Xiaomi MIX Flip – specyfikacja techniczna
Parametr | Wartość |
---|---|
Procesor | Qualcomm SM8650-AB Snapdragon 8 Gen 3, Octa-core (1 × 3,3 GHz Cortex-X4 & 3 × 3,2 GHz Cortex-A720 & 2 × 3,0 GHz Cortex-A720 & 2 × 2,3 GHz Cortex-A520) |
GPU | Adreno 750 |
Ekran | 6,86″, 1224 × 2912 pikseli, 22:9, 460 ppi, Foldable LTPO AMOLED, 12-bit, HDR10+, Dolby Vision, 1-120 Hz, 1300 nit typowa, 1600 w trybie wysokiej jasności, 3000 nit szczytowa 4,01″, 1392 × 1208 pikseli, 460 ppi, LTPO AMOLED, 12-bit, HDR10+, Dolby Vision, 1-120 Hz, 1300 nit typowa, 1600 w trybie wysokiej jasności, 3000 nit sztytowa, Xiaomi Dragon Crystal Glass |
Pamięć RAM | 12 GB LPDDR5X |
Pamięć Flash | 512 GB |
Aparat główny | – 50 Mpix, f/1.7, 23 mm (szerokokątny), 1/1,55”, PDAF, OIS – 50 Mpix, f/2.0, 47 mm (standard), PDAF |
Aparat przedni | – 32 Mpix, f/2.0, 21 mm |
Audio | stereo, BT (SBC, AAC, LDAC, LHDC 5.0, LC3,, AptX HD, AptX Adaptive), Dolby ATMOS |
Łączność | 5G, LTE+, HSPA, Wi-Fi 7 trójzakresowe, Bluetooth 5.4, NFC, USB-C 2.0 |
Lokalizacja | A-GPS, GLONASS, GALILEO, BDS, QZSS, NavIC |
Akumulator | Si-Ca 4780 mAh, szybkie ładowanie 67 W HyperCharge |
Waga | 190 g |
Rozmiary | – rozłożony: 167,5 × 74 × 7,6 mm – złożony: 74 × 74 × 16 mm |
Certyfikaty | brak |
System operacyjny | Android 14, HyperOS |
Cena | 5699 zł |
Wzornictwo i konstrukcja
Xiaomi MIX Flip nie można odmówić elegancji, szczególnie że trafił do mnie na test wariant purpurowy. Kolor jest jasny, oprószony brokatem i wygląda naprawdę świetnie mimo tego, że barwny szklany panel jest raczej niewielki. Ramka oczywiście też jest purpurowa, ale już bez dodatku brokatu – to delikatnie szczotkowany metal o dyskretnym zabarwieniu.
Jak przystało na smartfon „z klapką”, drugą część tylnego panelu zajmuje bowiem ekran, zwodniczy, bo zajmujący całą dostępną powierzchnię i w stanie wyłączonym wcale nie wyglądający jak ekran. Użyteczna część jest oczywiście ograniczona przez konieczność upchnięcia gdzieś dwóch sporych wysp na aparaty fotograficzne. Xiaomi dla tego ekranu podaje przekątną 4,01″, nazywa go All Around Liquid, ale poza prezentacją widżetów, powiadomień, szybkim sprawdzeniem pogody i kto dzwoni, jedynym zastosowaniem, jakie dla niego znalazłem, był podgląd do selfie z głównego aparatu. Szkoda, wygląda bowiem zjawiskowo.
Złożony Xiaomi MIX Flip ma 16 mm grubości. Sporo, ale nie utrudnia użytkowania, w tej formie używałem bowiem smartfonu wyjątkowo rzadko, a kieszeni nie robiło to większej różnicy. Zawias jest gruby, solidny, pyszni się napisem „LEICA VARIO-SUMMILUX 1:1.7-2/23-47 ASPH”. Działa jednak dość dziwnie i niekonsekwentnie – opór stawiany przez zawias jest nieliniowy, w niektórych pozycjach chodzi ciężko, w innych bardzo lekko. Pewnie ma to jakieś walory praktyczne, ale przyznaję, że mnie wkurzało. Inna rzecz, że nie ma wielu powodów do trzymania Flipa w stanie innym niż w pełni złożony lub rozłożony – poza aplikacją aparatu właściwie żadne oprogramowanie nie potrafi z tego skorzystać.
