Polska energetyka na ostrym zakręcie. Oto co może nas czekać w najbliższych latach

Zgodnie z przepisami unijnymi, Polska miała przedstawić Komisji Europejskiej swój zaktualizowany plan związany z energią i klimatem do końca czerwca 2024 roku. Jednak proces ten nie przebiega zgodnie z harmonogramem i jak KPEiK nie było, tak nadal go nie ma i Brukseli wcale się to nie podoba.
Polska energetyka na ostrym zakręcie. Oto co może nas czekać w najbliższych latach

Polski rząd pod presją Brukseli. Musimy rozwiązać największe wyzwania

Dopiero 15 listopada zakończyły się konsultacje publiczne nad nową wersją Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK). Chociaż dokument jest kluczowym elementem polskiej strategii transformacji energetycznej, to opóźnienia w jego przygotowaniu oraz krytyczne opinie ekspertów wskazują wspólnie na poważne wyzwania stojące przed aktualnym rządem. Doszło bowiem nawet do tego, że Komisja Europejska, zniecierpliwiona brakiem postępu nad KPEiK, wszczęła postępowanie wobec m.in. Polski, która znalazła się wśród jednych z 13 innych krajów, opóźniających wydanie finalnej wersji tego wielkiego planu co do polskiej transformacji energetycznej.

Czytaj też: Ustawcie przypomnienia w kalendarzu. Wskazali konkretne lata, w których Polska zacznie się sypać

Zdjęcie poglądowe paneli słonecznych na dachach budynków wielorodzinnych

KPEiK powinien uwzględniać nowe cele klimatyczne Unii Europejskiej, takie jak redukcja emisji o 55% do 2030 roku oraz dążenie do neutralności klimatycznej do 2050 roku. Nie mamy więc dużo czasu na realizację samych celów, a tu proszę – eksperci wskazują, że polski projekt aktualizacji KPEiK jest nie tylko opóźniony, ale także niekompletny. Przykładowo Michał Wojtyło z Instytutu Reform zauważa brak konkretnych działań, szczegółowych analiz oraz precyzyjnych celów w aktualnej wersji dokumentu, który ma ograniczać się tylko do ogólnych założeń, pomijając istotne aspekty, takie jak źródła finansowania transformacji energetycznej, a to akurat może budzić niepewność nawet wśród inwestorów.

Czytaj też: Zielona rewolucja na polskiej wsi. Ta inwestycja to dopiero początek

Projekt KPEiK przewiduje dwa scenariusze rozwoju energetyki, bo:

  • Scenariusz WEM (With Existing Measures): Konserwatywny wariant, opierający się na obecnych regulacjach i politykach. Zakłada stopniowy wzrost udziału odnawialnych źródeł energii (OZE) z zachowaniem utrzymania roli węgla w polskiej energetyce, za co zresztą jest krytykowany.
  • Scenariusz WAM (With Additional Measures): Ambitniejszy scenariusz, który zakłada szybsze odejście od węgla i zwiększenie inwestycji w nowoczesne technologie w sektorze energetyki. Według ekspertów realizacja tego scenariusza jest kluczowa dla osiągnięcia unijnych celów klimatycznych i zapewnienia konkurencyjności gospodarki.

Wedle ekspertów scenariusz WAM ma aktualnie pozostawać priorytetem, bo oferuje większe możliwości przyciągania inwestorów, rozwój innowacji i poprawę bezpieczeństwa energetycznego. Jednak realizacja tego planu wymaga zdecydowanych działań rządu, a w tym rozwiązania problemów z dostępnością mocy przyłączeniowych oraz rozwojem infrastruktury przesyłowej. Aktualnie jednak nasz kraj może nie być gotowy na odejście od węgla, o czym pisaliśmy wcześniej.

Czytaj też: Polska transformacja energetyczna nabiera tempa. Miliardy na magazyny i sieci

Przedstawienie planów KPEiK przez wszystkie kraje Unii Europejskiej jest kluczowe dla realizacji unijnych celów klimatycznych na lata 2030-2050. Polska ma dwa miesiące na odpowiedź na wspomniane postępowanie, a dotychczasowy postęp nad dokumentem wskazuje na konieczność przyspieszenia prac nad finalną wersją KPEiK. Pozostaje więc pytanie – scenariusz WEM czy WAM?