Recenzja SteelSeries Arctis Nova 5P. Średnia półka bez kompleksów!

Chociaż na co dzień używam wyłącznie słuchawek dousznych, tak jednak zasiadając wieczorem do konsoli, przestawiając się na „tryb gracza”, muszę mieć słuchawki nauszne. Moje wysłużone i wieloletnie już Razery BlackSharki pierwszej generacji, chociaż na zawsze zostaną w moim sercu, prosiły już o emeryturę. Bardzo więc się ucieszyłem z możliwości przetestowania SteelSeries Arctis Nova 5P — to gamingowe słuchawki nauszne ze średniej półki, które przy użyciu dongla sprawdzają się świetnie z PlayStation 5 (a także z pecetami i nawet z Nintendo Switchem), a przy tym oferują satysfakcjonujący czas działania na baterii, są lekkie, wygodne i (całe szczęście) się nie świecą. Czy coś tu w ogóle poszło nie tak? A nawet jeśli są niedoskonałości, to czy w tej cenie można się do czegokolwiek przyczepić?
Zdjęcia: Arkadiusz Dziermański

Zdjęcia: Arkadiusz Dziermański

Co w pudełku?

SteelSeries Arctis Nova 5P przychodzą do nas w niebiesko-szarym pudełku, które jest dość przytłaczające. Ilość treści nadrukowana na kartonie wręcz przeraża i brakuje tutaj przejrzystości, która zaś przekłada się na elegancję; chociaż to bardzo częsty przypadek przy gamingowych sprzętach. Na całe szczęście znaczna większość użytkowników pudełko od słuchawek rzuci w odmęty szafy lub od razu wyniesie do niebieskiego kontenera, więc nie jest to coś, przez co nie będziemy mogli spać — liczy się to, co jest w środku.

W pudełku znajdziemy makulaturę, zestaw naklejek, wspomniany dongiel na USB-C, kabel USB-A – USB-C, kabel przedłużający (czy też po prostu adapter) USB-C na USB-A, który przyda się w przypadku urządzeń, które złącza USB-C nie mają, lub kiedy chcemy połączyć się z konsolą schowaną w komodzie czy komputerem ulokowanym daleko pod biurkiem. Wisienką na torcie w pudełku są oczywiście same słuchawki.

Czytaj też: Test mikrofonu SteelSeries Alias Pro. Oto idealny model dla streamerów

Design SteelSeries Arctis Nova 5P. Nie ma kiczu, ale jest gamingowy sznyt

Gamingowe rzeczy mają to do siebie, że często są przekombinowane, aż za bardzo jaskrawe i krzyczące z kilometra „jestem sprzętem stworzonym dla graczy!”. SteelSeries Arctis Nova 5P nie mają tego problemu. Słuchawki dostępne są w dwóch wersjach kolorystycznych — czarnej i białej — a do mnie trafiła pierwsza z wymienionych. Dominuje zatem tutaj kolor czarny, który przełamuje jedynie szare logo SteelSeries na muszlach, a także niebieskie ślady na elastycznym pasku znajdującym się pod pałąkiem oraz niebieskie kontury liter L i R na padach. 

Słuchawki są więc dość minimalistyczne, szczególnie jak na sprzęt dla graczy. To sprawia, że teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby SteelSeries Arctis Nova 5P używać również poza domem, nie rzucając się przy tym specjalnie w oczy. Ja co prawda nie zamierzam wychodzić w nich z domu, ale warto to odnotować — szczególnie, że łączność Bluetooth ze smartfonem czy jakimkolwiek innym urządzeniem jest jak najbardziej możliwa. 

Czytaj też: Test SteelSeries Alias. Jeśli szukasz wyjątkowego mikrofonu, to już go znalazłeś

Wykonanie i ergonomia. Można się pozytywnie zaskoczyć

Słuchawki są wykonane głównie z plastiku, ale znajdziemy tutaj również nieco gumowane elementy. Ma to swoje plusy — dzięki temu słuchawki są naprawdę lekkie (ważą zaledwie 280 g), ale z drugiej strony ta gumowana powłoka rysuje się i brudzi od samego patrzenia. Na pierwszy rzut oka nie jest to specjalnie widoczne, jednak kiedy przyjrzymy się z bliska, to na pałąku i muszlach znajdziemy sporo rys, a to może nieco irytować. Z początku również regulacja wydaje się mało intuicyjna — musimy to zrobić ze zdjętymi słuchawkami, dostosowując wysokość pałąka oraz wspomnianego wcześniej elastycznego paska pod nim. 

Muszle mają nieco podłużny kształt, dzięki czemu bezproblemowo osłaniają całe nasze uszy i nie gniotą z żadnej strony. Pozytywnie zaskoczyły mnie nauszniki. Po pierwsze, są bardzo miękkie i delikatne, co jest szczególnie istotne dla osób noszących okulary — a sam wliczam się do tej grupy — więc nawet przy dłuższych sesjach grania nie czuć żadnego dyskomfortu z boku głowy. Nie miałem również żadnego problemu z tym, żebym ze SteelSeries Arctis Nova 5P na uszach specjalnie się pocił czy zgrzewał. To, wraz z wagą urządzenia, sprawia, że mówimy tutaj o naprawdę wygodnych i komfortowych słuchawkach.