Xiaomi MIX Flip nie ma żadnego certyfikatu odporności na zanieczyszczenia i wodę – z pewnością nie wystawiałbym na nie zawiasu, jest to bowiem obok miękkiego ekranu najwrażliwszy element konstrukcji. Rozłożone segmenty smartfonu dzieli niewielki dystans – nie ma to przełożenia na walory praktyczne, ale jednak wygląda trochę gorzej niż w Samsungu Galaxy Z Flip 6. Największym zgrzytem estetycznym są jednak plastikowe części zawiasu, wystające nad ekran, których obecność niepotrzebnie podkreśla fałdę na wyświetlaczu.
Jakość wykonania Xiaomi MIX Flip jest bardzo dobra i z pewnością właściwa dla smartfonu z segmentu premium. Smartfon świetnie wygląda i właściwie nawet dobrze się go używa, ale… w przeciwieństwie do konstrukcji typu Fold nie znalazłem powodu, by go szczególnie polubić. Wymagał każdorazowego rozkładania, by coś na nim zrobić i w praktyce był bardziej kłopotliwy i mniej praktyczny od zbliżonego gabarytowo Pixela 9 Pro XL czy iPhone’a 16 Pro Max.
Wyświetlacze
Xiaomi nie oszczędziło na wyświetlaczach w swoim składaku i oba mają nie tylko imponujące parametry, ale i w praktyce świetnie się sprawdzają. Zewnętrzny ekran ma odświeżanie 120 Hz, 12-bitową reprodukcję barw, pełną zgodność z HDR10+ i Dolby Vision oraz jasność sięgającą 3000 nit w szczycie. Rozdzielczość 1392 × 1208 pikseli gwarantuje świetną szczegółowość.
Wewnętrzny ekran jest jeszcze lepszy – jest to bowiem panel LTPO OLED, zatem ma dynamiczne odświeżanie działające w zakresie od 1 do 120 Hz. Reprodukcja kolorów, jasność maksymalna i zgodność z HDR jest identyczna, jak na w ekranie zewnętrznym. W ustawieniach dostępne są aż 3 schematy kolorów – Oryginalny kolor Pro, Żywe, Nasycone oraz Ustawienia zaawansowane, gdzie można ustawić przestrzeń barwną na sRGB, P3 lub pozostawić oryginalną z kalibracją. Postawiłem na ten ostatni wariant i się nie zawiodłem, Xiaomi MIX Flip radził sobie bowiem z reprodukcją barw zdjęć znakomicie. Smartfon nie tylko potrafi odtwarzać materiały HDR, ale ma też oficjalną certyfikację, dzięki której można z tych możliwości skorzystać w popularnych serwisach VOD. Jakość obrazu jest znakomita.
Oprogramowanie
Xiaomi MIX Flip pracuje pod kontrolą systemu HyperOS opartego na Androidzie 14. W momencie, gdy to piszę, aktualizacja systemowa Google Play jest z 1 października 2024, a aktualizacje bezpieczeństwa z 1 września 2024 roku. Not great, not terrible, choć ostatnio jakoś większość urządzeń, które przeszły przez moje ręce była sprawniej aktualizowana, niż Xiaomi. Producent deklaruje 4 lata aktualizacji systemu i 5 lat zabezpieczeń.
