Z jakiegoś powodu Oppo w ostatnich latach skupiało się przede wszystkim na pokazywaniu tańszych urządzeń. Pojedynczymi przebłyskami były telefony z klapką, jednak te także często omijały Polskę. Na polu najdroższych urządzeń firma oddawała pałeczkę OnePlusowi, który z podobną nakładką i rozwiązaniami zdominował przestrzeń najdroższych urządzeń. Jednocześnie to Oppo jako pierwsze z koncernu BBK zamierzało przebić się z przekazem dotyczącym sztucznej inteligencji w smartfonach i zapewne będzie do tego potrzebowało urządzenia, które ściągnie na siebie uwagę.
Czy takim smartfonem może być Oppo Find X8 Pro? Czy może on w ogóle namieszać w swojej klasie cenowej?
Zobacz wideo i zasubskrybuj!
Elegancki smartfon z potencjałem na twardziela
Po otworzeniu pudełka z pewnością zaskoczy was, jak mało flagowe jest to doświadczenie. Trochę kartonu, brak etui, brak ładowarki – ogólnie wypada to biednie. Jednak już sam Oppo Find X8 Pro wygląda jakby luksusowo. Bryła ważąca 215 gramów ma swój urok dzięki minimalnym zaobleniom i dominującej tył obudowy wyspie aparatów. Po wzięciu telefonu do ręki poczujecie przyjemną, matową fakturę szkła, która dobrze radzi sobie z odciskami palców. Poczujecie też, że to raczej szeroki telefon, bo producent zaokrąglił ekran tylko nieznacznie.
Czego nie poczujecie, a co warto odnotować, to fakt, że Oppo Find X8 Pro przeszedł testy na wodoodporność zarówno w standardzie IP68, jak i IP69. Nie do końca zachwycałbym się tym aż tak mocno. O ile jest to progres względem konkurencji i lat poprzednich, tak “dziewiątka” nie zwiększa odporności na zanurzenia, a wprowadza wytrzymałość na strumień wody o wysokim ciśnieniu i czyszczenie parą. W codziennych zastosowaniach taka wodoodporność przyda się raczej na wakacjach w tropikach aniżeli podczas codziennego korzystania.
Zastanawia mnie, jak będę się czuł z przyciskami włączania oraz głośności, które na pierwszy rzut oka wydają się znajdować bardzo wysoko. Z pewnością taki układ wymusiło nie tylko umieszczenie prześwitów dla anten, ale i płytka dotykowa. Jest ona podobna do tego, co spotkamy w iPhonach z serii 16, ale też i gamingowych smartfonach z dodatkowymi triggerami. Nie ma ona jednak zastosowań powiązanych z grami. Podwójne dotknięcie wybudza aplikację aparatu, w której gestem przesunięcia możemy zmienić przybliżenie lub parametry w trybie Master.
Oppo Find X8 Pro to dopakowany flagowiec, ale z MediaTekiem
Pozytywne wrażenie z wykonania Oppo Find X8 Pro kontynuuje w innych elementach, choć nie ma aspiracji do bicia rekordów. Taki wniosek wyciągam po reszcie specyfikacji, gdzie zachowano wysoki poziom, ale nie zrobiono niczego, co mogłoby zostać nazwane przełomem.
Dobrze patrzy się na ekran o przekątnej 6,78 cala i rozdzielczości 2780×1264 piksele. Jest ona nieco niższa niż w przypadku najlepiej doposażonych flagowców, ale na co dzień tego nie widać. Nie zobaczycie też tego, że odświeżanie animacji odgrywa się tu od 1 do 120 Hz. Nie ma miejsca na 144 czy 165 Hz. To, co dostrzeżecie, to intensywną paletę barw panelu AMOLED i jasność do 4500 nitów w szczycie oraz 1600 nitów w trybie wysokiej jasności. Nie zabrakło wsparcia dla Dolby Vision i HDR10+. Z rzeczy, które mogłyby być inne, z pewnością w oczy rzuca się skaner linii papilarnych, który opiera się na kamerze pod ekranem, a nie ultradźwiękowym sensorze.
