Takie nowatorskie akumulatory sodowo-jonowe osiągnęły bowiem wynik 458 Wh/kg. To wartość, przy której możemy zacząć mówić o realnym zagrożeniu dla dominacji wariantów litowo-jonowych. Kluczowy dla ostatnich postępów okazał się nowy materiał mający pozytywny wpływ na wydajność tych akumulatorów.
Czytaj też: Światowy rynek akumulatorów na krawędzi. Nadprodukcja zmienia zasady gry
Informacjami na temat dokonanych postępów podzielili się przedstawiciele Uniwersytetu w Houston, którzy stanęli na czele międzynarodowego przedsięwzięcia. Jak podkreślają, tym nowym materiałem jest fosforan sodowo-wanadowy. Z jego udziałem rośnie wydajność akumulatorów sodowo-jonowych. Gęstość energii wzrosła aż o ponad 15 procent, co stanowi zdecydowanie zauważalną różnicę.
O ile poprzednie generacje akumulatorów sodowo-jonowych osiągały najlepsze wyniki na poziomie 396 Wh/kg, tak w nowym wydaniu mówimy o rezultacie rzędu 458 Wh/kg. A każda taka poprawa oznacza zwiększone szanse na realizację scenariusza, w którym urządzenia sodowo-jonowe detronizują dotychczasowego dominatora, czyli akumulatory litowo-jonowe.
Akumulator na bazie sodu ma stanowić alternatywę dla obecnie stosowanych urządzeń litowo-jonowych. Za sprawą ostatnich działań udało się zwiększyć gęstość energii tych nowych baterii
Dlaczego to istotne? Bo sód jest zdecydowanie łatwiej dostępny, co sprawia, że jego ceny są niemal 50-krotnie niższe niż w przypadku litu. Poza tym pozyskiwanie tego składnika może być dość ekologiczne, czego nie można powiedzieć w odniesieniu do litu. W ostatecznym rozrachunku akumulatory na bazie sodu można uznać za zdecydowanie tańsze i przystępniejsze. Z drugiej strony, wydajność pozostaje jednym z kluczowych wyznaczników przydatności takich baterii.
A pod tym względem przez długi czas akumulatory sodowo-jonowe wypadały zdecydowanie gorzej od litowej konkurencji. I choć różnica wciąż istnieje, to regularnie się zmniejsza. Naukowcy stojący za ostatnimi osiągnięciami w tym zakresie wykorzystali materiał zapewniający unikalny sposób przetwarzania sodu, dzięki czemu może on działać w formie układu jednofazowego. W efekcie zachowuje stabilność w okresie migracji jonów sodu i umożliwia utrzymywanie wyższego napięcia w czasie ładowania.
Czytaj też: Zainwestowali w to grubą kasę. Te panele słoneczne to przyszłość energetyki
Jako że gęstość energii jest teraz wyższa niż kiedykolwiek w gronie akumulatorów sodowo-jonowych, to naukowcy stojący za tym sukcesem mają niewątpliwe powody do radości. Im wyższa gęstość energii, tym niższa masa baterii potrzebna do zmagazynowania tej samej ilości energii. A mówimy przecież o potencjalnie tanich urządzeniach, które mogłyby zapewnić bardzo poważne wsparcie technologiom oddelegowanym do wytwarzania energii z odnawialnych źródeł.