System pracuje sprawnie, co wydaje się oczywistością, jeśli się spojrzy na parametry sprzętu. Sprawnie, co nie znaczy, że idealnie – HyperOS to w końcu następca MIUI i po prostu NIE MOŻE się czasem (na szczęście sporadycznie) nie przyciąć, choćby okazjonalnie przy wybudzaniu po dłuższym uśpieniu Mix Flip częstował mnie pokazem slajdów. To jednak kosmetyka, najważniejszym problemem jest tutaj to, że właściwie nie ma żadnego przekonującego przystosowania do składanej konstrukcji. Część zewnętrznego wyświetlacza zarezerwowana została pod widget, reszta jest dostępna dla użytkownika i aplikacji, ale w rzeczywistości poza paroma oczywistymi systemowymi aplikacjami nic tam z tego, czego używam, działać nie chciało i możliwości dużego w końcu ekranu są skandalicznie niewykorzystane.
Na osłodę użytkownicy dostali znaczne możliwości dostosowania wyglądu, niezależnie dla wewnętrznego i zewnętrznego wyświetlacza oraz AI, częściowo własne (notatki, dyktafon, tłumacz i korekta, wymagające logowania na koncie Xiaomi), a częściowo od Google (Circle to Search, Gemini). W praktyce poza wyszukiwaniem z tych funkcji korzystałem raczej sporadycznie. Chciałem dać szansę rozszerzaniu zdjęć w aplikacji Galeria, ale cóż… jako miłośnik fotografii muszę powiedzieć, że jakość uzyskiwanych efektów jest odległa od tego, czego bym oczekiwał.
Łączność
Xiaomi MIX Flip może korzystać do łączności ze światem z sieci 5G, LTE+, oraz z najnowszego standardu Wi-Fi 7 z obsługą pasm 2,4 GHz, 5 GHz i 6 GHz. Obsługiwane są dwie karty SIM – co ciekawe tylko fizyczne, w formacie nano, nie ma natomiast obsługi standardu eSIM, który we flagowcu chyba jednak powinien mieć swoje miejsce.
Do testów użyłem karty nanoSIM Orange Flex, na której smartfon automatycznie uruchomił sieć 5G, połączenia VoLTE i VoWiFi. W zasięgu pasma C (3,6 GHz) transfery w godzinach popołudniowych zwykle nieznacznie przekraczały 500 Mbps, niestety przy dość niskim uploadzie.
Routera zgodnego z Wi-Fi 7 w tej chwili niestety nie mam, co nie pozwala przetestować ani maksymalnej wydajności takiego tandemu, ani stabilności połączenia na wielu pasmach naraz. W połączeniu z routerem Wi-Fi 6E w paśmie 6 GHz Xiaomi MIX Flip rozkręcił się jednak do ~1850 Mbps i 600 Mbps podczas wysyłania, czyli blisko maksimum osiągalnego dla mojego łącza.
Łączność bezprzewodową uzupełnił NFC i Bluetooth 5.4 z obsługą LE i obsługą imponującego zestawu kodeków audio. Lokalizację satelitarną z kolei zapewnia dwupasmowy GPS, dwupasmowy GALILEO, GLONASS, Beidou, dwupasmowy QZSS i NavIC. W działaniu nieprawidłowości nie zauważyłem, choć swoją drogą składak w roli nawigacji samochodowej nie należy do zbyt wygodnych, a do użycia na rowerze w ogóle go sobie nie wyobrażam.
Przy połączeniu przewodowym Xiaomi MIX Flip niestety niczym nie imponuje. Port USB-C obsługuje muzealny standard 2.0, nie ma też obsługi wyjścia obrazu. Jak na sprzęt za niemal 6k zł to bardzo słabo.
Wydajność
Xiaomi w MIX Flip zdecydowanie nie oszczędzało na komponentach. Sercem smartfonu jest Snapdragon 8 Gen 3, za obraz odpowiada GPU Andreno 750, a to wszystko wsparte 12 GB RAM i 512 GB pamięci flash.