Czytaj też: Test Steelseries Apex 9 TKL z przełącznikami OptiPoint

Na jednym i drugim nauszniku znajdziemy również elementy sterujące. Po prawej stronie ulokowane zostały dwa przyciski — jeden zasilający, a drugi służący do zmieniania źródła dźwięku, z dongla 2,4 GHz na Bluetooth — które oddziela malutki pasek z podświetleniem. Kiedy włączamy/wyłączamy słuchawki, miga on na biało. Kiedy jesteśmy połączeni z donglem, dioda świeci się na zielono, a kiedy korzystamy z połączenia Bluetooth, podświetlenie jest niebieskie. Zaraz obok znajdziemy także złącze USB-C. Na lewym nauszniku znajdziemy za to wysuwany mikrofon, przycisk służący do wyciszenia mikro oraz pokrętło do regulacji głośności. 

Chciałbym jeszcze tutaj wtrącić kilka zdań o donglu. Chociaż sprawdza się on świetnie, do czego jeszcze wrócę, to jego konstrukcja potrafi irytować. Transmiter jest zwyczajnie za długi, przez co często blokuje inne porty. W swoim PlayStation 5 (w wersji „fat”), kiedy wpinałem dongiel do złącza USB-C z przodu, to USB-A było zasłonięte. Tak samo sytuacja wygląda w przypadku PS5 Slim — niezależnie do którego USB-C wepniecie transmiter, drugie wejście będzie zablokowane. Jeśli ładujecie pady tylko po kablu, i nie macie naładowanego kontrolera na zmianę, to szybko może pojawić się irytujący problem. To samo tyczy się oczywiście PC.

Czytaj też: Test zestawu słuchawkowego Steelseries Arctis Nova 7 Wireless

Jak brzmią SteelSeries Arctis Nova 5P?

SteelSeries Arctis Nova 5P w grach sprawdzają się naprawdę dobrze. Dźwięk przestrzenny, wysokie tony i odczuwalne basy sprawiają, że nie ma się tu do czego przyczepić podczas rozgrywki. Na ten fakt wpływa również aplikacja Arctis, dostępna do pobrania na smartfony z Androidem i iOS, która ma przygotowanych mnóstwo różnych presetów EQ (w momencie pisania tej recenzji jest ich aż 179) do wielu różnych gier — od LoL-a, CS-a czy Call of Duty: Warzone, po takie produkcje jak Ghost of Tsushima, Gran Turismo, a nawet Hi-Fi Rush, Hunt: Showdown czy Grounded.

To sprawia, że po wybraniu odpowiedniego presetu, słuchawki „dostosowują się” do danej gry i całość brzmi naprawdę nienagannie. W FPS-ach słychać kroki przeciwników i strzały z każdej strony, w grach wyścigowych ryk silnika wychodzi na pierwszy plan, a w RPG-ach tak samo dobrze słyszymy dźwięki walki, dialogi bohaterów, jak i muzykę przygrywającą w tle. Co ciekawe, to możemy przypisywać różne presety do źródła dźwięku — co innego możemy mieć domyślnie ustawione na połączenie 2,4 GHz, a całkowicie inny preset na Bluetooth. Fajna i przydatna funkcja.

Czytaj też: Test zestawu słuchawkowego Steelseries Arctis Nova 1

Nie ukrywam, że głównie korzystałem z połączenia SteelSeries Arctis Nova 5P przez dongiel z PS5 i muszę przyznać, że wszystko działało bez zarzutu. Nie spotkałem się z tym, żeby dźwięk przerywał — nawet jak w słuchawkach na głowie wychodziłem z salonu do innego pomieszczenia. Doceniam jednak funkcję szybkiego przełączania źródła audio — kiedy po sesji grania chciałem jeszcze coś obejrzeć, nie budząc przy tym nikogo w mieszkaniu, po prostu wyłączałem konsolę, włączałem Apple TV i jednym przyciskiem łączyłem się z przystawką do telewizora. Bardzo wygodne.

Jeśli chodzi jednak o to, czy SteelSeries Arctis Nova 5P sprawdzą się do słuchania muzyki, to cóż… mam w domu kilka par słuchawek, które poradzą sobie z tym zadaniem dużo lepiej. Ale wcale tego nie oczekiwałem, bo to w końcu sprzęt stricte gamingowy. Jeśli chcecie włączyć sobie swoją playlistę w tle do grania w EAFC25 czy Fortnite’a, to nie będzie rozczarowani, jednak nic więcej. Do tego dochodzi fakt, że nie znajdziemy tutaj aktywnej redukcji szumów — i chociaż Arctisy Nova 5P całkiem nieźle tłumią dźwięki zewnętrzne w domu, tak brak ANC w moich oczach całkowicie eliminuje możliwość korzystania z tych słuchawek na zewnątrz czy w głośnym otoczeniu. Na pochwałę zasługuje jednak maksymalny poziom głośności. 

