Światowy rynek akumulatorów na krawędzi. Nadprodukcja zmienia zasady gry

Rozwój technologii trwa, a to, co jeszcze wczoraj było zarezerwowane dla gigantów na rynku lub najbogatszych, dziś staje się coraz bardziej dostępne dla przeciętnego Kowalskiego. Tyczy się to nawet akumulatorów litowo-jonowych.
Światowy rynek akumulatorów na krawędzi. Nadprodukcja zmienia zasady gry

Przypadek czy coś większego? Największy spadek cen akumulatorów w historii to idealny przykład wolnego rynku

Z najnowszych danych wynika, że w 2024 roku rynek akumulatorów litowo-jonowych odnotował największy spadek cen od 2017 roku. Według raportu Bloomberg New Energy Finance średnia cena za 1 kWh energii z akumulatorów litowo-jonowych wynosi obecnie około 450 złotych, czyli o 20% mniej w porównaniu do ceny sprzed roku. Najwięcej kosztują same ogniwa, podczas gdy reszta ceny (około 150 zł) obejmuje skompletowanie całego akumulatora. Trend spadkowy utrzymuje się od lat, a każdy kolejny spadek na przestrzeni roku wyznacza nowy etap w rozwoju przemysłu elektromobilności i magazynowania energii. Na tę chwilę akumulatory są bowiem przyszłością, czy tego chcemy, czy nie.

Czytaj też: Wzięli węglowe nanorurki, skręcili je i ośmieszyli akumulatory. Sekret tkwi w jednym szczególe

Co doprowadziło do spadku cen? Przede wszystkim rozwój całego sektora, bo tak jak jeszcze kilka lat temu akumulatory litowo-jonowe gościły ot standardowe ogniwa, tak teraz powstają wersje ograniczające użycie drogich materiałów. Dodatkowo na rynku pojawiają się też zupełnie nowe chemie akumulatorów pokroju LFP, a więc litowo-żelazowo-fosforanowej, która właśnie wypiera droższe ogniwa zawierające nikiel, mangan czy kobalt. Trzy grosze dorzuciło do tego skalowanie produkcji, bo na świecie powstaje coraz więcej fabryk, które produkują akumulatory i obecnie jest to ponoć aż 3,1 TWh, co ma przewyższać aktualne zapotrzebowanie ponad dwukrotnie.

Największe korzyści wynikające ze spadku cen akumulatorów możemy zaobserwować w kraju, który dominuje w segmencie elektrycznych samochodów, technologii energii odnawialnej oraz akumulatorów, czyli Chinach, gdzie średnia cena wynosi 380 zł za kWh. M.in. dzięki temu różnice cen między samochodami elektrycznymi a spalinowymi w Chinach niemal się zatarły, podczas gdy Europie i USA nadal istnieją wyraźne różnice w kosztach. Pewne wydaje się jednak, że wspomniany trend spadkowy cen na rynku akumulatorów może przyspieszyć osiągnięcie parytetu cenowego także w tych regionach.

Czytaj też: Sprawdzili akumulatory i oniemieli. Żyłeś w błędzie, a elektryczne samochody są lepsze niż myślisz

Warto też zauważyć, że mimo ciągle rosnącej sprzedaży pojazdów elektrycznych tempo tego wzrostu zwalnia, a to z kolei prowadzi do problemów z nadwyżką produkcji ogniw akumulatorowych. Producenci zainwestowali miliardy dolarów w rozwój nowych fabryk, zakładając bardziej dynamiczny rozwój rynku. Jednak rzeczywistość okazała się mniej optymistyczna, co szczególnie uderza w mniejszych graczy, zmuszając ich do redukcji marż i optymalizacji kosztów. Przypomina to sytuację na rynku pamięci NAND, która przed kilkoma laty doprowadziła do znacznego spadku cen dysków SSD, które ciągle są bardzo tanie i tylko nowe technologie w formie dysków na PCIe 4.0 i PCIe 5.0 pozwoliły producentom zwiększyć znacznie cenę nośników.

Czytaj też: Akumulatory przyszłości już w fazie rozwoju. Gigant motoryzacji odkrywa karty

Co być może najważniejsze, aktualnie eksperci przewidują dalsze spadki cen akumulatorów do 2025 roku, a to za sprawą zarówno innowacji technologicznych, jak i zmian w łańcuchach dostaw. Jednak musimy pamiętać, że nowe cła i regulacje handlowe mogą wpłynąć na dostępność surowców, takich jak lit, a to z kolei może podnieść koszty. Dziś pewne jest z kolei jedno – spadające przez ostatnie lata ceny akumulatorów mają szerokie implikacje. Przyczyniają się bowiem do rozwoju magazynów energii, wpływają na sektor transportowy i zmuszają największych graczy do inwestowania w rozwój coraz to lepszych lub bardziej ekologicznych akumulatorów.