Rewolucja w technologii pocisków. Sprawdzili silnik rakietowy nowej generacji
Firma Ursa Major w ramach współpracy z oddziałem RTX firmy Raytheon osiągnęła właśnie znaczący kamień milowy w rozwoju nowoczesnych silników rakietowych na paliwo stałe dalekiego zasięgu. Potwierdził to niedawno zrealizowany test w locie dla Armii Stanów Zjednoczonych, który potwierdził technologiczny postęp w rozwoju pocisków, mający przystosować je specjalnie do współczesnych potrzeb obronnych. To osiągnięcie samo w sobie uwidacznia znaczenie innowacji zarówno w systemach napędowych, jak i zaawansowanych technikach produkcji. Tak się bowiem składa, że za rozwojem tej dokładnie technologii stoi cyfrowa inżyniera, która zastąpiła dotychczasowe bazowanie na ciągle ulepszanych prototypach. Na tym jednak innowacje się nie kończą.
Czytaj też: Superbroń USA osiąga zawrotną prędkość. Dark Eagle zaskoczył świat
Niestety szczegóły na temat samego silnika rakietowego nie zostały opublikowane, ale wiemy, że jest to silnik na paliwo stałe, który ma zwiększyć nie tylko zasięg, ale też precyzję pocisków, które zostaną w niego wyposażone. Gdyby tego było mało, ich cena ma być na tyle konkurencyjna, że wysokie koszty produkcji uzbrojenia mają przejść w pewnym stopniu do przeszłości. Dzieje się tak nie tylko z racji wspomnianej cyfrowej inżynierii, ale też samego procesu produkcyjnego.
Te silniki rakietowe dalekiego zasięgu pozwolą Armii Stanów Zjednoczonych i jej sojusznikom uderzać dalej i szybciej niż cokolwiek, co nasi przeciwnicy mają w swoich arsenałach – powiedział Tom Laliberty, prezes działu systemów obrony lądowej i powietrznej w Raytheon.
Czytaj też: Długo ma to czekali. Poleciała w kosmos i nakreśliła zbrojeniową przyszłość USA
Istotnym aspektem projektu tego silnika jest zastosowanie w procesie produkcji technologii druku 3D, która umożliwia szybsze cykle produkcyjne i większą elastyczność projektowania. Dlatego właśnie projekt skupia się nie tylko na bojowej skuteczności takiego silnika, ale też na ekonomiczności i skalowalności, co jest szczególnie ważne w obliczu rosnących napięć na świecie oraz widma wojny na wyniszczenie, w której potęga gospodarki odgrywa kluczową rolę. Co więc nastąpi teraz? Ano dalsze fazy rozwoju i testy, bo wiemy, że firmy dążą aktualnie do zwiększenia niezawodności i opłacalności tych systemów oraz planują dodatkowe testy lotnicze na 2025 rok, mając nadzieję na kwalifikację systemu szybko, bo już do 2026 roku.