientów cieszyły się wyłącznie jednostki Qualcomma, a wszelkie błędy były tej firmie wybaczane. Tymczasem od kilku lat w wielu urządzeniach – początkowo tańszych, a następnie także i droższych – zaczęły pojawiać się jednostki od Mediateka. Niegdyś rugane za tendencje do przegrzewania się, obecnie są w zupełnie innym miejscu i nieraz okazują się bardzo dobrym wyborem. Tak jest chociażby w przypadku smartfonów z serii Oppo Reno12.
MediaTeka nie ma co się bać. W OPPO już to wiedzą

Postęp technologiczny, jaki dokonał się w świecie smartfonów przez ostatnią dekadę, z pewnością zasługuje na szczególną uwagę. Przeszliśmy od urządzeń, które miały problem, by wytrzymać bez ładowarki więcej niż kilka godzin do smartfonów, które bez problemu mogą pracować dzień lub nawet dwa dni na jednym ładowaniu. Nie brakuje smartfonów, które poradzą sobie z długimi sesjami rozgrywki czy nawałnicą powiadomień z mediów społecznościowych, a na koniec dnia wcale nie będzie trzeba podłączać ich do prądu. Jednocześnie nie zawsze tak było.

Zanim doszliśmy do współczesnego scenariusza, musiało dojść do kilku, a nawet kilkunastu przełomów. Przede wszystkim kluczem do zrozumienia obecnego sytuacji są sukcesy na polu zmniejszania procesu litograficznego. Chodzi o to, jak wiele tranzystorów jesteśmy w stanie nadrukować na pojedynczy chip.

Opracowano sprzęt do litografii EUV nowej generacji, EUV nowej generacji
Wafel krzemowy z nadrukowanymi układami

Jeszcze dekadę temu najlepsze smartfony na rynku korzystały z procesu 28 nm, a tańsze urządzenia – z 40, a nawet 65 nm. W tym przypadku im wyższa liczba, tym gorsze osiągi – zarówno te związane z produkowanym przez taką jednostkę ciepłem, jak i z wykorzystaniem mocy do obliczeń. Nasze codzienne korzystanie z urządzeń też wyglądało wtedy inaczej. O TikToku i szale na pionowe wideo nie było jeszcze mowy, a zdjęcia miały raczej 8 megapikseli, aniżeli 50. Smartfony dopiero zyskiwały inteligentne rozwiązania, a sztuczna inteligencja była terminem z zakresu badań naukowych.

Na szczęście doszło do zmian. I gdyby nie konkurencja, być może nie bylibyśmy dziś w tym miejscu, w którym jesteśmy.

Jak ugryźć konkurencję? Dobrą jakością w niskiej cenie!

Przez pewien moment krajobraz na rynku mobilnych układów rysował się tak, że producentów było sporo. Swego czasu Intel próbował szczęścia z architekturą x86 na smartfonach z Androidem, a popularnością cieszyły się mobilne układy Nvidia Tegra, które przełamywały kolejne bariery graficzne. Nvidia nie miała jednak po drodze z producentami smartfonów i najpierw przeniosła swój układ do tabletów, w tym Nintendo Switcha. Z kolei Intel pomimo współpracy z chociażby ZTE, nie był w stanie wyrwać większego procenta z rynkowego tortu. W efekcie zaniechał produkcji mobilnych układów Broxton w 2016 roku.

To otworzyło autostradę dla Qualcomma, którego jedyną konkurencją były jednostki tworzone przez producentów smartfonów dla własnych urządzeń. Samsung ze swoimi Exynosami skupiał się na własnych urządzeniach, podobnie Huawei z Kirinami. Inni producenci nie mieli wielkiego wyboru, przynajmniej, gdy chodziło o najdroższe urządzenia.

MediaTek
MediaTek cierpliwie budował swoją potęgę

Jednocześnie konkurencja nigdy nie śpi. MediaTek, w poczcie pantoflowej traktowany jako “ten gorszy wybór”, karany za czasy dalekie od świetności z przegrzewającymi się urządzeniami, wziął się do pracy. Jako, że nie miał dostępu do najniższych procesów litograficznych, zaczął skupiać się na tańszych urządzeniach. To tam pojawiały się jednostki Helio, które początkowo nie szokowały wydajnością. Producent miał jednak plan – korzystał z zasobów tych, którzy także się rozwijali. ARM udostępniało architekturę rdzeni, a TSMC, z którym konkurencja nie zawsze współpracowała, udzielało swojego coraz bardziej zaawansowanego procesu produkcyjnego.

Te współprace pozwalały nieco namieszać i choć MediaTek nie mógł jeszcze być pierwszym wyborem w segmencie tańszych smartfonów, to coraz częściej się tam pojawiał, także dzięki niższej cenie układów. Jeśli miałbym wskazać moment, w którym wizerunkowo udało się odczarować złą passę, byłby to rok 2019, kiedy na rynku pojawił się Redmi Note 8 Pro z MediaTekiem Helio G90T. Był to układ, który w tamtym momencie zdecydowanie zbliżał smartfon ze średniej półki do flagowca. Osiem rdzeni wykonanych w 12-nanometrowym procesie litograficznym robiło wrażenie, bo było na tyle mocną i tańszą odpowiedzią na drożejące Snapdragony, że do dziś ten układ pojawia się po pewnych modyfikacjach w nowoczesnych smartfonach.

