Przedstawiciele Uniwersytetu Południowej Australii mają w tej sprawie sporo do powiedzenia, wszak ich kraj stał się w ostatnich latach jednym z przodowników jeśli chodzi o budowę nowych instalacji fotowoltaicznych. A tam, gdzie powstają takie struktury, pojawia się też bardzo wiele problemów związanych z ich utylizacją i recyklingiem po tym, jak skończy się ich okres przydatności.
Czytaj też: Naukowcy odtworzyli kształt pojedynczego fotonu. Po raz pierwszy w historii
W przypadku Australii eksperci przewidują, że w najbliższych latach będzie trzeba poradzić sobie z odpadami w postaci 80 milionów paneli słonecznych, które dotrą do końca okresu swojej eksploatacji. Podobny los czeka resztę świata, dlatego wyniki eksperymentu polegającego na recyklingu takich elementów powinny zainteresować nas wszystkich.
Jak wyjaśnia Peter Majewski, który stanął na czele zespołu zajmującego się tą kwestią, Australia ma jeden z najwyższych wskaźników wykorzystania paneli słonecznych na świecie. Niestety, niewiele uwagi poświęcano tam do tej pory kwestii tego, co będzie trzeba zrobić z takimi urządzeniami po zakończeniu okresu ich przydatności.
Wycofana z użytku fotowoltaika może zostać poddana recyklingowi. Zawarty w niej krzem jest w skali świata warty miliardy dolarów
Przeprowadzone przez członków zespołu badawczego analizy były poświęcone temu, w jaki sposób zachęcanie producentów do projektowania paneli słonecznych przystosowanych do recyklingu mogłoby pomóc w stworzeniu dochodowej gospodarki wtórnej dla ogniw słonecznych. Co istotne, pewne kroki w tym zakresie są łatwe do podjęcia, a zarazem dają świetne rezultaty. Może to być na przykład usuwanie ram paneli, szklanych osłon czy złączy zanim panele trafią do dalszej obróbki.
Poza tym w Australii wprowadzane są zakazy składowania paneli na wysypiskach, a odpowiedzialność za takie zużyte urządzenia spoczywa na ich producentach. To ważne również ze względu na fakt, iż niewłaściwie przechowywane odpady mogą być groźne dla środowiska naturalnego i nas samych. W tym kontekście warto zwrócić uwagę chociażby na gaz fluorytowy, który może wywołać szereg konsekwencji zdrowotnych, jeśli trafi do otoczenia. Autorzy przytoczonych badań proponują też inne rozwiązanie: umieszczanie numerów seryjnych na panelach słonecznych, a następnie śledzenie ich losów po zakończeniu okresu eksploatacji.
Czytaj też: Nowe ogniwa słoneczne z perowskitu i krzemu. Tak będzie wyglądała przyszłość fotowoltaiki
Poza tym producenci mogliby zostać przymuszeniu do używania materiałów, które mają ustalony wskaźnik dotyczący możliwości ich recyklingowania. Taki parametr mógłby wynosić na przykład 85 procent. Być może najbardziej zachęcającym aspektem tego typu działań będzie… ekonomia. Majewski i jego współpracownicy szacują, iż na całym świecie zainstalowano do tej pory około 3 miliardy paneli fotowoltaicznych, które mają w składzie niemal 1,8 mln ton wysokiej jakości krzemu. Jego wartość to nawet 7,2 miliarda dolarów, co pokazuje, że odzyskiwanie tego składnika mogłoby przynieść znaczące korzyści dla portfela.