Przyszłość czołgu M1 Abrams dla Armii USA jest obiecująca, ale nie usłana różami
Zacznijmy od tego, że M1E3 Abrams nie jest jedynym czołgiem nowej generacji, który aktualnie powstaje. Świetnym tego przykładem jest dzieło Hyundai Rotem, które sprawia wrażenie sprzętu jeszcze bardziej zaawansowanego od tego, co szykują Amerykanie. W USA plan jest bowiem prosty – połączyć tradycję z nowoczesnością, ale nie przesadzać zbytnio w tej drugiej kwestii. Dlaczego? Ano dlatego, że M1E3 Abrams ma doczekać się przede wszystkim zintegrowanego od podstaw systemu ochrony aktywnej, systemu automatycznego ładowania głównego działa, który zastąpi jednego czołgistę oraz napędu, który to ma wyewoluować do systemu hybrydowego.
Czytaj też: Takiego czołgu jeszcze nie widziałeś. Hyundai stworzył pancerną bestię rodem z przyszłości
System ochrony aktywnej to kluczowy element nowego M1E3, mający chronić czołg przed zaawansowanymi zagrożeniami, takimi jak pociski przeciwpancerne i ręczne wyrzutnie rakiet. Podczas gdy wcześniejsze modele M1 korzystały z zewnętrznych systemów tego typu, czołg M1E3 będzie miał w pełni zintegrowane rozwiązanie, które zminimalizuje wady związane z wagą i zapotrzebowaniem na moc. Nie znamy szczegółów na jego temat, ale pewne jest, że będzie działać dokładnie tak samo, jak każdy system aktywnej ochrony – wykrywać zagrożenia i niszczyć je tuż przed dotarciem do pancerza czołgu.
Kolejną przełomową cechą M1E3 będzie automat ładujący dla głównego działa o nazwie Meggitt. Tradycyjnie amerykańskie czołgi wymagają czteroosobowej załogi, z czego jeden czołgista odpowiada głównie za ładowanie działa. Dzięki autoloaderowi liczebność załogi zostanie zredukowana do trzech osób, co otworzy możliwości zmiany konstrukcji czołgu oraz otworzy furtkę do oszczędności na personelu. Potencjalne obniżenie profilu i zmniejszenie wagi wieży dzięki autoloaderowi może uczynić M1E3 bardziej zwrotnym i efektywnym paliwowo, a to samo w sobie wesprze cel Amerykanów, jakim jest zmniejszenie masy czołgu do około 60 ton z około 78 ton, które waży aktualnie najbardziej zaawansowany Abrams M1A2 SEPv3.
Czytaj też: Potężniejsze czołgi dzięki Trophy – broń przeciwpancerna traci znaczenie
Wisienką na torcie ma być integracja hybrydowego systemu napędowego, która będzie stanowić kolejny wielki krok naprzód dla amerykańskich czołgów. Zamiast stosowanego obecnie w Abramsach silnika turbinowego, który charakteryzuje się wysokim zużyciem paliwa, nowy system napędowy ma poprawić efektywność paliwową, dając czołgowi przewagę operacyjną i zmniejszając jego sygnaturę termiczną oraz generowany hałas.
General Dynamics Land Systems (GDLS), główny wykonawca projektu czołgu nowej generacji USA, otrzymał w zeszłym roku kontrakt projektowy, aby zbadać, jak nowe funkcje mogą zrewolucjonizować możliwości bojowe Abramsa. Owocem tego zlecenia był demonstrator AbramsX, który przedstawił wizję czołgu z napędem hybrydowym i automatem ładowania, którego konstrukcja bazowała na zaawansowanych lekkich materiałach. Wszystko to w dążeniu do Abramsa M1E3, a więc potencjalnie rewolucyjnego dla USA czołgu nowej generacji, choć ambicje Amerykanów w tej kwestii są aktualnie temperowane przez ewoluujące środowisko pola walki. Na to wskazuje raport Army Science Board z 2023 roku, który ostrzega, że pomimo postępów czołg M1 Abrams może mieć trudności z utrzymaniem dominacji na przyszłym polu bitwy.
Czytaj też: Indyjski pancerny Behemot wjechał na salony. Poznaj rewolucyjny czołg T-90 Bhishma Mk-3
Jednocześnie mimo ambitnych planów USA, opracowanie wspomnianych systemów napotkało opóźnienia, co przesunęło rozpoczęcie istotnych prac nad M1E3 Abrams na rok fiskalny 2025. Jednak mimo wspomnianych wątpliwości oraz opóźnień, M1E3 pozostaje priorytetem dla Armii USA, bo ma niezmiennie wyznaczyć fundamenty amerykańskiej potęgi pancernej. Kolejne lata będą dla tego projektu kluczowe, bo obejmą konsolidację nowych systemów przy jednoczesnym dostosowywaniu się do zmieniającej się dynamiki konfliktów na świecie. Aktualnie bowiem M1E3 Abrams dąży do równoważenia tradycji z transformacją, podczas gdy trend ulepszania czołgów na całym świecie coraz częściej obejmuje drony, technologie autonomiczne i zaawansowane systemy obronne.