Poznajcie akumulator, który zmienia zasady gry, a wszystko dzięki zwykłej soli!

Rynek magazynowania energii szybko się rozwija, a jeden z najnowszych przełomów w tej sferze sprowadza się do postawienia na coś, co każdy z nas ma w swojej kuchni. Odpowiada za to firma Altech Batteries z Australii Zachodniej, która ogłosiła udane testy swojego imponującego akumulatora Cerenergy ABS60 opartego na chlorku sodu.
Poznajcie akumulator, który zmienia zasady gry, a wszystko dzięki zwykłej soli!

Poszukiwanie Świętego Graala na rynku akumulatorów trwa. Tym razem firma Altech Batteries złożyła wielką obietnicę

Dla przypomnienia tradycyjna sól kuchenna w swoim składzie zawiera w zdecydowanej większości, bo nawet 99%, właśnie chlorek sodu. Możemy więc śmiało stwierdzić, że naukowcy stojący za akumulatorem Cerenergy ABS60 uwierzyli w sól i wyszli na tym dobrze, bo wykorzystując jony sodu z soli, opracowali akumulator ze stałym elektrolitem, który oferuje bezpieczniejszą i bardziej opłacalną alternatywę dla tradycyjnych akumulatorów litowo-jonowych. Jego testy nie ograniczyły się do byle laboratoryjnych pomiarów w kontrolowanych warunkach, bo ten akumulator został z sukcesem przetestowany i wdrożony we współpracy z Fraunhofer IKTS w Niemczech.

Czytaj też: Ten akumulator powstał po 30 latach pracy. On musi przekonać cię do elektrycznego samochodu

Ropa solą naszych czasów, sprzeciwie względem elektrycznych samochodów, ropa, EV, BEV

Cerenergy ABS60 wykorzystuje jony sodu obecne w zwykłej soli, magazynując energię w 240 ceramicznych ogniwach stałego elektrolitu, z których każde ma napięcie znamionowe na poziomie 2,58 V. To sprawia, że może przechowywać łącznie 60 kWh energii i może być łączony w większe zestawy, aby zaspokoić większe potrzeby energetyczne. To, co czyni ten akumulator wyjątkowym, to nie tylko zastosowanie powszechnie dostępnego i taniego materiału, ale także udowodniona zdolność do pracy w ekstremalnych temperaturach, bo do temperatury nawet 300°C. Testy wykazały również, że akumulator utrzymuje optymalną temperaturę podczas pracy, a jego obudowa o wymiarach 2,6 × 1 × 0,4 metra i o klasie ochrony IP65 zapewnia mu odpowiednio wysoką ochronę przed kurzem i wodą, dodając kolejną warstwę bezpieczeństwa i niezawodności systemu.

Czytaj też: Akumulatory sodowo-jonowe z nowym rekordem. To świetna wiadomość dla nas wszystkich

Wstępne testy ABS60 przyniosły imponujące rezultaty, bo po przeprowadzonych ponad 500 cyklach ładowania i rozładowania, akumulator wykazał stałą pojemność rozładowania na poziomie 80 Ah oraz sprawność wynoszącą do 91%, co potwierdziło komercyjną opłacalność technologii. Podczas testów pakiet akumulatorów utrzymał stabilną wydajność energetyczną oraz termiczną, działając bezpiecznie i niezawodnie, a tym samym minimalizując ryzyko pożaru lub eksplozji, co jest powszechnym problemem w przypadku tradycyjnych akumulatorów litowo-jonowych.

Wszystko to przy użyciu taniej i wszechobecnej soli, a nie drogich i rzadkich metali pokroju litu, kobaltu i grafitu, co ma zredukować koszty produkcji o nawet 40%. Ten potencjał zweryfikuje jednak dopiero pierwsza fabryka, bo tak się składa, że Altech Batteries przygotowuje się teraz do budowy fabryki o mocy produkcyjnej 120 MWh, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na rozwiązania magazynowania energii odnawialnej. Trudno się temu dziwić, bo niedawno producent podpisał list intencyjny na dostawę 30 akumulatorów GridPack o pojemności 1 MWh do niemieckiego parku przemysłowego.

Czytaj też: Elektryki Mercedesa z potężnym skokiem zasięgu. To zasługa nowego akumulatora 

Firma Altech Batteries ma więc teraz szansę zredukować zależność od rzadkich i drogich materiałów, które tradycyjnie są używane w produkcji akumulatorów, a to poprzez wykorzystanie jednego z najbardziej obfitych zasobów na Ziemi. Nie tylko opracowała rozwiązanie, które przewyższa wiele istniejących technologii pod względem wydajności, bezpieczeństwa i nawet ekologii, ale też utrzymała koszty na niższym poziomie, udowodniła okazalszą żywotność, a na dodatek zdolność do pracy w ekstremalnych warunkach. Teraz musimy więc czekać na to, czy firmie uda się wprowadzić swoje dzieło do masowej produkcji.