Testowanie i porównywanie systemów ADAS we współczesnych autach jest dalekie od przysłowiowej bułki z masłem, stanowiąc wyzwanie nie tylko dla konsumentów, ale również samych producentów i organów regulacyjnych. Brakuje przede wszystkim jasno zdefiniowanych wskaźników i metod ewaluacji poszczególnych funkcji. Tego trudnego zadania podjęła się niemiecka P3 Group, wypracowując na bazie ponad 100 przypadków testowych tzw. P3 ADAS Index. Porównano w nim możliwości systemów autonomicznych w podziale na podstawowe scenariusze związane z prowadzeniem, parkowaniem i bezpieczeństwem pojazdów.
Raport stanowi gorzką pigułkę do przełknięcia dla europejskiego sektora motoryzacyjnego, który odstaje od czołówki peletonu zdominowanej przez chińskich producentów. Według P3 Group autem o najlepiej działającym systemie ADAS na poziomie L2+/++ (częściowa automatyzacja w pięciostopniowej skali autonomii SAE) okazał się Aito M9 bazujący na oprogramowaniu od koncernu Huawei. Drugą pozycję zajął model Ji Jue 01 na platformie dostarczonej przez Baidu. Podium zamyka Xpeng X9 oparty na autorskim rozwiązaniu i tu w oczy rzuca się pierwsza prawidłowość: znaczna część chińskich producentów bazuje na własnym oprogramowaniu ADAS.
Europa stawia w tym względzie na dostawców zewnętrznych (np. Bosch), co być może spowalnia tempo rozwoju i możliwości konkurowania ze sobą różnych systemów. Pierwszy model ze Starego Kontynentu pojawia się w rankingu P3 dopiero na 6. pozycji i jest to BMW iX1. A jak w tym starciu wypada Tesla? Odpowiedź na to pytanie nie jest tak oczywista, bo zależy od rodzaju oprogramowania dostępnego w danym regionie. Bazując na wersji Europejskiej wypada dość blado, lądując dopiero na 10. pozycji. W wersji przeznaczonej dla rynku amerykańskiego dopuszczony jest już ruch auta bez nadzoru kierowcy, a zatem już zbliżoną do poziomu L3.
Czytaj też: Nowy rozdział w historii silników elektrycznych, bez magnesów i z niskimi emisjami
“Ogólnie rzecz biorąc, europejscy producenci samochodów są obecnie co najmniej dwa lata za swoimi chińskimi konkurentami pod względem rozwoju. To sprawia, że wyścig o pozycję lidera w zakresie niezwykle ważnych systemów wspomagania kierowcy i oprogramowania w Chinach stanowi wyzwanie dla niemieckich i międzynarodowych producentów OEM oraz uznanych dostawców” – podsumowuje wyniki raportu Marco Dargel, partner w P3. Smutna konstatacja, ale być może również wyraźny sygnał alarmowy dla europejskiej branży motoryzacyjnej, która boryka się z ofensywą chińskich marek, konkurujących nie tylko przystępną ceną, ale również jakością oferowanych rozwiązań.