Tajemniczy składnik akumulatorów droższy o 200%. Co to oznacza dla rynku EV?

Antymon nie jest pierwiastkiem, o którym piszemy często. Ale nie oznacza to, że odgrywa on marginalną rolę w codziennym życiu – wręcz przeciwnie. Możemy się o tym przekonać w związku z rosnącymi cenami oraz ich wpływem na cały sektor motoryzacyjny. 
Tajemniczy składnik akumulatorów droższy o 200%. Co to oznacza dla rynku EV?

Antymon jest bowiem stosowany w produkcji elektrycznych samochodów. Jego ograniczone dostawy, wynikające między innymi ze zmniejszenia eksportu ze strony Chin, stanowią z jednej strony spory problem dla producentów elektrycznych aut, natomiast z drugiej mogą zapewniać zaskakującą szansę innym grupom. Ten składnik akumulatorów stał się w ostatnim czasie wyjątkowo drogi. Nie powinno to dziwić, wszak Państwo Środka odpowiada za mniej więcej połowę jego globalnego wydobycia. 

Czytaj też: Chińska odpowiedź na unijne restrykcje. Ten manewr zmienia reguły gry na rynku motoryzacyjnym

Poza akumulatorami antymon jest również stosowany w produkcji materiałów zmniejszających palność w samochodach. Ograniczona podaż sprawiła jednak, że cena tego pierwiastka na przestrzeni roku wzrosła aż o 200%. Zyskały na tym firmy zajmujące się wydobyciem i obróbką antymonu. Straciły rzecz jasna inne, takie jak producenci akumulatorów stosowanych później w elektrycznych autach. 

Z drugiej strony, zmniejszone dostawy z Państwa Środka sprawiają, że w innych krajach trzeba będzie zwiększenia podaży. Jednym z takich nowych graczy na rynku jest Military Metals Corp, która prowadzi inwestycje w Ameryce Północnej i Europie. Tym sposobem prowadzona jest między innymi eksploatacja złóż na terenie kraju naszych południowych sąsiadów – Słowaków. W ostatecznym rozrachunku nowi dostawcy mają zapewnić przeciwwagę dla zmniejszonego importu z Chin. 

Antymon jest stosowany między innymi w produkcji akumulatorów do elektryków. Jego ograniczone dostawy ze strony Chin doprowadziły do ogromnego wzrostu cen tego pierwiastka

Poza tym producenci elektryków powinni wyciągnąć wnioski z ostatnich wydarzeń i zdywersyfikować swoje źródła antymonu. Bez zmniejszenia zależności od Chin w tym zakresie trudno będzie utrzymać płynność produkcji elektrycznych samochodów, nie wspominając o opłacalności ekonomicznej. 

Czytaj też: Światowy rynek akumulatorów na krawędzi. Nadprodukcja zmienia zasady gry

Lekcją dla reszty świata powinno być natomiast to, że nie warto opierać swojej stabilności na jednym źródle dostaw. A jako że Chiny odgrywają istotną rolę w wydobyciu wielu różnych pierwiastków, to warto będzie przygotować się na podobne okoliczności w odniesieniu do innych składników. Szczególnie, iż napięcia na linii Chiny-Zachód są coraz silniejsze i w ostatnim czasie mogliśmy je śledzić choćby za pośrednictwem ceł nałożonych przez Unię Europejską na chińskich producentów elektryków.