Za ustaleniami jej poświęconymi stoją przedstawiciele Uniwersytetu w Cambridge. Moment zarejestrowany przez teleskop Webba jest szczególny, gdyż ukazuje tę nietypową galaktykę na etapie narodzin. I choć młoda, to zarazem wyjątkowo rozwinięta – zdecydowanie bardziej, niż można byłoby się spodziewać.
Jak podkreślają naukowcy stojący za badaniami poświęconymi temu obiektowi, jej centrum jest gęste, a na krawędziach zachodzi proces dynamicznego powstawania gwiazd. To wyjątkowy sposób wzrostu galaktyki. Dla kontrastu: większość dotychczas opisanych galaktyk rozpoczęło swoje istnienie od obłoków gazu zapadających się pod wpływem własnej grawitacji, co prowadziło do tworzenia się gęstych jąder gwiazd i czarnych dziur.
Udział teleskopu Webba w prowadzonych badaniach był szczególnie istotny. Jego instrumenty zapewniają bowiem możliwość prowadzenia obserwacji wszechświata w podczerwieni. Dodajmy do tego ich wyjątkowo wysoką czułość, a zrozumiemy, dlaczego naukowcy są teraz w stanie dostrzec to, co przez długi czas rozpatrywali wyłącznie teoretycznie.
Dzięki zdjęciom galaktyki JADES-GS+53.18343-27.79097 wykonanym przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba naukowcy zyskali potwierdzenie, że ten rodzaj faktycznie może istnieć
Wielki Wybuch miał miejsce około 13,8 mld lat temu. Wydaje się, że pierwsze galaktyki powstały kilkaset milionów lat po tym wydarzeniu, choć astronomowie regularnie dostrzegają obiekty, za sprawą których bite są rekordy dotyczące najstarszych tego typu struktur. Droga Mleczna również jest zaliczana do grona jednych z najstarszych galaktyk, ale już sam Układ Słoneczny, w którym znajduje się Ziemia, jest około trzykrotnie od niej młodszy.
W przypadku JADES-GS+53.18343-27.79097 naukowcy będą teraz chcieli udzielić odpowiedzi na podstawowe pytanie: czy pierwsze galaktyki we wszechświecie rozwijały się w podobny sposób, jak ta uwieczniona niedawno przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba? Aby móc wyciągnąć miarodajne wnioski w tej sprawie zdecydowanie będzie potrzeba więcej danych, co oznacza konieczność odnalezienia kolejnych galaktyk o podobnych cechach.
Czytaj też: Genialny wynik badań poświęconych galaktykom. Wiemy, gdzie znajduje się ponad milion z nich
W ostatnim czasie kosmolodzy mieli również twardy orzech do zgryzienia wynikający z nieścisłości, jakie pojawiły się za sprawą tzw. napięcia Hubble’a. Termin ten jest używany do określania różnic w szacowanym tempie ekspansji wszechświata wynikających z przyjętej metodologii. Innymi słowy: naukowcy utrzymują odmienne rezultaty, co trudno jest im wyjaśnić. Jedna z hipotez odnosi się do tajemniczych form energii i materii, które miałyby wpływać na rozszerzanie wszechświata w poszczególnych jego częściach. Może się więc okazać, że różnice wcale nie są efektem błędów w pomiarach.