- Geekbench 6 Single Core: 2149 pkt
- Geekbench 6 Multi Core: 6327 pkt
- Geekbench 6 Compute OpenCL: 12106 pkt
- Geekbench 6 Compute Vulcan: 13486 pkt
- Geekbench AI CPU: 2470 / 2479 / 3850 pkt
- Geekbench AI GPU: 797 / 1178 / 1166 pkt
- Geekbench AI NNAPI: 221 / 229 / 486 pkt
- Geekbench AI QNN: 206 / 14082 / 35027 pkt
- Wild Life Extreme Stress Test: 4109 / 2814 pkt, stabilność 68,5%
- Solar Bay Stress Test: 6810 / 4689 pkt, stabilność 68,8%
- Steel Nomad Light Stress Test: 1351 / 1217 pkt, stabilność 90,1%
W testach syntetycznych Xiaomi MIX Flip wypadł bardzo dobrze, prezentując nie tylko wysoką wydajność, ale także stosunkowo niewielki throttling w testach 3DMark przy zachowaniu rozsądnej temperatury tylnej obudowy. W wynikach po raz pierwszy pojawia się wynik Geekbnench AI QNN, czyli specjalnego API Qualcomma do zastosowań związanych z uczeniem maszynowym – tylko przy jego użyciu można dobrać się do wydajności dawanej przez wyspecjalizowaną jednostkę AI Snapdragona i tylko tu Snapdragon 8 Gen 3 może w miarę skutecznie rywalizować z Apple Neural Engine.
Porządnie wygląda też stabilność wyników w testach 3DMark, choć wydaje się, że jest tak głównie dzięki temu, że górna granica jest ustawiona niżej niż u konkurencji z tym samym układem. Tu po prostu nie ma warunków na odprowadzenie ciepła i wygląda na to, że lepiej od początku ograniczyć nieco wydajność, by poprawić stabilność. Miłośnicy benchmarków nie będą zadowoleni, ale to rozsądne podejście do tematu.
- szybkość ciągłego zapisu danych: 857,71 MB/s,
- szybkość ciągłego odczytu danych: 1,06 GB/s,
- szybkość losowego zapisu danych: 32,74 MB/s,
- szybkość losowego odczytu danych: 34,46 MB/s
- kopiowanie pamięci: 14,19 GB/s
Podsystem pamięci jest szybki – chyba nie rekordowo, ale z pewnością nie będzie stanowić ograniczenia dla aplikacji i systemu.
A jak działa Xiaomi MIX Flip na co dzień? Zwykle doskonale. Zwykle – ponieważ jak wspominałem przy okazji omawiania systemu, potrafi się przyciąć i to srogo – po całonocnym uśpieniu wybudzanie czasami zamieniało animacje systemowe w pokaz slajdów, trwający nawet i parę sekund, zanim wszystko wracało do normy. Można z tym żyć, choć nie sposób nie zauważyć, że teoretycznie znacznie przecież słabszy Google Pixel 9 Pro XL pod względem sprawności i płynności działania zdecydowanie przewyższa MIX Flipa w każdej sytuacji, która nie wymaga czystej żywej mocy obliczeniowej. Przydałoby się chyba odchudzić i solidnie zoptymalizować HyperOS.
Zobacz też: Recenzja PlayStation 5 Pro. Ekskluzywny kaprys, który skradł moje serce
Dźwięk
Xiaomi MIX Flip wyposażony został w głośniki stereo – za jeden kanał odpowiada głośnik na dolnej ramce, w położeniu poziomym skierowany w bok, za drugi głośnik przedni, a raczej przednio-boczny, ponieważ jego wyjście nie jest skierowane wprost, tylko ukośnie do ramki ekranu. Chociaż ten przetwornik przeznaczony przede wszystkim do rozmów, to radzi sobie z muzyką zaskakująco dobrze, oferując ponadprzeciętne pasmo przenoszenia. Dzięki temu Xiaomi zdołał dobrze zrównoważyć dźwięk między kanałami. MIX Flip ma bardzo porządne brzmienie, niezły bas i trzyma średnie tony pod kontrolą – choć daleko mu do sprzętu Apple’a, to zupełnie nie spodziewałem się aż tak dobrego dźwięku po składaku. Rzecz jasna dzięki obsłudze Dolby ATMOS Flip bardzo dobrze radzi sobie także z efektami przestrzennymi w filmach i muzyce.