Czytaj też: Test zestawu słuchawkowego Steelseries Arctis Nova 3

Satysfakcjonujący jest także czas pracy słuchawek na baterii. Producent deklaruje, że czas ten to nawet do 60 godzin (znajdziemy oczywiście na rynku propozycje, które pod tym względem wypadają bardziej imponująco, ale to i tak świetny wynik), i co ciekawe, jest to wynik jak najbardziej realny i możliwy do uzyskania. Korzystając ze SteelSeries Arctis Nova 5P, ładowanie słuchawek nie będzie zmartwieniem, a nawet jeśli awaryjnie okaże się, że headset nam padł, to 15 minut ładowania przełoży się na 6 godzin pracy.

Mikrofon… po prostu jest

Mikrofon nie sprawia wrażenia niesamowicie porządnego już przy pierwszym kontakcie. Wygląda licho, a elastyczny pałąk, na którym się znajduje, także nie napawa optymizmem. Jeśli chodzi o jakość mikrofonu, to do komunikacji w grach online w pełni on wystarczy — ale jeśli wpadłby Wam do głowy pomysł, żeby przy pomocy tego headsetu nagrywać gameplaye z komentarzem czy podcasty, to z całego serca odradzam. Niżej znajdziecie próbkę audio nagranego przy pomocy mikrofonu ze SteelSeries Arctis Nova 5P.

Chociaż fakt, że można go schować do nausznika, jest wygodny, to ma to swoją ciemną stronę. Przez to mikrofon nie jest pokryty żadną gąbką odszumiającą, więc każdy oddech będzie bardzo wyraźnie słychać. Gdyby taka gąbka w zestawie jednak była, to mikrofonu nie moglibyśmy schować w słuchawkach. Irytuje również fakt, że kiedy wyciszamy mikrofon przyciskiem na słuchawkach, to świeci się on na czerwono — również wtedy, kiedy jest schowany. Szkoda, że nie ma tu żadnego czujnika, żeby dioda nie paliła się na czerwono w momencie, kiedy mikrofon ukrywa się w nauszniku.

Czytaj też: Test Steelseries Apex Pro Mini Wireless. Sprawdzamy najdroższą klawiaturę Steelseries

SteelSeries Arctis Nova 5P — specyfikacja techniczna 

Przetworniki neodymowe40 mm
Zakres częstotliwości słuchawek20–22 000 Hz
Czułość słuchawek93 dBSPL
Impedancja słuchawek36 omów
Całkowite zniekształcenie harmoniczne w słuchawkach< 1%
Dźwięk przestrzenny 360°Obsługiwane
Typ mikrofonuClearCast Gen 2.X – całkowicie chowany wysięgnik
Mikrofonowy wzór biegunowyDwukierunkowa redukcja szumów
Pasmo przenoszenia mikrofonu100–10 000 Hz przy 32 kHz / 16 bit
Czułość mikrofonu-38 dBV/Pa
Żywotność bateriiDo 50 godzin łączności bezprzewodowej 2,4 GHz lub 60 godzin łączności Bluetooth
Szybkie ładowanie USB-C15 min przez 6 godz. pracy
Elementy sterowania na uchuPokrętło głośności, zasilanie, parowanie, szybkie przełączanie, wyciszanie

SteelSeries Arctis Nova 5P nie mają się czego wstydzić. W tej cenie to świetny sprzęt

Gumowana powierzchnia lubi się rysować, mikrofon pozostawia nieco do życzenia, nie mamy tutaj ANC, a do tego dongiel blokuje inne złącza — zarówno w konsoli, jak i w pecetach. Z drugiej strony jednak, mikrofon z pełni wystarczy do komunikowania się w grach online, a tego powinniśmy od gamingowych słuchawek oczekiwać przede wszystkim, dźwięk jest naprawdę zadowalający, dedykowana aplikacja producenta pozwala na dostrojenie dźwięku do wybranej gry kilkoma kliknięciami, a przełączanie źródła audio między 2,4 GHz a Blutetooth to kwestia naciśnięcia jednego przycisku. Dodając do tego fakt, że to leciutki i wygodny sprzęt, w którym się nie pocimy i oprawki okularów nie wbijają nam się w głowę, to za blisko 550 zł dostajemy słuchawki kompletne. Słuchawki, które połączą się z pecetami, PlayStation i Nintendo (dla Xboksowców jest inny model Arctisów Nova 5), a niektórym mogą posłużyć również jako słuchawki do słuchania muzyki poza domem, czemu pomaga również stonowany design. To naprawdę porządny sprzęt, który pozytywnie mnie zaskoczył i bez dwóch zdań jest wart swojej ceny.