Superbroń stała się jeszcze groźniejsza. Chiny zagrały na nosie Japonii, a nawet USA

Chiny pochwaliły się, że w toku ostatnich lat udało im się usprawnić znany już całemu światu pocisk DF-100. Mówimy tutaj nie o byle ulepszeniu, a zwiększeniu możliwości do poziomu, który może wywołać zaniepokojenie wśród japońskiego, południowokoreańskiego, a nawet amerykańskiego wojska.
Superbroń stała się jeszcze groźniejsza. Chiny zagrały na nosie Japonii, a nawet USA

Chiński pocisk DF-100 przeleci już całe 4000 km, czyli jak zagrożenie urosło z dnia na dzień

Chiny ogłosiły właśnie udaną modernizację swojego systemu pocisków naddźwiękowych DF-100, która przyjmuje formę zwiększenia ich zasięgu operacyjnego do aż 4000 kilometrów. Ten postęp oznacza znaczący krok naprzód w chińskich zdolnościach militarnych i to do stopnia, który wzbudza obawy o bezpieczeństwo w regionie zachodniego Pacyfiku. Tak więc oto znany z wysokiej celności system DF-100, który jest również nazywany mianem CJ-100, stał się jeszcze bardziej kluczowym elementem chińskiego arsenału strategicznego.

Czytaj też: Ty podgrzewasz nimi obiad, a Chiny rozpętają nimi piekło. FK-4000 zaprezentowany

Zaprezentowany po raz pierwszy podczas 70. rocznicy Narodowego Dnia Chin w 2019 roku, DF-100 początkowo miał zasięg od 2000 do 3000 kilometrów oraz rozwijał prędkość 4–5 Mach. Najnowsze ulepszenie sprawia więc, że ten pocisk mógłby przelecieć z jednego końca Europy na drugi, a w bardziej racjonalnym przykładzie oznacza, że Chiny będą oto mogły atakować cele takie jak amerykańskie bazy wojskowe na Guam, w Japonii i Korei Południowej. Tak się składa, że bazy te, jak Andersen Air Force Base czy Yokosuka Naval Base, odgrywają kluczową rolę w operacjach USA i ich sojuszników, czyniąc DF-100 istotnym elementem regionalnej dynamiki bezpieczeństwa.

Czytaj też: Zniszczą amerykańskie lotniskowce w mig. Chiny rozpoczęły nową erę wojny z YJ-21

DF-100 wykorzystuje zaawansowaną technologię, aby utrzymać prędkości naddźwiękowe w całym toku lotu, osiągając 4 Mach w fazie przelotowej i 5 Mach w fazie końcowej. Jego trójfazowy profil lotu obejmuje początkową fazę startową, przelot na wysokości 30–40 kilometrów oraz końcowy szybki lot ślizgowy z manewrami unikowymi, które mają utrudniać jego przechwycenie nawet zaawansowanym systemom obrony, takim jak THAAD czy PAC-3 Patriot. Wszystko to przy zachowaniu wzorowej celności zarówno przeciwko celom ruchomym, jak i stacjonarnym, bo DF-100 jest wyposażony w systemy nawigacyjne, łączące nawigację inercyjną, dopasowanie terenu i pozycjonowanie satelitarne. Kiedy już dotrze do celu, do gry wkracza jego głowica konwencjonalna lub jądrowa o wadze ponad 500 kg.

Czytaj też: Chiny zaskoczyły cały świat. Takiego czegoś nikt się nie spodziewał

Sam profil operacyjny pocisku wpisuje się w chińską strategię Anti-Access/Area Denial (A2/AD). Oznacza to, że DF-100 ma na celu odstraszanie lub opóźnianie działań przeciwników w spornych obszarach, takich jak Morze Południowochińskie i szerszy region Pacyfiku, a to poprzez atakowanie kluczowych instalacji wojskowych oraz okrętów wojennych. Trudno się więc dziwić, że zwiększony zasięg DF-100 wywołał działania obronne w krajach sąsiednich. Przykładowo Tajwan wskazał na potencjał pocisku do ograniczania ruchów sojuszniczych w regionie, wzywając do inwestycji w systemy takie jak PAC-3 Patriot w celu wzmocnienia obrony. Dla USA nowe zdolności DF-100 wymagają z kolei dostosowania strategii rozmieszczenia, a to zwłaszcza w odniesieniu do grup uderzeniowych lotniskowców.