Aktywność na powierzchni Słońca zmienia się bezustannie w jedenastoletnim cyklu zwanym cyklem Schwabe’a, bezustannie przechodząc między minimum i maksimum aktywności. Kiedy w 2019 roku rozpoczynał się obecny, dwudziesty piąty cykl badacze przewidywali, że jego maksimum przypadnie na 2025 rok i będzie ono stosunkowo łagodne. Te prognozy jednak już dawno są nieaktualne.
Od początku 2024 roku Słońce naprawdę stara się dowieść tego, że ma w sobie jeszcze młodzieńczy potencjał. W efekcie bezustannie mamy do czynienia z rozbłyskami słonecznymi i towarzyszącymi im koronalnymi wyrzutami masy. Co więcej, samych plam słonecznych na powierzchni naszej Gwiazdy Dziennej jest zaskakująco dużo. Od połowy roku część naukowców śledzących zmiany zachodzące na Słońcu zaczęła podejrzewać, że wbrew wcześniejszym prognozom aktywność jest na tyle wysoka, że być może już teraz mamy do czynienia z maksimum aktywności. Inaczej takiego wzrostu nie dałoby się wytłumaczyć.
Czytaj także: Aktywność Słońca wychodzi poza skalę. Rekordowa liczba plam słonecznych. Może być jeszcze gorzej
W trakcie zorganizowanej we wtorek, 15 października konferencji prasowej, przedstawiciele NASA poinformowali oficjalnie, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, iż weszliśmy już w okres maksimum aktywności słonecznej i możemy w nim pozostać przez nadchodzący rok.
Tutaj jednak warto poczynić pewne zastrzeżenie. Weszliśmy w maksimum aktywności słonecznej, jednak wcale nie oznacza to, że obecna aktywność jest tą najwyższą w 25. cyklu. Skoro okres maksimum będzie trwał przez cały rok, to któryś z nadchodzących 12 miesięcy zapewne będzie tym, w którym aktywność będzie absolutnie najwyższa. O tym jednak dowiemy się już wtedy, gdy Słońce zacznie się uspokajać i po kilku miesiącach spadków będziemy w stanie ustalić, który miesiąc faktycznie był miesiącem szczytowej aktywności.
Czytaj także: Jedenastoletni cykl słoneczny od czasu do czasu ulega skróceniu. To może zwiastować długą zimę na Ziemi
Powyższe oświadczenie oznacza, że rozpoczął się najciekawszy rok dla wszystkich miłośników obserwacji nieba i osób polujących na zorze polarne. Ci, którzy mieli okazję obserwować zorze polarne z 10 maja 2024 roku, mogą podejrzewać, że już nic lepszego ich w najbliższym czasie nie spotka, ale wbrew pozorom istnieje spora szansa na to, że w ciągu najbliższego roku Słońce jeszcze nie raz rozświetli nam nocne niebo zorzowymi barwami. Możemy być pewni, że jeszcze przez rok będziemy się zmagać z licznymi rozbłyskami, koronalnymi wyrzutami masy i burzami geomagnetycznymi. Później z roku na rok będzie się robiło spokojniej, aż do czasu zakończenia obecnego cyklu kolejnym minimum zapewne gdzieś w 2029 roku.