Dla tego zawodu to ostatni moment na przebranżowienie? Sztuczna inteligencja nie daje mu większych szans

Pierwszą falę medialnego popłochu, jaki wywołała przez ostatnich kilkanaście miesięcy sztuczna inteligencja mamy już chyba za sobą. W umysłach czytelników zasiała jednak niepokojącą ideę o nieuchronności zmian związanych z rozwojem tej technologii. Przedstawiciele niektórych zawodów faktycznie mogą mieć uzasadnione powody do obaw o swoją przyszłość i być może już teraz powinni zacząć myśleć o nadchodzącej zmianie. Zdaniem niektórych ta może nastąpić już w ciągu najbliższych trzech lat, ale dla szerszego kontekstu powinniście wiedzieć, kim oni są i dlaczego tak sądzą.
Dla tego zawodu to ostatni moment na przebranżowienie? Sztuczna inteligencja nie daje mu większych szans

Kiedy zaczynaliśmy dekadę temu, sztuczna inteligencja nie była jeszcze na takim etapie jak teraz, więc skupiliśmy się na tworzeniu rozwiązań hybrydowych, które łączyłyby możliwości AI oraz człowieka. Teraz myślę, że tłumaczenie jest w pełni w sferze możliwości sztucznej inteligencji i że można zrobić wiele rzeczy bez udziału człowieka – oto słowa, które wypowiedział Vasco Pedro, współzałożyciel i prezes firmy Unbabel, specjalizującej się w usługach tłumaczeniowych z wykorzystaniem wspomnianego AI. To właśnie najnowsza usługa Unbabel o nazwie Widn.AI bazuje na autorskim modelu językowym (LLM) o nazwie Tower i ma stanowić konkurencję chociażby dla uznanego w środowisku DeepL.

Myślę, że ludzie nadal mają niewielką przewagę, szczególnie w bardzo trudnych przypadkach tłumaczeń. Jednak obecnie sztuczna inteligencja naprawdę szybko się rozwija i trudno mi uwierzyć, że za trzy lata będziemy potrzebować ludzi do tłumaczenia czegokolwiek. Nadal to jednak ludzie będą odpowiedzialni za dostarczenie tłumaczeń we właściwe miejsca – konkluduje pocieszająco Vasco Pedro. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to część marketingowego przekazu mającego świadczyć o potencjale narzędzi takich jak Widn.AI, które oferuje tłumaczenia w 32 językach. Dotychczas wspomniany model hybrydowy Unbabel angażował ludzi na etapie korekty tłumaczenia wykonanego przez AI. Czy faktycznie da się z tego równania całkowicie wyłączyć czynnik ludzki?

Czytaj też: SearchGPT – OpenAI atakuje Google i Microsoft? Tak wygląda ich wyszukiwarka ze sztuczną inteligencją

Mam wrażenie, że na obecnym etapie nie jest to jeszcze do końca możliwe. Sam korzystam z narzędzi pokroju DeepL i zdarza mi się tam nadal znaleźć banalne błędy w tłumaczeniach albo zwykłe literówki. Tak czy siak, konkurencja na rynku technologii związanych z translacją będzie się intensyfikować. Unbabel planuje pozyskać od inwestorów kilkadziesiąt milionów dolarów na rozwój autorskiej technologii tłumaczeń z wykorzystaniem AI. Również wspomniany DeepL nie zasypia gruszek w popiele – firma ogłosiła właśnie nową funkcję mającą wspomagać tłumaczenia symultaniczne podczas wideorozmów. A ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tytułowe stwierdzenia są nadal po części zaklinaniem rzeczywistości, która pozostaje daleka od oczekiwanej. Czy bowiem można mieć dostateczne zaufanie do sztucznej inteligencji w obecnej postaci?