Wyposażony w kamerę o rozdzielczości 600 megapikseli, wspomniany statek kosmiczny posiada również spektrometr bliskiej podczerwieni i fotometr umożliwiające określanie przesunięcia ku czerwieni zaobserwowanych obiektów. 15 października do sieci trafił film ukazujący mapę wszechświata ukazującą go w najdrobniejszych szczegółach. Dość powiedzieć, że mowa o rozdzielczości wynoszącej 208 gigapikseli.
Czytaj też: Czarne dziury suną przez Drogę Mleczną. Są pozostałością dawnego wszechświata
Gdyby nanieść ten obraz na niebo, to zajmowałby on powierzchnię 500 razy większą od Księżyca w pełni. Przebywając w średniej odległości 1,5 miliona kilometrów poza orbitą Ziemi, Euclid ma wykonywać postawione przed nim zadania przez co najmniej sześć lat. Znajduje się przy tym w tzw. punkcie libracyjnym L2, towarzysząc tym samym sondzie Gaia oraz Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba.
Do stworzenia efektownej mozaiki potrzeba było aż 260 obserwacji. Te zostały przeprowadzone w okresie od 25 marca do 8 kwietnia tego roku. Wystarczyły więc około dwa tygodnie, aby Euclid objął swoim mechanicznym wzrokiem gigantyczny obszar nieba. Ostatecznie teleskop ma śledzić obiekty zlokalizowane w promieniu do 10 miliardów lat świetlnych i stworzyć największą kosmiczną mapę 3D w historii.
Rozległa mapa wszechświata przygotowana z wykorzystaniem teleskopu Euclid stanowi przedsmak tego, do czego jest zdolny nowy sprzęt Europejskiej Agencji Kosmicznej
Już na obecnym, wczesnym etapie badań, Euclid zobrazował około 100 milionów obiektów. Część emisji pochodzi od gwiazd z Drogi Mlecznej, podczas gdy źródło innych leży poza granicami naszej galaktyki. Co najmniej 14 milionów wykrytych galaktyk można wykorzystać do zgłębiania tajemnic ciemnej materii, ciemnej energii oraz ich wpływu na funkcjonowanie wszechświata.
Astronomowie, mając do dyspozycji coraz bardziej zaawansowane instrumenty, zdecydowanie lepiej radzą sobie z dokumentowaniem wszystkiego, co nas otacza. Wielu przełomowych obserwacji zdążył już dokonać Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, a za rogiem czekają kolejne, takie jak Nancy Grace Roman Space Telescope, znany również jako Kosmiczny Teleskop Roman. Ze względu na większe pole widzenia niż w przypadku teleskopu Webba, może on być jeszcze bardziej rewolucyjny.