MediaTek był jednak gotowy na więcej i z hukiem chciał wejść w erę smartfonów 5G. Szukał przy tym sojuszników, którzy zamierzali razem z nim poszerzyć swoje horyzonty. W tym samym 2019 roku do Polski wkroczyło OPPO.

Era 5G, czyli jak pogodzić energooszczędność z rosnącą potęgą

Ideą OPPO było wprowadzanie telefonów nieszablonowych i właśnie po to powstała seria Reno. Producent chciał przyciągnąć użytkowników designem, jednocześnie oferując nietuzinkowe rozwiązania jak ładowanie SuperVOOC, ale i pewność w zakresie podstawowych kwestii, jak czas pracy na baterii czy odpowiednią moc obliczeniową.

MediaTekowi po sukcesach z tańszymi smartfonami zależało na tym, by odczarować pewne uprzedzenia, jakie mieli niektórzy wobec tej marki. Główne zarzuty dotyczyły zarządzania energią oraz brakiem wsparcia aktualizacjami. W tym miejscu warto zaznaczyć, że dostarczanie nowych wersji systemu nie jest wyłącznie zależne od producenta telefonu, ale też od producentów układów mobilnych, którzy jeszcze przed premierą muszą dopasować się do wizji prezentowanej przez Google w najnowszych wersjach Androida.

Rok 2020 był szczególny z wielu powodów, ale ja skupię się przede wszystkim na kolejnej odsłonie wojny procesorowej, w której MediaTek nie musiał już doganiać konkurencji pod względem zastosowanych technologii. W erę 5G producent postanowił wejść zdroworozsądkowo. MediaTek słusznie przewidział, że wdrażanie infrastruktury nowej generacji i 5G działającego na częstotliwościach powyżej 6 GHz nie nastąpi tak szybko. Skupił się zatem na tworzeniu układów obsługujących 5G na niższych częstotliwościach, przez co mógł zachować atrakcyjną cenę produktu i przy mniejszym zużyciu energii podczas pracy uwagę przekierowywano na inne aspekty, jak chociażby obsługa szybszego odświeżania ekranu w tanich urządzeniach.

W ten sposób, jeśli producenci chcieli stworzyć urządzenie z obsługą 5G, mieli do wyboru albo droższe układy Qualcomma z większą ilością pasm i zwiększonym poborem energii podczas korzystania z nich albo równie mocne pod kątem wydajności w danej klasie układy MediaTeka, które mogą pochwalić się obsługą 5G bez nadmiernych kosztów energetycznych czy przegrzewania urządzeń. Tak właśnie ukuto serię Dimensity.

Podczas, gdy część firm miała zobowiązania wobec Qualcomma i kończyła implementując jego układy bez obsługi 5G w swoich modelach “Pro”, na rynku pojawiły się znacznie tańsze smartfony z układami Dimensity 700 czy 800U, które może i nie miały dopisku “Pro”, ale były gotowe na przyszłość z siecią nowej generacji. Dimensity 800U pojawił się w OPPO Reno4 Z oraz Reno5 Z, które były niejako eksperymentami w serii.

OPPO Reno6 5G skorzystał z mocy układów Dimensity

MediaTek miał jednak większe ambicje, podobnie jak OPPO, które modelem OPPO Reno6 5G przebiło poprzednie osiągnięcia w wyglądzie telefonu oraz jego możliwościach. MediaTek Dimensity 900 jako motor napędowy okazał się dobrym wyborem. W teście OPPO Reno6 5G Michał uznał wydajność za przyzwoitą, a przy tym smartfonowi udało się osiągnąć 2 dni pracy w cyklu mieszanym, co stało się standardem, do którego OPPO aspiruje w serii Reno do dziś.

Współpraca z MediaTekiem nabrała rumieńców, podobnie jak i sam MediaTek, który rozochocił się na tyle, by tworzyć mocniejsze układy, w tym flagową serię 9000, obecną na rynku do dziś. Do dopełnienia współpracy z OPPO brakowało tylko obecności w modelach Reno z dopiskiem Pro. I tu przechodzimy do czasów obecnych.

