Chodzi o tzw. centaura, czyli ciało zaliczane do grona poruszających się wokół Słońca po orbitach pomiędzy ścieżkami orbitalnymi Jowisza i Neptuna. Ich klasyfikacja nie jest łatwa, ponieważ niektóre ich cechy pasują do planetoid, podczas gdy inne – do komet. W tym przypadku sprawcą całego zamieszania okazał się obiekt znany jako 29P/Schwassmann-Wachmann. W ciągu niecałych dwóch dni odnotowano w jego obrębie aż cztery wybuchy.
Czytaj też: Niezwykłe zjawisko w kosmosie. Kometa ATLAS przestała istnieć
Taka aktywność jest wyjątkowa, o czym najlepiej świadczy fakt, że jest najsilniejszą zaobserwowaną na przestrzeni trzech ostatnich lat. Coś, co można określić mianem erupcji kriowulkanicznych, doprowadziło do wyemitowania ogromnych ilości lodu. Tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy są zdania, że owe erupcje musiały być bardzo silne, jeśli przełożyły się na tak znaczący wzrost jasności.
Rzeczony centaur zdecydowanie nie zalicza się do małych. Jego średnica wynosi około 60 kilometrów i stanowi jeden z około pięciuset centaurów znanych nauce. To dość wąskie grono, które zawęża się jeszcze bardziej, gdy zrozumiemy, że 29P/Schwassmann-Wachmann jest jedną z tzw. komet kriowulkanicznych.
Obiekt znany jako 29P/Schwassmann-Wachmann doświadczył czterech erupcji kriowulkanicznych w ciągu mniej niż 48 godzin. Jego jasność wzrosła przez to niemal 300-krotnie
Takowe zawierają stosunkowo duże ilości lodu, pyłu i gazu. O ile w dużej odległości od Słońca rzeczy mają się dość spokojnie, tak przybierają zdecydowanie bardziej szalony obrót, gdy do tego typu obiektów docierają większe ilości promieniowania emitowanego przez naszą gwiazdę. Dotarcie ciepła wywołuje wzrost ciśnienia wewnątrz jądra, a w konsekwencji – pęknięcie skorupy i wyrzucenie lodowych emisji zwanych kriomagmą.
W takich okolicznościach rośnie jasność obserwowanego obiektu, ponieważ odbija on wtedy więcej promieni słonecznych. Pierwsza z wykrytych erupcji kriowulkanicznych na powierzchni 29P/Schwassmann-Wachmann miała miejsce 2 listopada. Wkrótce później doszło do trzech kolejnych – łącznie wystąpiły one w ciągu niecałych 48 godzin. Aby być dokładnym, warto odnotować, że jasność tego obiektu wzrosła w krótkim czasie 289 razy.
Czytaj też: Te galaktyki podważają wiedzę o wszechświecie. Obserwacja teleskopu Webba miesza astronomom szyki
Ostatnie wydarzenia składały się na pierwszą dużą erupcję tego obiektu od listopada 2022 roku i największą od września 2021. Ze względu na ogromną losowość tego typu zjawisk astronomowie nie są jeszcze w stanie ich przewidywać. Być może uda im się poprawić w tym aspekcie dzięki kolejnym obserwacjom pozwalającym na identyfikację nieznanych dotychczas wzorców. Jak na razie wiadomo, iż centaur 29P okrąża Słońce raz na 15 lat i ma kołową orbitę wokół naszej gwiazdy. Średnia odległość dzieląca te obiekty jest podobna jak w przypadku Jowisza i Słońca. Biorąc pod uwagę w miarę stały dystans, naukowcy spodziewaliby się znacznie wyższej regularności erupcji, lecz rzeczywistość pokazuje coś zgoła odmiennego.