Cena Samsunga Galaxy S25 Ultra wystrzeli w kosmos

Przez ostatnie parę lat niepisaną regułą stało się, że ceny flagowców co rok są wyższe. Owszem, pojawiają się wyjątki takie, jak np. rodzina iPhone 16, która utrzymała ceny w USA, a w naszym kraju jest tańsza niż zeszłoroczna, ale nie wpływa to specjalnie na resztę rynku. Wygląda na to, że cena nadchodzącego Samsunga Galaxy S25 Ultra także poszybuje w górę.
Cena Samsunga Galaxy S25 Ultra wystrzeli w kosmos

Samsung Galaxy S25 Ultra będzie droższy ze względu na koszt komponentów

Jak donosi GSMArena, źródła chińskie podają, że tzw. BoM (Bill of Materials, czyli koszt części) w przypadku tego modelu jest wyższy co najmniej o 110 dolarów w stosunku do modelu Galaxy S24 Ultra – najwięcej dopłacimy do układu SoC Snapdragon 8 Elite, za który Qualcomm życzy sobie wyraźnie więcej, niż za Snapdragona 8 Gen 3.

110 dolarów w przeliczeniu na złotówkę to około 450 zł. Niemało, a trzeba pamiętać, że to tylko wzrost ceny samych komponentów, bez uwzględnienia reszty kosztów produkcji, marketingu, marży i podatków, jakie na sprzęt nakładane są po drodze do końcowego klienta.

S25 Ultra

Źródła chińskie wskazują, że na rynku chińskim cena prawdopodobnie jednak nie wzrośnie – tamtejsza konkurencja jest zbyt agresywna, by Samsung mógł sobie na to pozwolić. Niestety oznacza to także i to, że producent najpewniej będzie chciał sobie zrekompensować utracone zyski na innych rynkach, przerzucając koszty na klientów z reszty świata.

Wziąwszy zaś pod uwagę, że w Polsce na premierę Samsung Galaxy S24 Ultra kosztował w wersji 256 GB jedyne 6599 zł, to właściwie można być pewnym, że cena za następcę gładko przebije pułap 7 tysięcy i to raczej o sporą kwotę – zupełnie nie zdziwię się, jeśli na za Galaxy S25 Ultra producent sobie zażyczy choćby i 7599 zł. Konsument zaś, przyzwyczajony już do zmian cen, zadeklaruje, że tak drogo to on nie kupi, a następnie westchnie i cicho zapłaci żądaną cenę.

Zobacz też: Dopłata za zezłomowanie samochodu. Rząd pcha Polaków w elektryczne samochody