Władze biorą się za kwestię cen prądu w 2025 roku. Na co możemy liczyć?
Podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk wyraził niepokój, że obecne ceny energii w Polsce należą do najwyższych w Europie, co jego zdaniem osłabia pozycję polskich firm i gospodarstw domowych. Jednocześnie ogłosił, że ministrowie rządu w najbliższych dniach przedstawią szczegółowy plan zamrożenia cen energii na 2025 rok. Ten ma na celu poprawę konkurencyjności polskiej gospodarki i ochronę odbiorców indywidualnych oraz przemysłowych przed gwałtownymi wzrostami cen. Problem ten ma jedno źródło – infrastrukturę energetyczną. W Polsce ciągle nie mamy elektrowni atomowej, a tym samym taniego prądu i opieramy się w dużej mierze na elektrowniach węglowych, które to stanowią jeden z powodów wysokich kosztów produkcji energii elektrycznej.
Czytaj też: Jak wyciskać z paneli słonecznych jeszcze więcej prądu? SolarEdge pokazało inwerter idealny
Premier na ostatniej konferencji przypomniał, że transformacja energetyczna to proces długofalowy, który wymaga czasu i znacznych nakładów finansowych. Podkreślił, że aby Polska mogła skutecznie rywalizować z krajami takimi jak Szwecja czy Norwegia, które czerpią energię z tanich źródeł odnawialnych, konieczne jest unowocześnienie polskiego sektora energetycznego. Obecnie koszt produkcji energii w Polsce wynosi około 90 euro za megawatogodzinę, a więc ponad dwa razy więcej w porównaniu do ceny 35-38 euro za mWh, która jest obecna w Szwecji. Jak sam stwierdził “zmiana nie nastąpi z dnia na dzień – na atomową elektrownię będziemy musieli jeszcze poczekać, a wodór też wymaga przygotowania”.
Czytaj też: Rachunki za prąd niższe o ponad połowę. W tę technologię uwierzył nawet Bill Gates
Innymi słowy, kwestia zamrożenia cen prądu (i nie tylko) na 2025 rok jest prawie pewna. W tej kwestii ma trwać walka nie tylko o portfele każdego z nas, ale też o całą gospodarkę, bo wedle premiera, wysokie ceny prądu sprawią, że Polska może wypaść z globalnej gry o konkurencyjność gospodarki. Odniósł się w tej kwestii do problemu konkurencyjności względem Stanów Zjednoczonych, gdzie gospodarka opiera się na taniej energii, co stawia Europę, a w szczególności Polskę, w trudnej sytuacji i to m.in. przez regulacje środowiskowe Unii Europejskiej.
Czytaj też: Straty prądu równe zeru. Naukowcy odkryli Świętego Graala w energetyce
Wszystko to sprawia, że zamrożenie cen energii na 2025 rok to element szerszej strategii transformacji energetycznej Polski, a nie byle dbanie o stan portfeli obywateli. Jej wielkim celem jest zapewnienie konkurencyjności gospodarki i przystępnych kosztów dla obywateli, a szczegóły tego, jak zostanie to przeprowadzone, poznamy już wkrótce. Pamiętajmy jednocześnie, że takie regulowanie cen energii wymaga odpowiedniego finansowania, bo różnice cen ktoś musi pokryć, a tak się składa, że to nikt inny, jak my – obywatele. Tyle tylko, że pośrednio, bo wydatki te są pokrywane m.in. z wielkiej obywatelskiej skarbonki, czyli budżetu państwa.