Aplikacja mobilna Spotify z potrzebnymi zmianami
Zmiany w Spotify następują, delikatnie mówiąc, powoli. Serwis w porównaniu z konkurencją ma wyraźnie niższą jakość dźwięku i to nawet biorąc do porównania tylko kompresję stratną. Od lat użytkownicy czekają na możliwości słuchania muzyki skompresowanej bezstratnie, co potrafi już właściwie każdy konkurencyjny serwis, ale… jeszcze sobie poczekają. Nie ma też mowy o dźwięku przestrzennym, a to, co Spotify serwuje jako muzykę wysokiej jakości, też niestety nie jest najlepsze.
Do niedawna w aplikacji mobilnej brakowało nawet możliwości podejrzenia, z jakiego albumu pochodzi utwór w kolejce odtwarzania, ale wygląda na to, że ten brak zostanie wkrótce naprawiony. Jeden z użytkowników serwisu Redditt zauważył w swojej aplikacji mobilnej zupełnie nowy interface kolejki odtwarzania. Obok utworów jest miniatura okładki albumu, z jakiego pochodzi, a na dole pojawiły się przyciski losowego odtwarzania, powtórki oraz timer, który pozwala wyłączyć muzykę po zadanym czasie – funkcja absolutnie niezbędna dla miłośników słuchania przed snem.
W zmienionym UI nie wszystko jednak jest lepsze – zarządzanie utworami z kolejki wymaga teraz usuwania zbędnych utworów pojedynczo, zniknęły także przyciski przewijania i pomijania, co utrudnia nawigację – cóż, Spotify chyba organicznie jest niezdolne do zrobienia czegoś raz, a porządnie.
Aktualizacja wydaje się, że jest rozsyłana stopniowo – u mnie jeszcze żadnych zmian nie widać ani w apce na iOS, ani na Androidzie, mimo sprawdzenia aktualizacji. Z pewnością jednak warto poczekać, może to znak, że Spotify zajmie się też innymi problemami.
Zobacz też: Nintendo Music pojawia się na rynku. Spotify ma się czego obawiać?