Nazistowski promień śmierci, czyli marzenie, które mogło zmienić bieg wojny
Kiedy tylko niemieccy naukowcy opracowali akceleratory cząstek (betatrons) w latach 30. XX wieku, to od razu dostrzegli potencjał użycia tej technologii do stworzenia potężnych broni rentgenowskich. Nie byli oczywiście jedyni, bo Amerykanie również stworzyli je w podobnym czasie. Pierwotne urządzenia tego typu były zaprojektowane do przyspieszania elektronów do wysokich prędkości, a jednocześnie stały się dla nazistów podstawą do przedsięwzięcia prac nad tak zwanym”promieniem śmierci”. Ta teoretyczna broń miała na celu unieszkodliwianie silników samolotów, a nawet zabijanie pilotów przez skoncentrowane wybuchy promieniowania, więc można powiedzieć, że wtedy to właśnie naziści wykonali znaczący skok w dążeniu do stworzenia broni energetycznej podczas II wojny światowej.
Czytaj też: USA były o krok od dominacji nad światem. Wtedy Związek Radziecki ukradł ich sekretną broń

Naukowcy w Niemczech, którzy widzieli wielki potencjał w tej technologii, pracowali niestrudzenie, aby przekształcić akceleratory cząstek w niszczycielskie działa rentgenowskie. Trudno się temu dziwić, bo gdyby im się to udało, to II wojna światowa wyglądałaby zupełnie inaczej, zważywszy na potencjalny wpływ takiej broni na lotnictwo Aliantów. Koniec z kosztowną operacyjnie i niecelną artylerią przeciwlotniczą. Nazistowski promień śmierci siałby spustoszenie wśród wrogiego lotnictwa, co odmieniłoby zapewne losy niejednej bitwy, a przede wszystkim chroniłoby infrastrukturę czy fabryki przed regularnymi bombardowaniami. Nawet bomby Upkeep zdałyby się na nic w obliczu tak skutecznej broni przeciwlotniczej.
Wiemy jednak, jak skończyła się II wojna światowa i wiemy, że naziści nie przekuli praktycznie żadnych swoich marzeń o superbroni na praktyczne sprzęty gotowe do służby na froncie. Co więc poszło “nie tak” w rozwoju promieni śmierci? Dziś wiemy, że dla inżynierów i naukowców w Niemczech głównym wyzwaniem było skupienie promieni rentgenowskich z wystarczającą intensywnością i dokładnością. Tylko dzięki temu mogli osiągnąć pożądane efekty destrukcyjne, a to akurat wymagało innowacyjnej inżynierii i znaczących zasobów. Pomimo włożonych w to wysiłków, nazistom nie udało się sfinalizować tych “promieni śmierci” przed końcem wojny.
Czytaj też: Odbijające się bomby Upkeep, czyli jak Naziści nie zrozumieli geniuszu Brytyjczyka w II WŚ
W kwietniu 1945 roku, kiedy to m.in. siły amerykańskie posuwały się na terytorium niemieckie, przechwyciły kilka prototypów tych eksperymentalnych broni. Oferowały one wgląd w ambitne i czasami desperackie próby nazistowskich Niemiec w wykorzystaniu zaawansowanej technologii do dominacji militarnej, a że nie były liczne, to samo przechwycenie tych urządzeń uniemożliwiło dalszy rozwój i potencjalne wdrożenie promieni śmierci przez Niemców. Tak oto broń rentgenowska trafiła do pokaźnej sfery niezrealizowanych ambicji wojennych, stając się wizją, o której rozprawiali teoretycy, pisali twórcy wszelakiej maści i z którą eksperymentowali nawet wynalazcy pokroju Nikoli Tesli czy Guglielmo Marconiego.

Jednak podczas II wojny światowej, dążenie do promienia śmierci nie było ograniczone do nazistowskich Niemiec. Japońscy naukowcy również badali podobną technologię, rozwijając promień śmierci “Ku-Go”, który miał używać mikrofal generowanych przez duży magnetron. Ich wysiłki spełzły na niczym, ale podobnie jak inne wysiłki w tym zakresie, położyły one podwaliny pod przyszłe bronie skupione na koncentrowaniu energii, a w tym nowoczesne systemy energii kierowanej.
Dzisiejsze promienie śmierci, czyli lasery i mikrofale
Dziś możemy powiedzieć, że granica między rzeczywistością a sferą science-fiction została finalnie zatarta. Regularnie trafiają do nas nowe doniesienia na temat rzeczywistych broni energetycznych, które sieją zniszczenie na lewo i prawo w niewidzialny sposób. Mowa o broni laserowej oraz energetycznej, o której możecie przeczytać w wielu naszych publikacjach:
- Nadchodzi rewolucyjna broń. Izraelski laser Iron Beam zmieni reguły gry
- Raytheon zbuduje broń mikrofalową. Z prędkością światła zamieni wrogie drony w złom
- “Historyczny test” nowej broni laserowej. Layered Laser Defense udowodniło swoją skuteczność
- 95-GHz broń mikrofalowa Armii USA, czyli jak wygrać bez zabijania
- Broń mikrofalowa, czyli jak Raytheon wyposaży wojska USA w coś wyjątkowego
- Broń energetyczna weszła na nowy poziom. Chiny pochwaliły się swoim arcydziełem
- Z tą bronią Chiny zrobią pobojowisko na orbicie ziemskiej. Jej podstawę już opracowały
- Nowa broń dla amerykańskich okrętów potrzebna na wczoraj. Tak marynarka USA chce je chronić
- Korea Południowa wyprzedziła cały świat. Teraz straszy nową bronią rodem z Gwiezdnych Wojen