Układy podwójne z czarną dziurą w składzie nie są niczym nowym. Astronomowie już wielokrotnie widzieli takie duety, czy to w postaci par czarnych dziur czy też towarzyszących czarnym dziurom obiektów takich jak gwiazdy neutronowe. Teraz naukowcy dostrzegli jednak coś zupełnie innego. Przedstawiciele MIT oraz Caltech zaprezentowali swoje ustalenia w tej sprawie na łamach Nature.
Czytaj też: Czarne dziury suną przez Drogę Mleczną. Są pozostałością dawnego wszechświata
Ten zagadkowy układ, V404 Cygni, jest tworzony przez centralną czarną dziurę, która pochłania małą gwiazdę krążącą wokół niej w niewielkiej odległości. Do pokonania orbity potrzebuje zaledwie 6,5 dnia. O ile na tym etapie sprawy mają się zupełnie normalnie, tak zaskoczenie pojawia się za sprawą obiektu numer trzy. Ten jest zdecydowanie bardziej oddalony, a badacze szacują, iż do wykonania pełnego okrążenia potrzebuje aż 70 000 lat.
Wpływ czarnej dziury na tak odległy obiekt wydaje się zaskakujący. Wątpliwości prowadzą do rozważań nad tym, jak naprawdę powstają czarne dziury. I choć zakładano, iż kluczową rolę w tym przypadku musiała odegrać eksplozja w formie supernowej, to zgromadzone dane są z tym sprzeczne. Dlaczego? Bo energia wytworzona za sprawą wybuchu powinna odepchnąć wszelkie ciała znajdujące się na obrzeżach takiego układu.
Czarna dziura V404 Cygni posiada dwie gwiazdy. Szczególnie intrygująca wydaje się ta bardziej oddalona, która potrzebuje około 70 000 lat, aby wykonać pełne okrążenie
A skoro druga z gwiazd, ta bardziej oddalona, wciąż krąży wokół obserwowanej czarnej dziury, to coś się tu nie zgadza. Szukając odpowiedzi na pytanie o genezę tego obiektu członkowie zespołu badawczego zaproponowali, by czarna dziura powstała w łagodniejszym procesie, za sprawą którego gwiazda zapada się i tworzy czarną dziurę bez silnej eksplozji. Wyjaśniałoby to, dlaczego obie gwiazdy wciąż znajdują się w okolicy.
I choć V404 Cygni już wielokrotnie stanowiła obiekt badań, to nowe ustalenia są bardzo zaskakujące. To oczywiście za sprawą obecności drugiej z gwiazd, której oddalenie od czarnej dziury w pewnym sensie przeczy zdrowemu rozsądkowi. Ta zewnętrzna gwiazda jest oddalona od swojego grawitacyjnego gospodarza o 3500 jednostek astronomicznych. To 3500 razy większa odległość od dzielącej Ziemię i Słońce oraz 100 razy większa niż dystans między naszą gwiazdą a Plutonem.
Czytaj też: Wyjątkowo rozległa mapa wszechświata. Teleskop Euclid zabiera nas w niezapomnianą podróż
Co ciekawe, zewnętrzna gwiazda najprawdopodobniej staje się właśnie czerwonym olbrzymem, co oznacza, że jest u kresu swojego życia. Zdaniem astronomów ma około 4 mld lat. W podobnym wieku wydaje się być sama czarna dziura. Najbardziej prawdopodobny obecnie scenariusz zakłada, iż do jej powstania doprowadziło “delikatne” zapadnięcie, któremu nie towarzyszyła silna eksplozja.