Tajna broń CIA. Czy Trump znowu będzie chciał jej użyć?

Wygląda na to, że Amerykanie mają dostęp do tajnej broni, której użycie jest na tyle specyficzne, że mimo dobrej okazji ku temu, aby ją wykorzystać, finalnie agencja CIA nie zrobiła z niej użytku.
Tajna broń CIA. Czy Trump znowu będzie chciał jej użyć?

Tajna broń CIA do unieruchamiania okrętów. Czym może być tak potężny sprzęt?

Niedawny raport wskazał na tajną zdolność amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) do unieruchamiania dużych statków bez użycia tradycyjnych metod czy destrukcyjnych broni. Wykorzystanie tej ukrywanej przed opinią publiczną technologii było ponoć rozważane przez administrację Trumpa do unieruchamiania wenezuelskich tankowców w celu osłabienia reżimu prezydenta Wenezueli, czyli Nicolasa Maduro i jednocześnie wstrzymania dostaw ropy naftowej do Kuby, a więc jednego z jego kluczowych sojuszników. Choć CIA ostatecznie nie zdecydowała się na zastosowanie swojego systemu, to samo jego istnienie zapewnia fascynujący wgląd w nowoczesne formy nieagresywnego prowadzenia działań wojennych.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja wszędzie. Armia USA testuje pojazd rodem z przyszłości

Wedle wspomnianego raportu CIA dysponuje unikalnym systemem, który umożliwia unieruchamianie statków bez ich fizycznego niszczenia czy nawet jakiejkolwiek formy bezpośredniej konfrontacji. System ten mógłby teoretycznie zatrzymać ruch statku lub czasowo wyłączyć jego systemy elektroniczne, unieruchamiając go bez czynienia załodze jakiejkolwiek szkody. Jego szczegóły pozostają tajne, ale eksperci spekulują, że za tą technologią może stać wykorzystanie mikrofal o dużej mocy, która to jest w stanie zakłócić lub nawet całkowicie wyłączyć kluczowe systemy elektroniczne (urządzenia komunikacyjne, kontrolujące nawigację czy zarządzające silnikami) poprzez skierowanie na nie fal elektromagnetycznych. Wszystko to “w białych rękawiczkach”, bo tego typu zakłócenie działania systemów nie generuje żadnych wybuchów czy bezpośredniego ryzyka dla załogi.

Czytaj też: Siły Powietrzne USA zbroją drony. Nadchodzi nowa era walk

Jeśli jednak CIA nie ma dostępu do takiej broni, to może równie dobrze wykorzystywać formy wojny elektronicznej i cybernetycznej, a nawet podwodne bezzałogowce, które mogłyby fizycznie blokować śrubę napędową statków czy okrętów. Broń mikrofalowa jest jednak najbardziej sensowna, choć w takim wypadku musiała ona doczekać się bardzo specyficznej formy ukrycia w celu zachowania pozorów tajności. Mowa o wprowadzeniu jej na platformy bezzałogowe lub zamaskowane jednostki cywilne, bo tak się składa, że kluczowe w jej zastosowaniu jest utrzymanie do niej stosunkowo bliskiego dystansu. CIA z całą pewnością chroni tego sekretu, jak oczka w głowie, bo wedle raportu agencja miała tylko jedną okazję do jego użycia, ale wtedy akurat jego przemieszczenie na Karaiby uznano za strategicznie ryzykowne.

Mobilna broń mikrofalowa Leonidas Pod do walki z dronami firmy Epirus

Czytaj też: Nowy system obrony USA połączy wszystko ze wszystkim. Potężna broń

Chociaż system unieruchamiania statków CIA pozostaje owiany tajemnicą, to samo jego istnienie stanowi znaczący krok naprzód w zakresie wojny elektronicznej i cybernetycznej. Nieagresywne technologie unieruchamiania statków mogą bowiem wkrótce stać się kluczowymi narzędziami w operacjach morskich i egzekwowaniu prawa na wodach międzynarodowych. Dlatego też możemy być pewni, że w miarę rozwoju tej technologii możemy być świadkami przyszłości, w której broń elektromagnetyczna i wojna cybernetyczna będą odgrywać coraz większą rolę w zarządzaniu globalnymi konfliktami, oferując potężne alternatywy dla tradycyjnych działań wojennych.