Poszukiwanie Świętego Graala na rynku akumulatorów trwa. Tym razem firma Altech Batteries złożyła wielką obietnicę
Dla przypomnienia tradycyjna sól kuchenna w swoim składzie zawiera w zdecydowanej większości, bo nawet 99%, właśnie chlorek sodu. Możemy więc śmiało stwierdzić, że naukowcy stojący za akumulatorem Cerenergy ABS60 uwierzyli w sól i wyszli na tym dobrze, bo wykorzystując jony sodu z soli, opracowali akumulator ze stałym elektrolitem, który oferuje bezpieczniejszą i bardziej opłacalną alternatywę dla tradycyjnych akumulatorów litowo-jonowych. Jego testy nie ograniczyły się do byle laboratoryjnych pomiarów w kontrolowanych warunkach, bo ten akumulator został z sukcesem przetestowany i wdrożony we współpracy z Fraunhofer IKTS w Niemczech.
Czytaj też: Ten akumulator powstał po 30 latach pracy. On musi przekonać cię do elektrycznego samochodu
Cerenergy ABS60 wykorzystuje jony sodu obecne w zwykłej soli, magazynując energię w 240 ceramicznych ogniwach stałego elektrolitu, z których każde ma napięcie znamionowe na poziomie 2,58 V. To sprawia, że może przechowywać łącznie 60 kWh energii i może być łączony w większe zestawy, aby zaspokoić większe potrzeby energetyczne. To, co czyni ten akumulator wyjątkowym, to nie tylko zastosowanie powszechnie dostępnego i taniego materiału, ale także udowodniona zdolność do pracy w ekstremalnych temperaturach, bo do temperatury nawet 300°C. Testy wykazały również, że akumulator utrzymuje optymalną temperaturę podczas pracy, a jego obudowa o wymiarach 2,6 × 1 × 0,4 metra i o klasie ochrony IP65 zapewnia mu odpowiednio wysoką ochronę przed kurzem i wodą, dodając kolejną warstwę bezpieczeństwa i niezawodności systemu.
Czytaj też: Akumulatory sodowo-jonowe z nowym rekordem. To świetna wiadomość dla nas wszystkich
Wstępne testy ABS60 przyniosły imponujące rezultaty, bo po przeprowadzonych ponad 500 cyklach ładowania i rozładowania, akumulator wykazał stałą pojemność rozładowania na poziomie 80 Ah oraz sprawność wynoszącą do 91%, co potwierdziło komercyjną opłacalność technologii. Podczas testów pakiet akumulatorów utrzymał stabilną wydajność energetyczną oraz termiczną, działając bezpiecznie i niezawodnie, a tym samym minimalizując ryzyko pożaru lub eksplozji, co jest powszechnym problemem w przypadku tradycyjnych akumulatorów litowo-jonowych.
Wszystko to przy użyciu taniej i wszechobecnej soli, a nie drogich i rzadkich metali pokroju litu, kobaltu i grafitu, co ma zredukować koszty produkcji o nawet 40%. Ten potencjał zweryfikuje jednak dopiero pierwsza fabryka, bo tak się składa, że Altech Batteries przygotowuje się teraz do budowy fabryki o mocy produkcyjnej 120 MWh, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na rozwiązania magazynowania energii odnawialnej. Trudno się temu dziwić, bo niedawno producent podpisał list intencyjny na dostawę 30 akumulatorów GridPack o pojemności 1 MWh do niemieckiego parku przemysłowego.
Czytaj też: Elektryki Mercedesa z potężnym skokiem zasięgu. To zasługa nowego akumulatora
Firma Altech Batteries ma więc teraz szansę zredukować zależność od rzadkich i drogich materiałów, które tradycyjnie są używane w produkcji akumulatorów, a to poprzez wykorzystanie jednego z najbardziej obfitych zasobów na Ziemi. Nie tylko opracowała rozwiązanie, które przewyższa wiele istniejących technologii pod względem wydajności, bezpieczeństwa i nawet ekologii, ale też utrzymała koszty na niższym poziomie, udowodniła okazalszą żywotność, a na dodatek zdolność do pracy w ekstremalnych warunkach. Teraz musimy więc czekać na to, czy firmie uda się wprowadzić swoje dzieło do masowej produkcji.