Czytaj też: Przyszłość nadchodzi już dziś. OPPO pokazało mi ją w Chinach [WIDEO]
Największe kontrowersje wzbudza zastosowana jednostka. MediaTek Dimensity 9400 to jednostka wykonana w 3-nanometrowym procesie litograficznym. Stawia na rdzenie o wysokim taktowaniu. Najmocniejszy rdzeń Cortex-X925 oferuje taktowanie na poziomie 3,63 GHz. Towarzyszą mu trzy rdzenie Cortex-X4 o zegarze 3,3 GHz oraz cztery oszczędniejsze energetycznie z taktowaniem 2,4 GHz (Cortex A720), Do Polski trafi wersja z 16 GB RAM-u oraz 512 GB pamięci na pliki użytkownika, oczywiście w najnowszych standardach – odpowiednio LPDDR5X oraz UFS 4.
Pierwsze wyniki benchmarków pokazują, że może tu tkwić ogromny potencjał graficzny i spory w pracy pojedynczego rdzenia, ale niekoniecznie w osiągach wielu rdzeni. Sporo będzie zależało od optymalizacji telefonu, ale i nową architekturę będą musieli dostroić deweloperzy. Tak czy inaczej wygląda na to, że nie będziecie musieli się martwić wydajnością, a przez te kilka dni ja nie musiałem martwić się przegrzewaniem się tego urządzenia.
Czytaj też: Oppo Find X5 Pro – recenzja po pół roku. Moje spojrzenie na ten smartfon zupełnie się zmieniło
Oppo Find X8 Pro to smartfon otwierający lepszą erę dla flagowców. We wnętrzu znalazł się akumulator krzemowo-węglowy z katodą z krzemu oraz grafitową anodą. Dzięki temu w obudowie o wymiarach podobnych do poprzednich urządzeń zmieszczono ogniwo o pojemności 5910 mAh. Smartfon wspiera 80-watowe ładowanie, a do tego jest zgodny ze standardem PPS do 55W oraz Power Delivery i UFCS. Bezprzewodowo naładujemy go z mocą 50W. Nie zabrakło głośników stereo, portu USB 3.2, obsługi Wi-Fi 7 czy Bluetooth 5.4, a nawet modułu podczerwieni.
ColorOS 15 jest świeższe i zachęca do większej personalizacji. Ma też AI
Przy okazji premiery Androida 15 Oppo odświeżyło swoją nakładkę ColorOS 15. Pierwsze wrażenie z OPPO Find X8 Pro jest więc już zupełnie inne niż przy spotkaniu ze starszym Find X5 Pro. Nakładka wydaje się lżejsza dzięki większej ilości półprzezroczystych elementów, posiada także dodatkowe paczki ikon i nowe narzędzie do personalizacji tapet, przypominające to, co zrobiło Apple, ale także i Xiaomi oraz Huawei. Na ekranach blokady zegar może częściowo ukrywać się za obiektem z pierwszego planu, a do tego pojawiły się nowe ikony i ułatwiony dostęp do motywów oraz nowych fontów.
Oppo Find X8 Pro korzysta z funkcji Circle to Search, by przyspieszyć wyszukiwanie obiektów i miejsc oraz by szybciej tłumaczyć teksty. Tym razem włącznik domyślnie zaprogramowano po to, by móc skorzystać z asystenta Gemini, razem z Gemini Live. Po stronie Oppo nadal nie doczekaliśmy się narzędzi AI działających w języku polskim. Jednocześnie, wielu czynnościom, o ile tylko wykonujecie je w języku obcym, mogą towarzyszyć rozwiązania Oppo AI.
Rozmowy nagrane dyktafonem w języku obcym możemy skonwertować na tekst, aby następnie przełączać nagranie do konkretnych elementów, klikając w tekst. Z tak powstałego tekstu wygenerujemy streszczenie lub w niezmienionej formie przeniesiemy go do notatek. Aby nadać mu sznytu, skorzystamy z narzędzi poprawiających tekst. Te przydadzą się także do zredagowania wiadomości w odpowiedniej formie. Do nich możemy z kolei dołączyć “naklejki” stworzone dzięki wycięciu obiektu ze zdjęcia. Wystarczy na nim przytrzymać palec. Zostając przy zdjęciach, w edytorze pojawiły się nowe rozwiązania, jak usuwanie odbić, rozmycia czy podbijanie rozdzielczości. Z kolei podczas przeglądania internetu model głosowy może nam przeczytać artykuł, a model tekstowy wygeneruje podsumowanie.