Xiaomi MIX Flip ma też bodaj pełen pakiet wysokiej jakości kodeków do przesyłu dźwięku przez Bluetooth – zabrakło bodaj tylko kodeka Lossless od Qualcomma no i należącego do Huawei L2HC. Jest natomiast SBC, AAC, LC3, aptX, aptX HD, aptX Adaptive, LDAC no i coraz LHDC w wersjach aż do 5.0, co oznacza zdolność do przesyłu dźwięku Hi-Res o parametrach nawet 24 bit / 192 kHz. Tę ostatnią możliwość wypróbowałem z serwisem Apple Music i ze słuchawkami Nothing Ear – nie miałem powodu do narzekania.
Czas pracy
Xiaomi MIX Flip wyposażony został w akumulatory o łącznej pojemności 4780 mAh, wykonane w technologii krzemowo-węglowej. A że Snapdragon 8 Gen 3 w codziennych zastosowaniach należy raczej do układów energooszczędnych, to mogłem być spokojny o zasilanie – typowo wystarczało na 1,5 do 2 dni używania smartfonu, a podczas intensywnego używania w cyklu mieszanym 5G/Wi-Fi mogłem być pewien, że energii w akumulatorze wystarczy na cały dzień.
Pusty akumulator trzeba oczywiście naładować – Xiaomi obsługuje szybkie ładowanie HyperCharge o mocy maksymalnej 67 W, co w praktyce oznacza, że cały proces zajmie około 50 minut, a już po niecałych 20 minutach wskaźnik pokaże 50%.
Nie ma niestety żadnej formy ładowania bezprzewodowego – zdaję sobie sprawę, że w przypadku składaka o naprawdę pojemnej baterii mogło na to po prostu zabraknąć miejsca, ale i tak szkoda – w tej cenie taki brak już jednak razi.
Biometria – liczy się tylko czytnik linii papilarnych
Xiaomi MIX Flip ma wbudowany w przycisk wybudzania pojemnościowy czytnik linii papilarnych. Jego skuteczność jest znakomita, praktycznie brak nieudanych skanów, działa też bardzo szybko. Skuteczność drastycznie maleje, jeśli palec jest wilgotny i warto o tym pamiętać. Przycisk ze skanerem umieszczony został na górnej części smartfonu (lub jak kto woli, klapce), dzięki czemu jest łatwo dostępny zarówno w pozycji rozłożonej, jak i po złożeniu.
Drugą metodą odblokowywania jest skan twarzy, realizowany przy pomocy aparatu fotograficznego – głównego, gdy Flip udaje pudernicę i przedniego, gdy jest rozłożony. Przestrzegam z całej mocy przed używaniem tego sposobu – Xiaomi MIX Flip z upodobaniem akceptował KAŻDE zdjęcie mojej twarzy, byle było zrobione od w miarę od przodu i nie było czarno-białe. Zabezpieczenie jest zatem iluzoryczne, na szczęście system nie dopuszcza użycia skanu twarzy do autoryzacji transakcji finansowych i logowania do aplikacji bankowych. Jednak inne nasze dane na urządzeniu są de facto dostępne dla każdego, kto dysponuje zdjęciem.
Zobacz też: Apple iPhone 16 – ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra
Fotografia
Xiaomi MIX Flip wyposażony został w dwa aparaty fotograficzne, w bardzo rzadko już dziś spotykanym układzie:
– 50 Mpix, f/1.7, 23 mm (szerokokątny), 1/1,55”, Dual Pixel PDAF, OIS, OmniVision OVX8000
– 50 Mpix, f/2.0, 47 mm (standard), 1/2,61″, PDAF, OIS, OmniVision OV60A
Tak, dobrze widzicie. Z tyłu nie ma popularnego w dwuobiektywowych zestawach modułu ultraszerokokątnego, za to jest aparat z obiektywem o standardowej ogniskowej i przy okazji dobrej jasności. Oba są wyposażone w autofocus i stabilizację obrazu. Ciekawostką jest, że używa w standardowym module matryca OmniVision OV60Ama w rzeczywistości 60 Mpix, a nie 50 Mpix, jak podaje Xiaomi. Oznacza to, że cała powierzchnia nie jest wykorzystana i aparat stosuje niewielki crop.
