Chiny stworzyły swojego niszczyciela czołgów. Czy tylko ja widzę w tym rosyjskiego Kornet-D?
Jeśli kojarzycie koncepcję stojącą za rosyjskimi niszczycielami czołgów Kornet-D, to z pewnością dzieło chińskiego przemysłu obronnego nie będzie dla was obce. Tak się bowiem składa, że Chiny poczyniły znaczący krok naprzód w zakresie zdolności przeciwpancernych, prezentując na AirShow China 2024 mobilny, opancerzony pojazd 4×4, którego uzbrojenie ma siać postrach wśród wrogich czołgistów. Został zbudowany na platformie VN21, co gwarantuje, że jest to pojazd typu MRAP (Mine Resistant Ambush Protected), a więc odporny na miny i zasadzki z użyciem IED (improwizowanych ładunków wybuchowych). Jego opancerzony kadłub, prawdopodobnie ze wklęsłym spodem, jest zaprojektowany tak, aby odbijać eksplozje, zmniejszając tym samym ich wpływ na załogę. Nie odstaje również w kwestii napędu, łącząc silnik diesla z napędem 4×4.
Czytaj też: Amerykański as przestworzy zagrożony? Chiny pokazały nowy samolot wojskowy H-20
Jednak najwięcej emocji budzi jego uzbrojenie, które przyjmuje postać wieżyczki o konstrukcji przypominającej rosyjski system Kornet-D, zważywszy na obecność dwóch zestawów czterech wyrzutni pocisków. Podczas transportu wieżyczka pozostaje schowana w kadłubie, chroniąc wyrzutnie przed warunkami atmosferycznymi i zmniejszając profil pojazdu. Ta funkcja zwiększa z jednej strony dyskrecję na polu bitwy, a z drugiej przedłuża żywotność wyrzutni, które wysuwają się z kadłuba i są od razu gotowe do akcji. Dzięki zdolności do szybkiego atakowania wielu celów, system wieżyczki jest specjalnie zoptymalizowany do przeprowadzania szybkich i kolejnych uderzeń przeciwpancernych.
Czytaj też: Wojskowi inżynierowie wzięli i przerysowali? W rozwoju broni Chiny nie mają wstydu
Serce ofensywnych zdolności tego chińskiego niszczyciela czołgów stanowi pocisk HJ-9A, a więc lokalnie produkowany przeciwpancerny pocisk kierowany, który jest znany ze swojej tandemowej głowicy bojowej. HJ-9A może przebić pancerz reaktywny i kompozytowy, co pozwala mu radzić sobie z nowoczesnymi zagrożeniami opancerzonymi, a w tym czołgami podstawowymi (MBT). Zasięg tego pocisku wynosi z kolei do 5500 metrów, co zapewnia mu strategiczną przewagę w atakowaniu celów na znaczne odległości. Wykorzystując półautomatyczne sterowanie do linii wzroku (SACLOS), pocisk umożliwia operatorom śledzenie i kierowanie go aż do momentu uderzenia, poprawiając tym samym celność i minimalizując podatność na środki przeciwdziałania.
Czytaj też: Kolejny myśliwiec rzuca wyzwanie światu. Co tym razem pokazały Chiny?
Ten nowy pojazd podkreśla zaangażowanie Chin w rozwój rodzimych technologii wojskowych i zmniejszanie zależności od zagranicznych projektów obronnych. Chociaż czerpie z podstawowej konstrukcji Korneta-D, VN21 integruje chińskie systemy i pociski, ukazując strategiczne dążenie Chin do samowystarczalności i elastyczności operacyjnej. Odbija się to w dążeniu Chin do modernizacji zdolności bojowych na lądzie, z naciskiem na przeżywalność, mobilność i precyzję. Zwłaszcza że jest specjalnie dostosowany do konwencjonalnych i asymetrycznych scenariuszy bojowych, dostarczając tym samym chińskim siłom zbrojnym mobilnego, wytrzymałego i wysoce skutecznego rozwiązania przeciwpancernego.