Zagadkowe promieniowanie w chmurach. Wykrył je amerykański samolot szpiegowski

Dawny samolot szpiegowski, który został poddany modyfikacjom, posłużył niedawno amerykańskim naukowcom do eksplorowania środowiska istniejącego wysoko nad naszymi głowami. Przeprowadzone w chmurach pomiary wykazały istnienie zaskakującego promieniowania.
Zagadkowe promieniowanie w chmurach. Wykrył je amerykański samolot szpiegowski

Chodzi o promienie gamma, których obecność może być pokłosiem aktywności burzowej. Tego typu głosy pojawiały się już wcześniej, choć wiele niewiadomych wiązało się ze szczegółowymi mechanizmami stojącymi za tymi zjawiskami oraz częstotliwością, z jaką występują.

Czytaj też: Potężne źródło promieniowania niedaleko Ziemi. Polacy wskazali niespodziewanego winnego 

Najnowsze ustalenia w tej sprawie zostały zamieszczone na łamach Nature. Kluczową rolę w zbieraniu danych odegrał zmodyfikowany Lockheed U-2, pierwotnie wykorzystywany jako amerykański samolot szpiegowski, natomiast obecnie służący tamtejszym naukowcom. Jednostka ta wzniosła się nad trwające burze i miała dostarczyć informacji na ich temat.

Burze wytwarzające promieniowanie gamma to wyjątkowo intrygujący temat. Szczególnie, że zwykle do ich powstawania prowadzą bardzo wysokoenergetyczne procesy. Pokazuje to, iż w burzach, które występują na Ziemi, dzieje się zdecydowanie więcej niż moglibyśmy przypuszczać. 

Amerykańscy naukowcy wykorzystali zmodyfikowany samolot szpiegowski, aby przekonać się, jakie mechanizmy wytwarzają promieniowanie w obrębie chmur na Ziemi

Z punktu widzenia fizyki wiemy, iż tworzące się komórki burzowe prowadzą do sytuacji, w której ładunki dodatnie gromadzą się u góry, podczas gdy ujemne – na dole. W takich okolicznościach powstaje pole elektryczne o sile równoważnej 100 milionom ustawionych w rzędzie baterii AA, czyli popularnych “paluszków”. 

Elektrony przyspieszają i zderzają się z cząsteczkami powietrza, co w ostateczności prowadzi do powstania wysokoenergetycznych promieni gamma, antymaterii i innego promieniowania. W toku pomiarów prowadzonych w chmurach ich autorzy doszli do wniosku, że występuje tam również stałe promieniowanie gamma. Skłoniło ich to do wniosku, że burze wytwarzają promieniowanie niskiego poziomu.

Czytaj też: Atmosfera Ziemi ucieka w przestrzeń kosmiczną. Rakieta Endurance odkryła, co za tym stoi

Zmodyfikowany samolot, nazywany teraz ER-2, wykonał 10 lotów nad dużymi burzami tropikalnymi. W przypadku dziewięciu z nich doszło do wykrycia promieniowania gamma, którego występowanie zaskoczyło częstotliwością oraz wysoką dynamiką. Co więcej, niemal na pewno nasilenie wytwarzania promieniowania gamma jest związane z uderzeniami piorunów.

Poza tym autorzy badań zwrócili uwagę na dwa niespotykane wcześniej rodzaje krótkich rozbłysków gamma. Pierwszy trwa mniej niż tysięczną część sekundy, natomiast drugi składa się z około 10 rozbłysków powtarzających się co mniej więcej 1/10 sekundy. Warto zauważyć, że emisje promieniowania gamma są na tyle małe i odległe, że nie stanowią zagrożenia dla ludzi przebywających zdecydowanie niżej.