Pole magnetyczne działa jako naturalna tarcza przed promieniowaniem kosmicznym, które może negatywnie wpływać na atmosferę naszej planety. Chociaż dokładna przyczyna tego osłabienia pozostaje nieznana, naukowcy podejrzewają, że może być ona związana z przesunięciem biegunów magnetycznych Ziemi z półkuli zachodniej na wschodnią.
Zespół naukowców z Narodowego Uniwersytetu Technologii Obronnych w Chinach zaobserwował dodatkowo, że pole magnetyczne nad wschodnią półkulą Ziemi — w tym także nad Chinami — wydaje się wzmacniać.
Wyniki badań opublikowane w recenzowanym czasopiśmie Review of Geophysics and Planetary Physics sugerują, że mamy tutaj do czynienia z okresowymi zmianami. Okazuje się bowiem, że pole magnetyczne nad Ameryką Północną było silniejsze niż w wielu innych regionach aż przez 60 lat w okresie od 1930 do 1990 roku. Trzy dekady temu wszystko zaczęło się zmieniać i pole magnetyczne nad tym obszarem Ziemi zaczęło słabnąć. Do 2020 r. jego siła spadła do zaledwie nieznacznie powyżej średniej światowej, co oznacza zdumiewająco dużą zmianę w porównaniu z poprzednimi dekadami.
Czytaj także: Pod naszymi stopami dzieje się coś niesamowitego. Naukowcy właśnie to udowodnili
Na co dzień nie myślimy przesadnie dużo o polu magnetycznym naszej planety, zapominając o jego istotnej roli. Warto jednak pamiętać, że to właśnie ono nas chroni przed wiatrem słonecznym, koronalnymi wyrzutami masy i promieniami kosmicznymi. Gdyby nie pole magnetyczne, Ziemia mogłaby po jakimś czasie wyglądać jak Mars, czyli utraciłaby tę ochronę, a wszystkie wymienione wyżej formy promieniowania stopniowo doprowadziłyby do erozji i wywiania atmosfery naszej planety w przestrzeń kosmiczną. Dzięki temu, że je mamy, większość promieniowania dociera zasadniczo jedynie do tzw. Pasów Van Allena, tysiące kilometrów nad powierzchnią Ziemi, pozwalając nam żyć na powierzchni planety beztrosko i bez obaw o negatywny wpływ przestrzeni kosmicznej na nasze życie.
Zmiany w polu magnetycznym Ziemi są powszechne, ponieważ siły je generujące bezustannie ewoluują, powodując stałe zmiany położenia biegunów magnetycznych Ziemi, które na swój sposób wędrują po powierzchni naszej planety. Najnowsze badanie wskazuje, że wahania pola magnetycznego są coraz bardziej widoczne na półkuli zachodniej. W ciągu ostatniego stulecia moment dipolowy Ziemi osłabł, podczas gdy składniki niedipolowe, które są bardziej nieregularne, wzmocniły się. Ten trend wskazuje, że rozkład energii magnetycznej na całej planecie jest bardziej złożony, niż przypuszczano.
Czytaj także: Pole magnetyczne Ziemi może się schować. Chińczycy stworzyli rekordowo silny magnes
Efekt? Na półkuli północnej biegun magnetyczny przeszedł z półkuli zachodniej na półkulę wschodnią, podczas gdy na półkuli południowej dryfuje sobie spokojnie w kierunku niższych szerokości geograficznych. Co jednak znacznie ciekawsze, biegun magnetyczny na półkuli północnej przesuwał się w poprzednim stuleciu na wschód z prędkością około 10 kilometrów rocznie. Teraz tempo to wzrosło do zdumiewających 50 kilometrów rocznie. Ten przyspieszony ruch jest szybszy niż ruch bieguna magnetycznego na półkuli południowej.
Choć jako mieszkańcy planety, zmian tych w żaden sposób nie odczuwamy, to jednak w dzisiejszym świecie najnowsze technologie komunikacyjne i militarne muszą uwzględniać takie zmiany. Pole magnetyczne odgrywa kluczową rolę w komunikacji dalekiego zasięgu oraz reguluje możliwości systemów radarowych oraz chroni satelity przed burzami słonecznymi. Jeżeli nie będziemy reagować na zmiany natężenia pola magnetycznego nad różnymi obszarami Ziemi, nie będziemy w stanie odpowiednio chronić naszych zasobów technologicznych na orbicie i na Ziemi. Siłą rzeczy konieczne są dalsze szczegółowe obserwacje zmian pola mangnetycznego nad obszarem całej planety.