Gigantyczne zasoby wodoru w rękach Amerykanów. Zajrzeli tam, gdzie nikt by się ich nie spodziewał

MRS to formacja geologiczna mająca około 2000 kilometrów długości, przechodząca przez centrum Ameryki Północnej. Właśnie tam, na głębokości rzędu 1500 metrów, mają znajdować się nieznane do tej pory pokłady wodoru.
Gigantyczne zasoby wodoru w rękach Amerykanów. Zajrzeli tam, gdzie nikt by się ich nie spodziewał

Ze względu na jego spalanie, które nie prowadzi do powstawania emisji gazów cieplarnianych, takich jak metan czy dwutlenek węgla, wodór jest traktowany jako świetna alternatywa dla paliw kopalnych. Niestety, te ostatnie są często używane na potrzeby produkcji wodoru, przez co traci on swoje zielone oblicze. Wykorzystując istniejące już zasoby tego pierwiastka naukowcy mogliby ominąć cały problem.

Czytaj też: Polska transformacja energetyczna nabiera tempa. Miliardy na magazyny i sieci

Jeśli chodzi o przybliżoną lokalizację nowo odkrytych zasobów, to mają się one znajdować pod wodami Jeziora Górnego, czyli największego z pięciu tzw. Wielkich Jezior. Jeśli uda się potwierdzić, że na granicy Kanady i Stanów Zjednoczonych faktycznie znajdują się tak pokaźne zasoby wodoru, to konieczne będzie spełnienie innego istotnego warunku. Ten będzie polegał na dotarciu do tych pokładów.

Skąd w ogóle pomysł, że ten obszar może zawierać wodór w dużych ilościach? Do takich wniosków doszli przedstawiciele University of Nebraska–Lincoln. Pięć lat temu wykonali odwiert, który miał wykazać, czy wykonalne będzie pozyskiwanie potencjalnego wodoru z obrębu MRS. Wyciągnięte wtedy wnioski sugerowały, jakoby istniały tam przesłanki co do występowania pokładów wodoru i dawało to nadzieję na możliwość ich eksploatacji.

Zasoby wodoru zlokalizowane pod Jeziorem Górnym w Ameryce Północnej mogłyby dostarczyć ogromnych ilości energii

Jednocześnie członkowie zespołu badawczego – w odniesieniu do szacowanej głębokości spoczynku wodoru – stwierdzili, że zasoby te powinny być wystarczająco płytko, aby dało się do nich dotrzeć, a jednocześnie odpowiednio głęboko, by w ogóle się znajdowały w tej podziemnej “kieszeni”. Według przedstawicieli U.S. Geological Survey w skorupie ziemskiej mogą znajdować się nawet dziesiątki miliardów megaton wodoru. Gdyby tylko dało się do nich dotrzeć, to taka ilość paliwa na tysiące lat zaspokoiłaby potrzeby energetyczne ludzkości.

W przypadku odczytów z okolic Jeziora Górnego zebrane dane są bardzo obiecujące. Wielką niewiadomą pozostaje głębokość, na której mógłby znajdować się tamtejszy wodór. Poza tym, warto mieć na uwadze fakt, iż podobne zasoby powinny być dostępne też w innych częściach świata, wliczając w to Europę. Formacje geologiczne takie jak amerykańska MRS są znane właśnie ze Starego Kontynentu czy z Afryki. 

Czytaj też: Azjatycki przełom w sektorze paliwowym. Energię pozyskują z dwutlenku węgla

Oczywiście idealnym wyjściem z sytuacji byłoby opracowanie wydajnych metod wytwarzania wodoru, na przykład poprzez elektrolizę zasilaną energią pochodzącą z odnawialnych źródeł. Takie rozwiązania istnieją już teraz, ale ze względu na zbyt niską wydajność czy opłacalność ekonomiczną trudno jest im przebić się do szerokiego grona. Łącząc produkcję zielonego wodoru z jego wydobyciem można byłoby całkowicie zażegnać kryzys energetyczny.