Ziemia jest rzecz jasna jedyną planetą, o której wiemy, że zawiera żywe organizmy. Biorąc pod uwagę rozmiar wszechświata trudno byłoby sobie wyobrazić, iż życie rozwinęło się wyłącznie u nas, ale z drugiej strony – nie ma dowodów, które wskazywałyby na inny scenariusz. Autorzy nowych badań w tej sprawie skupili się na węglu, czyli podstawowym budulcu życia.
Czytaj też: Co tu się wydarzyło? To najdłuższy sygnał z kosmosu, jaki kiedykolwiek zarejestrowano
Sprawcą całego zamieszania w odniesieniu do dokonanej detekcji okazał się piren. Jego cząsteczka składa się z czterech połączonych płaskich pierścieni węgla i jest zaliczana do grona policyklicznych węglowodorów aromatycznych. Takowe zostały odkryte w latach 60. ubiegłego wieku dzięki meteorytom w postaci chondrytów węglistych. Te stanowią dla astronomów źródło cennych informacji, ponieważ są reliktem z czasów powstania Układu Słonecznego.
Szacuje się, że policykliczne węglowodory aromatyczne odpowiadają za około 20% węgla znajdującego się we wszechświecie. Co więcej, powinny występować na różnych etapach ewolucji gwiazd, poczynając od momentu ich narodzin, aż po efektowne końce. Są przy tym wyjątkowo odporne i stabilne, dzięki czemu mogą przetrwać w nawet najbardziej ekstremalnych środowiskach.
Piren, będący jednym z budulców życia, zostały wykryty w oddalonym o około 430 lat świetlnych od Ziemi Obłoku Molekularnym w Byku
Piren został wykryty w próbkach pobranych z planetoidy Ryugu. Teraz znaleziono go natomiast w Obłoku Molekularnym w Byku. Ze względu na struktury chemiczne podobne do podstawowych elementów budulcowych życia, policykliczne węglowodory aromatyczne wzbudzają wiele emocji. Poświęcone im badania dostarczają wiedzy na temat powstawania tych cząstek oraz ich rozprzestrzeniania się w kosmosie.
Czytaj też: Wyjątkowo rozległa mapa wszechświata. Teleskop Euclid zabiera nas w niezapomnianą podróż
Na obecną chwilę wydaje się, że zidentyfikowany piren odpowiada za około 0,1% węgla znalezionego we wspomnianym obłoku. Co więcej, temperatura tej struktury wynosi zaledwie -263 stopnie Celsjusza. Dlaczego to ważne? Bo na Ziemi policykliczne węglowodory aromatyczne powstają w wysokich temperaturach, na przykład podczas spalania paliw kopalnych. Tutaj najwyraźniej wyglądało to zgoła odmiennie.