Zaatakują cel oddalony o 5500 km. Nowe bombowce Rosji to wielki problem dla krajów NATO

Zaprojektowany do przenoszenia zarówno konwencjonalnych, jak i nuklearnych ładunków bojowych, Tu-95 stał się symbolem umiejętności Rosji w łączeniu klasycznych konstrukcji z nowoczesnymi technologiami. Jak więc ten bombowiec strategiczny wyewoluował w trwającym konflikcie, stając się najnowszym wariantem Tu-95MSM?
Zaatakują cel oddalony o 5500 km. Nowe bombowce Rosji to wielki problem dla krajów NATO

Tu-95MSM to przejaw, jak Rosjanie ulepszają swój bombowiec na doświadczeniach z wojny

Rosyjski Tu-95MSM, a więc najnowsza zmodernizowana wersja ikonicznego bombowca strategicznego, powstał specjalnie w ramach dążenia Rosjan do przystosowania tej maszyny do wymagań współczesnego pola walki. Nie jest to byle ulepszenie, bo jak podkreślają rosyjskie źródła w połowie listopada, ten odświeżony model ma odzwierciedlać zdolność Rosji do wyciągania wniosków z osławionej i trwającej od lutego 2021 roku 3-dniowej “Specjalnej Operacji Wojskowej”. Niezmiennie jest to jednak bombowiec z unikalnym systemem napędowym, który zawiera cztery potężne silniki Kuzniecow NK-12M. Dzięki nim osiąga wysoką efektywność i wytrzymałość, co wyróżnia go na tle innych bombowców, bo pozwala na realizację długotrwałych misji patrolowych i uderzeniowych na imponujących przestrzeniach przy wysokiej prędkości. Dlatego zresztą jest szczególnie odpowiedni do misji strategicznych na ogromnych dystansach.

Czytaj też: T-72B3M z nowym systemem obronnym. Rosja modernizuje flotę pancerną

Tu-95MSM

Modernizacja objęła również awionikę. Systemy nawigacji, komunikacji i kontroli miały zostać znacząco ulepszone, co z kolei ma poprawiać precyzję misji oraz koordynację. Te systemy, w połączeniu z zaawansowanymi możliwościami walki elektronicznej, mają zwiększać przeżywalność bombowca w spornych przestrzeniach powietrznych. Jeśli jednak dojdzie do powietrznego pojedynku, to Tu-95MSM ma zacząć bronić się zamontowanym na ogonie dwulufowym działkiem automatycznym GSh-23 kalibru 23 mm.

Czytaj też: Rosjanie mają nową artylerię. Wystrzeli nawet osiem 120-mm pocisków w minutę

Najważniejszym elementem modernizacji jest jednak nie system napędowy czy systemy pokładowe, a znacznie ulepszone uzbrojenie bombowca. Dzięki zdolności do odpalania pocisków manewrujących o ultradługim zasięgu, takich jak Ch-101 i jego nuklearnej wersji, czyli Ch-102, Tu-95MSM może atakować cele oddalone o nawet 5500 kilometrów. Taki zasięg pozwala mu operować z bezpiecznej odległości w obrębie rosyjskiej przestrzeni powietrznej, minimalizując ryzyko kontaktu z wrogimi systemami obrony przy jednoczesnym zachowaniu zdolności do niszczenia kluczowej infrastruktury i instalacji wojskowych.

Rosyjski bombowiec Tu-95

Czytaj też: Niewiarygodna wpadka Rosjan! Zestrzelili własnego drona za miliony dolarów

Do tej pory Tu-95MSM miał odgrywać kluczową rolę w rosyjskich operacjach przeciwko Ukrainie, realizując precyzyjne ataki na kluczową infrastrukturę i łańcuchy dostaw broniącego się państwa. Trudno się temu dziwić, bo jego zdolność do operowania na dużych dystansach daje rosyjskim siłom strategiczną przewagę, umożliwiając wywieranie presji w głębi terytorium ukraińskiego przy jednoczesnym minimalizowaniu ryzyka dla własnych zasobów. Rosja jednak nadal nie ma bombowca nowej generacji, którzy dorównałby możliwościom m.in. amerykańskiego B-2 Spirit, czy nowego B-21 Raider.