Pierwsze chwile z Tronsmart Mirtune H1
Tronsmart Mirtune H1 jest sprzedawany w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej i niebieskiej. Dociera do nas w niewielkim pudełku, które skrywa w sobie głośnik, pochłaniacz wilgoci, krótki przewód USB-C do USB-A, kartę gwarancyjną oraz instrukcję obsługi. Samo pudełko zdradza wiele na temat tego głośnika, wspominając o 20-godzinnej wytrzymałości na jednym ładowaniu, wodoodporności IPX7, nacisku na kompaktowy projekt, obsłudze aplikacji, możliwości sparowania dwóch głośników do konfiguracji stereo oraz basie, którego mamy wręcz “poczuć”.
Czytaj też: Masz na oku tani i dobry głośnik przewodowy na wakacje? Test Tronsmart T7 Lite powinien cię zainteresować
Sporo tych funkcji, jak na niewielki, bo mieszczący się w dłoni głośnik w formie “miniaturowej damskiej torebki”. Mirtune H1 nie jest jednak przykładem projektu, który nie bierze na priorytet funkcjonalność. Dlatego też jest na swój sposób skomplikowany w myśl wyposażenia. Widać to już po samej formy obudowy z tworzywa sztucznego, które to zostało powleczone grubą warstwą wytrzymałej gumy. Dodatkowe gumowe wstawki znalazły się również “na pleckach” i na bokach głośnika, co z jednej strony gwarantuje wyższą wytrzymałość na uderzenia, a z drugiej możliwość postawienia Mirtune H1 na obu bokach i przede wszystkim na pleckach, gdzie znalazł się dedykowana dla tego kwadratowa sekcja z gumy o konkretnych wypustkach. Nie musicie się też obawiać uderzeń w przód głośnika, bo ten obejmuje połączenie twardej stalowej siatki powlekanej gęsto nylonem, którą wieńczy ciekawie wykonane logo firmy w formie aluminiowych kwadracików na większym kwadracie.
Jeśli idzie o szczegóły, Mirtune H1, to mimo skromnego rozmiaru, jest to pełnoprawny mobilny głośnik, który obejmuje port USB-C na dole, trzy gumowe przyciski na przodzie (manipulacją głośności i playlistą oraz wstrzymywania/wznawiania odtwarzania), a do tego dwa najważniejsze przyciski na tyle górnej krawędzi (za karabinkiem). Mowa o przycisku on/off oraz inicjacji połączenia Bluetooth czy parowania dwóch głośników ze sobą. Wisienką na torcie jest znajdujący się między nimi rząd sześciu diod, które informują m.in. o poziomie naładowania akumulatora.
Czytaj też: Test Tronsmart Halo 200, czyli głośnika imprezowego z mikrofonami
Największym wyróżnikiem Mirtune H1 jest charakterystyczny karabińczyk w górnej części. Jest to twardy plastikowy element, którego część można odchylić, aby ułatwić sobie zawieszenie głośnika np. na gałęzi, plecaku czy siatce. Otwiera to zupełnie nowe możliwości “wieszania głośników”, bo zwykle tego typu modele mają ot prostą pętelkę, która ogranicza zawieszenie sprzętu w specyficznych przypadkach. Jednocześnie tego typu pomysł znacznie zwiększa rozmiary głośnika, bo tego typu karabińczyka nie da się oczywiście złożyć.
Tronsmart Mirtune H1 w praktyce
Za sferę audio odpowiada jeden przetwornik pełnozakresowy i radiator pasywny, które to rozbrzmiewają w paśmie 70-20000 Hz za sprawą kodeka SBC i połączenia Bluetooth 5.3, generując do nawet 8 watów mocy wyjściowej na pełnej głośności. Energię czerpią z 2000 mAh akumulatora, którego około 160-minutowe ładowanie zapewnia wytrzymałość do 20 godzin, ale musicie wiedzieć, że jest to poziom osiągalny głównie na głośności rzędu 20-40%. Tak przynajmniej wynika z mojego pomiaru, który sprowadził się do trzech dni, w których używałem głośniki przez 6-8 godzin na różnych poziomach głośności. Taki wynik zaskoczył mnie równie bardzo, co moc drzemiąca w tak niewielkim głośniku, bo jest on w stanie w pojedynkę nagłośnić większe pomieszczenie bez żadnego problemu. Sam testowałem ten głośnik głównie w konfiguracji stereo i przyznam, że jeśli macie w planach nagłośnienie większej przestrzeni, to powinniście kupić nie jeden, a dwa głośniki tego typu. Nie tylko dla lepszego pokrycia przestrzeni, ale przede wszystkim po prostu lepszych wrażeń.
Czytaj też: Muzyka otoczy cię w pełni, czyli test głośnika bezprzewodowego Tronsmart T7
Jednak Mirtune H1 to nie tylko sprzęt do odtwarzania muzyki, bo wciskając dwukrotnie przycisk wznawiania i wstrzymywania odtwarzania, możecie aktywować asystenta głosowego. Działa to za sprawą wbudowanego w głośnik mikrofonu, który umożliwia również działanie Mirtune H1 w trybie zestawu głośnomówiącego. Fajnie? Fajnie, bo rozszerza to znacznie jego potencjalne zastosowania w codziennych sytuacjach. Nie liczcie jednak na to, że aplikacja wniesie ten głośnik na zupełnie nowy poziom zaawansowania, bo w praktyce najważniejsza jej funkcja sprowadza się do wybierania jednego z sześciu ustawień equalizera i aktualizacji oprogramowania sprzętowego.
Test Tronsmart Mirtune H1 – podsumowanie
Tronsmart Mirtune H1 to jeden z tych głośników, które wyróżniają się tą jedną, potencjalnie rewolucyjną z punktu widzenia klientów, cechą. Karabińczyk w formie nieodpinanego dodatku do głośnika w formie małego prostopadłościanu o zaokrąglonych bokach i rogach jest czymś, co można zarówno pokochać, jak i znienawidzić. Wszystko zależy od tego, jaką formę głośnika potrzebujecie, bo jeśli np. wiecie, że nie będziecie zawieszać nowego bezprzewodowego głośnika na czymkolwiek, to wybór Mirtune H1 zwyczajnie nie będzie trafiony. Sam jednak przyznam, że z początku nawet nie wiedziałem, że karabińczyk może być aż tak przydatny, bo głośnik można zawiesić na byle gałęzi, pręcie w warsztacie, byle wizualnym dodatku plecaka czy nawet rowerowym pancerzyku. Bajer? Raczej mała rewolucja w pozycjonowaniu głośników i mnie to właśnie kupiło za cenę 159 złotych, bo około tyle Mirtune H1 kosztuje w sklepie Allegro, Aliexpress, Amazon czy bezpośrednio u producenta.