Dlaczego OPPO wybrało MediaTeka? Słowo o wspólnych wartościach

Seria OPPO Reno12, zarówno model Reno12 5G, jak i Reno12 Pro 5G, korzystają z układu MediaTek Dimensity 7300 Energy, który jest ekskluzywnym dla OPPO rozwiązaniem, odpowiadającym na współczesne czasy i wygląd rynku smartfonów. W końcu skoro wydajność jest wystarczająca, to można skupić się na innych kwestiach, które przed zakupem zastanawiają użytkowników. Takim aspektem jest chociażby zarządzanie energią. I tutaj MediaTek Dimensity 7300 Energy okazuje się strzałem w dziesiątkę. W recenzji OPPO Reno12 Pro 5G możemy przeczytać:

W cyklu mieszanym z 30% czasu na LTE/5G udawało się wyciągać 6-7 godzin pracy ekranu, co mniej wymagającym użytkownikom powinno dać nawet 2 dni korzystania. Ja rozładowywałem urządzenie przez cały dzień, ale też dość intensywnie wykorzystywałem media społecznościowe.
OPPO Reno12 Pro 5G wyróżnia się nie tylko wykończeniem

Dwa dni korzystania ze smartfonu, gdy jesteśmy podpięci do internetu z sieci komórkowej, to całkiem dobry rezultat. Nie udałoby się go osiągnąć, gdyby nie przeskok efektywności energetycznej, jaki nastąpił w ostatnich latach. MediaTek Dimensity 7300 Energy oparto na 4-nanometrowym procesie litograficznym, dotychczas zarezerwowanym tylko dla najdroższych urządzeń.

Aby nie zabrakło mocy, w części procesorowej postawiono na rdzenie Cortex-A78 z taktowaniu 2,5 GHz. Te rozkręcą wysokie taktowanie podczas najbardziej wymagających zadań. Na co dzień wystarczą cztery rdzenie o taktowaniu 2 GHz. Zestaw sparowano z układem graficznym Mali-G615 MC2, na który gotowi są deweloperzy wielu mobilnych gier oraz aplikacji. To baza, na której można budować wydajność telefonu nie tylko w krótkim horyzoncie, ale i na lata.

OPPO Reno12 Pro 5G

MediaTek zachęcił OPPO do stworzenia rozwiązania, które ochroni wydajność nie tylko procesora, ale i pamięci operacyjnej oraz tej na pliki. W ten sposób powstał silnik optymalizacji systemu ColorOS Trinity. Co dzieje się z naszym telefonem podczas korzystania z niego?

MediaTek Dimensity 7300 Energy i seria OPPO Reno12 – zgrany duet

Obecnie niemal każde pionowe wideo jakie widzimy oferuje rozdzielczość 1080p, a obrazki wczytujące się na stronach oraz serwisach społecznościowych nieraz mają wyższą rozdzielczość. Do tego coraz częściej sporo elementów gier czy aplikacji doczytuje się w tle. To wszystko mogłoby położyć temat wydajności i zastąpić codzienne płynne korzystanie mordęgą. Na szczęście nakładka ColorOS jest na to gotowa.

Możliwości smartfonów OPPO są osiągane dzięki jednostkom MediaTeka

Jednym z zadań silnika ColorOS Trinity jest rozdysponowywanie zasobów energetycznych urządzenia tak, by dynamicznie zmieniające obciążenie zadania nie powodowały zbyt gwałtownych skoków dostarczanej mocy, co mogłoby obniżyć w długiej perspektywie wydajność. Powstałe przez lata badań modele matematyczne są w stanie odpowiednio dobrać zasoby energetyczne z mniejszym kosztem energetycznym niż dotychczas. Obniżenie procesu litograficznego w Dimensity 7300 Energy do 4nm także zmniejsza koszt wykonania pojedynczej czynności.

Jak zaopiekowano się pamięcią? Ta nie jest już bezpośrednio powiązana z układem Dimensity 7300 Energy, ale to on dyktuje aplikacjom tempo pracy i odwołuje się do zasobów pamięci w celu szybkiego powrotu do zadania. W nakładce ColorOS 14 udało się tak zoptymalizować działanie pamięci operacyjnej oraz tej na pliki, by utrzymać nawet 28 aktywnych i widocznych aplikacji nawet przez 72 godziny. A skoro tak, to nie trzeba wracać do aktywnych procesów tak często.

MediaTek Dimensity 7300 Energy także umożliwia wprowadzenie możliwości rodem z najdroższych urządzeń do tańszych smartfonów. Jego wbudowany układ NPU 655 odpowiada za działanie rozwiązań sztucznej inteligencji na urządzeniu. To pozwala na dalszą optymalizację i sugestie dotyczące aplikacji czy plików działające na bieżąco. Dzięki temu smartfon potrafi też rozpoznawać obiekty i za pomocą funkcji Inteligentne Konturowanie – zaznaczać je, by potem wycięte obrazu łatwo przenieść do aplikacji graficznych lub wyedytować je na telefonie.

Możliwości AI na smartfonach OPPO pozwalają robić z nimi więcej, niż u konkurencji

Na koniec to, co dla wielu osób będzie najważniejsze. OPPO i MediaTek to już na tyle zgrany duet, że telefony z serii OPPO Reno12 otrzymają do trzech dużych aktualizacji Androida, a oprócz tego nie zostaną pominięte przy dostarczaniu poprawek zwiększających bezpieczeństwo dostarczanych częściej. A jako, że w tym roku MediaTek wyprzedził Qualcomm w ilości dostarczonych na rynek smartfonów 5G, możemy się spodziewać, że nowych możliwości nie zabraknie.