Co tu się wydarzyło? To najdłuższy sygnał z kosmosu, jaki kiedykolwiek zarejestrowano

Spoglądając w ciemne, rozgwieżdżone i bezksiężycowe niebo zobaczymy tysiące gwiazd, które sprawią, że poczujemy się mali w porównaniu do bezkresu przestrzeni kosmicznej. Rzeczywistość jest jednak brutalna: tych obiektów jest na tym niebie znacznie więcej. Do tych, które widzimy, trzeba dodać jeszcze gwiazdy niewidoczne gołym okiem, te, które świecą w podczerwieni, oraz wszelkiego rodzaju fale grawitacyjne i promieniowanie emitowane w innym zakresie widma elektromagnetycznego. Na szczęście do obserwowania wszystkich tych obiektów i zjawisk mamy specjalistyczne narzędzia.
Co tu się wydarzyło? To najdłuższy sygnał z kosmosu, jaki kiedykolwiek zarejestrowano

Doskonałym przykładem może być tutaj odkryty niedawno tajemniczy powtarzający się sygnał radiowy z odległej przestrzeni kosmicznej. Tak długiego sygnału jeszcze nigdy nie obserwowano. Mało tego, sygnał ten zdaje się posiadać trzy różne stany emisji. Jak na razie naukowcy jeszcze nie ustalili, co jest jego źródłem.

Co do zasady, kiedy astronomowie nasłuchują przestrzeni kosmicznej w zakresie promieniowania radiowego, zazwyczaj wykrywają krótkie impulsy radiowe, które pojawiają się tylko na chwilę i nigdy więcej się nie powtarzają, albo też takie, które pojawiają się potem w równych odstępach czasu.

Lata obserwacji pozwoliły ustalić, że znacząca większość tego typu sygnałów emitowana jest przez obracające się wokół własnej osi silnie namagnesowane gwiazdy neutronowe. Takie pulsary przy każdym obrocie omiatają wiązką promieniowania przestrzeń dokoła siebie. Kiedy wiązka ta jest tak ustawiona, że przy każdym okrążeniu zahacza niejako o Ziemię, teleskopy w otoczeniu naszej planety rejestrują to promieniowanie jako impuls. Zwykle trwa on kilka sekund, a być może nawet ułamek sekundy.

Czytaj także: Mamy go! Do Ziemi dotarł sygnał z punktu oddalonego miliony kilometrów

I tutaj do gry wchodzi zupełnie nowy sygnał radiowy, który nie do końca pasuje do tego opisu. Naukowcy pracujący na danych z teleskopu ASKAP rozstawionego na terytorium australijskiego interioru zarejestrowali bowiem sygnał, który trwa nie ułamek sekundy, a niemal godzinę. To absolutnie najdłuższy sygnał tego typu, jaki kiedykolwiek zarejestrowano. Przeglądając dane z kolejnych obserwacji, naukowcy dostrzegli, że czasami mieli do czynienia z długimi, jasnymi błyskami, a kiedy indziej ze słabymi i szybkimi. Czasami żaden błysk się nie pojawiał, gdy oczekiwali go badacze.

W artykule naukowym opublikowanym w periodyku Nature Astronomy, badacze wskazują, że najbardziej prawdopodobnym źródłem owego sygnału jest bardzo nietypowa gwiazda neutronowa, która wyjątkowo wolno obraca się wokół własnej osi.

Opisywany tutaj obiekt ma numer katalogowy ASKAP J1935+2148 i został odkryty przypadkiem podczas monitorowania źródła promieni gamma. To właśnie w zbieranych wtedy danych, naukowcy dostrzegli jakiś obiekt migający powoli w polu widzenia radioteleskopu. Obiekt ten zwrócił uwagę badaczy tym, że docierające do teleskopu fale radiowe były spolaryzowane kołowo.

Wciąż nie wiadomo, czym tak naprawdę jest źródło sygnału ASKAP J1935+2148. Wiemy jednak, że należy on do stosunkowo nowej klasy obiektów, która jest źródłem długookresowych radiowych sygnałów przejściowych, przy czym nawet w tej klasie jest to obiekt o najdłuższym okresie (około 53,8 minuty).

Czytaj także: Dziwny sygnał z kosmosu. Nie wiadomo, co jest jego źródłem

Obserwując ów obiekt, naukowcy wyodrębnili trzy różne tryby pracy. W jednym z nich widoczne są liniowo spolaryzowane impulsy o długości 10-50 sekund. W drugim pojawiają się słabsze, kołowo spolaryzowane impulsy trwające 1/3 sekundy. W trzecim stanie wcale nie ma żadnego impulsu. Te różne tryby i przełączanie się między nimi mogą wynikać z wzajemnego oddziaływania złożonych pól magnetycznych i przepływów plazmy ze źródła z silnymi polami magnetycznymi w otaczającej przestrzeni. Problem w tym, że obecna wiedza wskazuje, że obiekty tego typu nie powinny móc mieć tak długiego okresu. Pytanie o to, czy jest to gwiazda neutronowa, czy też np. biały karzeł, na razie musi pozostać bez odpowiedzi.

Swoją drogą, białe karły pasują tutaj ze względu na typowy dla nich długi okres rotacji. Problemem jednak jest tutaj brak mechanizmu emisji sygnałów radiowych. Co więcej, w pobliżu nie ma innych silnie magnetycznych białych karłów, co sprawia, że ​​wyjaśnienie wskazujące na gwiazdę neutronową jest nieco bardziej prawdopodobne.