To wszystko ze wsparciem aktualizacjami systemu przez 5 lat i przy dostarczaniu poprawek bezpieczeństwa przez 6 lat.
Logo Hasselblad i dwa teleobiektywy peryskopowe – Oppo Find X8 Pro ma nie brać jeńców
Patrząc na specyfikację aparatów, które zajmują imponującą część tylnej obudowy, widać, że producent dość poważnie podchodzi do fotografii. Podkreśla to także litera z loga Hasselblad znajdująca się między obiektywami. W sumie w telefonie znajdziemy pięć aparatów:
- Aparat główny: LYT808 50 Mpix f/1.6, OIS, 23mm, 1/1.4″, 1,12 µm, PDAF
- Aparat ultraszerokokątny: ISOCELL JN5 50 Mpix f/2, 15mm (120˚), 1/2.75″, 0.64µm PDAF (makro)
- Aparat przybliżający (3x): LYT600 50 Mpix f/2.6, OIS, 73 mm, 1/1.95″, 0.61µm, PDAF
- Aparat przybliżający (6x): IMX858 50 Mpix f/4.3, OIS, 135 mm, 1/2.51″, 0.7µm, PDAF
- Przedni aparat: 32 Mpix f/2.4, 21 mm, 1/2.74″, 0.8µm
Skoro na obudowie gości logo Hasselblad, to producent kamer i obiektywów musiał jakoś odcisnąć swój ślad na urządzeniu. Znajdziecie go zarówno pośród filtrów nakładanych podczas robienia zdjęć, jak i w ustawieniach trybu portretowego, gdzie konkretne ogniskowe nawiązują do modeli obiektywów. Doceniam też aplikację zdjęć za bogaty zestaw ustawień, który pozwala regulować to, czy po wyjściu z aplikacji aparat ma pamiętać ostatnio zastosowany tryb i ustawienia, a także ogniskową, z jakiej domyślnie robimy zdjęcia głównym aparatem. Na głębszą refleksję na temat jakości i zachowania urządzenia w różnych scenariuszach przyjdzie jeszcze czas.
Powyżej znajdziecie kilka przykładowych zdjęć. Miłym dodatkiem dla tych, którzy chcieliby uwiecznić aktywność fizyczną lub szybki ruch, będzie tryb Lightning Snap, aktywowany w górnej części aparatu. Dla tych, którzy chcą wycisnąć jeszcze więcej z wideo nagranego telefonem, nieocenione może okazać się nagrywanie w przestrzeni barwnej Dolby Vision, które uaktywnimy po naciśnięciu przycisku HDR. Ponadto wideo w 4K nagramy nie tylko tylnymi, ale i przednim aparatem.
Czy OPPO Find X8 Pro może namieszać? Dużo zależy od liderów rynku i ceny
Oppo wraca do walki o najwyższe cele i choć dla części osób MediaTek może skreślić, tak widać pewną szansę. Na pierwszy rzut oka i złapanie telefonu w dłoń wydaje się, że to urządzenie solidne, o dobrej wydajności, z ciekawym designem i zmianami, które mogą przekonać osoby chcące znaleźć w świecie Androida coś innego. Czy ta magia uleci wraz z pełną recenzją? Nie omieszkam wam o tym napisać, gdy już tylko przetestuję Oppo Find X8 Pro. Jeśli okaże się, że urządzenia z konkurencyjnym Snapdragonem 8 Elite będą się mocno przegrzewać (a pojawiają się sugestie, że będzie gorąco), MediaTek wjedzie niczym na białym koniu.
Do tego czasu będziemy głównie żyć ceną, która wynosi 5499 złotych za wariant z 16 GB RAM-u i 512 GB pamięci na pliki. W ofercie premierowej do 24 grudnia producent zaoferuje 300 złotych zwrotu, słuchawki Oppo Enco X3i oraz wydłużenie serwisu gwarancyjnego do trzech lat.