– 32 Mpix, f/2.0, 21 mm, 1/3,14″
Z przodu natomiast mamy dość przeciętną jednostkę 32 Mpix o kącie widzenia z pogranicza szerokiego i ultraszerokiego, pozbawioną AF i stabilizacji.
Xiaomi przekonuje, że aparaty wykonane zostały w kooperacji z Leicą, na co wskazywać ma umieszczony na zawiasie napis LEICA i określenie optyki jako Vario-Summilux 1:1.7-2/23-47, co w terminologii Leiki oznacza prawdziwy zoom – jak wiemy, nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Prawdziwe są natomiast opracowane przez Leicę profile barwne.
Jakość zdjęć dziennych jest bardzo dobra – używając profilu Leica Vibrant otrzymujemy bardzo ładne i nieprzesadne odwzorowanie barw, dyskretny, ale skuteczny HDR, doskonałą dynamikę oraz dobre odwzorowanie szczegółów bez konieczności sięgania po tryb wysokiej rozdzielczości. Wadą jest niezbyt dobra praca pod światło – Mix Flip jest bardzo podatny na flary, ghosting oraz utratę kontrastu. Zdjęcia wykonywane mogą być z zoomem optycznym ×1 i ×2 oraz dodatkowo z cyfrowym ×4 – cyfrowy crop jest zaskakująco dobrej jakości, ale wynikowe zdjęcie ma mniejszą szczegółowość niż standardowe.
Profile barwne Leica to chyba najbardziej widoczny wkład tego renomowanego producenta w aparaty Xiaomi. Dostępne są dwa: Leica Authentic i Leica Vibrant, w teorii pierwszy jest bardziej zachowawczy, jeśli chodzi o nasycenie barw, wprowadza też sztuczną winietę do zdjęć, drugi natomiast ma nieco bardziej podbite nasycenie barw i nie symuluje winietowania. W praktyce kolory są bardzo podobne, a zdjęcia różnią się głównie winietą. Domyślny jest profil Vibrant i poza szczególnymi okolicznościami sugeruję, by przy nim pozostać.
Zdjęcia nocne także są dobrej jakości. W trybie nocnym nie jest dostępne zbliżenie ×4 i ma to swoje uzasadnienie – najwyższą jakość mają zdjęcia z głównego aparatu szerokokątnego, te z aparatu standardowego wyglądają gorzej – o ile kolory i poziom artefaktów stoją na dobrym poziomie, to zdjęcia są mniej szczegółowe i widać na nich mocniejsze przetwarzanie. W tych warunkach forsowanie zoomu ×4 nie miałoby uzasadnienia. Ponownie też widać niezbyt dobrą pracę pod światło optyki MIX Flipa.
Xiaomi MIX Flip radzi sobie bardzo sprawnie w trybie portretowym. Granice odcięcia są precyzyjne, algorytm dobrze radzi sobie z włosami i tylko samo rozmycie jest nieco nienaturalnie gładkie. Jak większość składaków, Flip potrafi robić selfie zarówno aparatem przednim (który tu powinien być chyba nazywany wewnętrznym), jak i głównym, korzystając z małego ekranu do podglądu. Co ciekawe, zdjęcia wykonane w ten sposób nie zachowują proporcji matrycy, tylko są przycięte, ale można z tym żyć.
Aplikacja aparatu pozwala na włączenie trybu Super Makro. Nie pokażę wam tu sampli, jest to bowiem, kolokwialnie mówiąc, ściema – Xiaomi wykorzystało fakt, że obiektyw standardowy ogniskuje się już 9 cm od aparatu i… tyle, bo w trybie makro mamy możliwość gestem przybliżyć obraz ×2, a w normalnym można kliknąć ×4 i… będzie to dokładnie taki sam efekt. Xiaomi nie ma trybu makro, koniec, kropka.
