Chiny stworzyły rewolucyjną powłokę stealth. Jest cienka jak papier i pokazuje środkowy palec radarom
Dzięki wykorzystaniu zaawansowanych metamateriałów ta nowa chińska powłoka może absorbować fale elektromagnetyczne o niskiej częstotliwości pod różnymi kątami, potencjalnie rewolucjonizując zdolności stealth w różnych zastosowaniach wojskowych. To osiągnięcie technologiczne jest samo w sobie częścią szerszych działań Chin, które mają na celu tworzenie coraz to większych innowacji w dziedzinie technologii niewykrywalności i unikania radarów. W przeciwieństwie do istniejących materiałów, które mają ograniczoną zdolność pochłaniania sygnałów radarowych o określonych długościach fal, nowa powłoka obiecuje ultra-szerokopasmową skuteczność, koncentrując się na radarach niskiej częstotliwości, powszechnie używanych do wykrywania samolotów stealth.
Czytaj też: Superbroń stała się jeszcze groźniejsza. Chiny zagrały na nosie Japonii, a nawet USA
Technologia stealth od dawna opiera się na materiałach zdolnych do redukcji sygnatury radarowej samolotu. Materiały te działają poprzez pochłanianie sygnałów radarowych lub ich redystrybucję, minimalizując tym samym ich odbicie z powrotem do odbiorników radarowych. Jednak tradycyjne powłoki mają trudności z radzeniem sobie z radarami niskiej częstotliwości, działającymi w zakresie długości fal P i L. Tutaj właśnie wchodzi nowa chińska powłoka, opracowana przez Narodowy Uniwersytet Technologii Obronnych (NUDT), która rozwiązuje te problemy. Dzięki zastosowaniu metamateriałów, a więc specyficznych substancji o właściwościach niespotykanych w naturze, powłoka działa reaktywnie w odpowiedzi na każde uderzenie fali radarowej, generując prądy elektryczne. Prądy te są przekształcane w ciepło, które jest szybko rozpraszane, co ma skutecznie neutralizować sygnał radarowy.
Poza unikalnym radzeniem sobie z falami radiowymi nowa chińska powłoka antyradarowa odchodzi od tradycyjnej grubości powłok tego typu, która wynosi nawet kilka milimetrów. Jest bowiem porównywalna z grubością standardowego papieru do drukarki, a więc wynosi zaledwie 0,1 mm, co przekłada się bezpośrednio na wagę, a to samo w sobie otwiera możliwości na szersze zastosowanie takiej powłoki – od samolotów i dronów po uzbrojenie naziemne. Wszystko to dzięki metamateriałom, które dzięki precyzyjnej inżynierii, uzyskują właściwości przewyższające tradycyjne materiały, co umożliwia im pochłanianie fal radarowych w szerszym zakresie częstotliwości.
Czytaj też: Wjechali dumnie na poligon, a czołg powiedział “nie”. Chiny ośmieszyły się, jak nigdy
Chiński zespół badawczy stojący za tą nową powłoką podkreśla, że ich technologia opiera się na prawach fizyki, wykorzystując nowatorskie układy materiałów kompozytowych. Jeśli jej użycie w praktyce jest łatwe i nie generuje żadnych problemów, to wydaje się oczywiste, że Chiny zaadoptują ją w swoich samolotach. Tak przynajmniej postąpiłby każdy racjonalnie działający kraj, który zapewne zabroniłby jednocześnie publikowania swoim naukowcom takich osiągnięć, mogących wpłynąć na przebieg wojny. Są jednak szanse, że Chiny chwalą się swoją pracą w zakresie wojskowości po to, aby odstraszać potencjalnych wrogów, bo opisana powłoka nie jest pierwszą “militarną rewolucją”, którą dumnie ogłosili w ostatnim czasie chińscy naukowcy.
Czytaj też: F-22 się chowa, a F-35 ucieka. Chiny mają myśliwiec nowej generacji, który rozstawi konkurencję po kątach
Nowa powłoka antyradarowa w rękach Chin nie jest jednocześnie sztuką dla sztuki, bo tak się składa, że trwająca ciągle ewolucja systemów radarowych wymusza postępy w technologii stealth. Radary niskiej częstotliwości, które są zdolne do wykrywania tradycyjnych samolotów stealth, odegrały kluczową rolę m.in. w zestrzeleniu amerykańskiego F-117A Nighthawk podczas konfliktu w Jugosławii w latach 90. Mimo upływu lat systemy te nadal stanowią istotne wyzwanie dla technologii stealth stosowanych w m.in. myśliwcach, co z kolei skłania państwa do poszukiwania nowych rozwiązań. Jednak na tę chwilę efektywność chińskiego dzieła ciągle pozostaje kwestią sporną. Samo wykorzystanie metamateriałów robi wrażenie, ale nadal wymaga niezależnego potwierdzenia, bo Chinom zwyczajnie zależy na budowaniu mitu swojej technologicznej potęgi.