Xiaomi MIX Flip ma aż dwa tryby wysokiej rozdzielczości. Pierwszy z nich dostępny jest z menu aparatu i oznaczony został jako 50 Mpix – działa tradycyjnie, wyłączając tryb Quad Bayer, by zaoferować pełną rozdzielczość. Drugi jest dostępny w trybie Pro i nazywa się Ultra HD – tu już sprawa jest bardziej skomplikowana, gdyż zdjęcia wykonywane są z użyciem techniki pixel shift i powinny mieć lepszą jakość, o ile nie fotografujemy obiektów w ruchu.
W rzeczywistości różnica jakościowa jest pomijalna – w dzień Ultra HD marginalnie lepszą szczegółowość i odrobinę niższy poziom szumów. By to zauważyć, trzeba oglądać zdjęcia w silnym powiększeniu, czego po prostu się nie robi. Zasadniczo Xiaomi radzi sobie w trybie 12,5 Mpix wystarczająco dobrze, by nie trzeba było sobie tym zaprzątać głowy.
I w zasadzie to samo można napisać o trybie RAW – warto po niego sięgać, jeśli planujemy korekcję barwną, zdjęcia z długą ekspozycją ze statywu, lub mamy plan, by skorzystać z odszumiania w Lightroomie, które ma jednak znaczną przewagę nad tym, co może zrobić sam smartfon.
Xiaomi MIX Flip ma zatem sporo do powiedzenia w sprawach fotograficznych. Jest nietypowy, przez brak obiektywu ultrawide, ale zastąpienie UWA dobrej jakości teleobiektywem ma wg. mnie same zalety.
Trochę gorzej z samym użytkowaniem Flipa jako sprzętu foto. Widzicie, o ile urządzenia typu Fold właściwie są równie wygodne podczas robienia zdjęć, jak zwykłe smartfony, to po niemal miesiącu testów muszę powiedzieć, że w przypadku „smartfona z klapką” trudno o mniej nadającą się do tego formę. Tak, można liczyć na selfie wysokiej jakości, ale każdorazowe rozkładanie Flipa, żeby zrobić zdjęcie, jest wyjątkowo uciążliwe i to nawet w przyjaznych warunkach. W pośpiechu parę razy nie rozłożyłem smartfonu dokładnie i podczas kadrowania podgląd przeskakiwał mi z całego ekranu na górną część i na odwrót, gdy czujnik otwarcia głupiał. Wakacyjne fotki na plaży mogą skrócić żywot takiego urządzenia w sposób drastyczny i ostateczny – przypominam, że MIX nie ma żadnych uszczelnień.
Podsumowanie
Xiaomi MIX Flip to smartfon bardzo ładny i sympatyczny. Jest eleganckim cackiem, o ile akurat nie ozdobimy go odciskami palców i naprawdę może się podobać nie tylko kobietom, a do tego jest szybki i energooszczędny. Z użytkowego punktu widzenia Xiaomi zupełnie jednak nie wykorzystało potencjału składanego ekranu i podczas codziennych zadań więcej było z tym kłopotów niż pożytku – HyperOS ma przed sobą długą drogę, zanim będzie nadawał się do takich urządzeń. Dziś Samsung Flip 6, ten przeraźliwie nudny Samsung, mimo wielu „ale” ma wciąż znacznie więcej do zaoferowania niż Xiaomi, wyłącznie z powodu lepszego oprogramowania.
Xiaomi MIX Flip może się podobać i niczego mu nie ujmę, pisząc, że jest to sprzęt kompletnie nie dla mnie. Na co dzień korzystam z klasycznego smartfonu, uwielbiam składaki typu Fold, ale Flip to dla mnie uciążliwa zabawka i podkreślam, że jest to czysto subiektywne odczucie, a nie ocena urządzenia, które ma naprawdę całkiem sporo zalet. Chętnie jednak do MIX Flipa w tej albo kolejnej wersji wrócę, licząc, że kiedyś otrzyma oprogramowanie godne sprzętu.
Zobacz też: Test Google Pixel 9 – najlepszy kompaktowy smartfon, czy tylko smartfon z Androidem?