Nadal bezkonkurencyjny w przestworzach, czyli zdumiewające możliwości RQ-4 Global Hawk
RQ-4 Global Hawk to prawdziwy dowód inżynieryjnej i technologicznej pomysłowości, który wręcz redefiniuje możliwości bezzałogowych statków powietrznych. Ten dron został opracowany przez Northrop Grumman pod koniec XXI wieku, a w toku ulepszeń stał się nie tylko najbardziej zaawansowanym, ale też najdroższym bezzałogowcem. Ba, to ciągle największy sprzęt tego typu, jako że jego długość wynosi 14,5 metra, a rozpiętość skrzydeł sięga 39,9 metra, więc jest tym samym porównywalna z Boeingiem 737. Dlaczego jednak RQ-4 Global Hawk to wręcz mechaniczne arcydzieło, które zostało stworzone z myślą o misjach rozpoznawczych i nadzorczych wymagających niezrównanej wytrzymałości i precyzji?
Czytaj też: Szczena opada. Pokazali przyszłość wojskowych myśliwców i dronów nowej generacji
RQ-4 operuje na wysokości 18000 metrów, a więc znacznie powyżej poziomu pułapu lotów tradycyjnych samolotów i może pozostawać w powietrzu przez ponad 34 godziny. W trakcie jednej misji jest w stanie pokryć obszar do 100000 kilometrów kwadratowych, a więc mniej więcej terytorium całej Korei Południowej. Gdyby tego było mało, jego zasięg przekracza 22800 kilometrów, co pozwala mu na przelot z jednego krańca globu na drugi bez potrzeby tankowania. RQ-4 Global Hawk jest wyposażony w silnik Rolls-Royce AE 3007, dzięki któremu osiąga prędkość przelotową 570 km/h, a mimo swoich rozmiarów jest niezwykle efektywny dzięki zastosowaniu lekkich materiałów kompozytowych w konstrukcji skrzydeł i kadłuba. Takie połączenie sprawia, że RQ-4 Global Hawk to wyjątkowy dron, który jest niezastąpionym narzędziem do monitorowania rozległych terenów, wspierania operacji wojskowych oraz reagowania na klęski żywiołowe.
Czytaj też: Uzbroili drony nawodne w machine guny i zaczęli zalewać wrogie helikoptery pociskami
Największym wyróżnikiem tego drona jest jego zaawansowany zestaw sensorów. Zintegrowany system rozpoznania i nadzoru (HISAR) obejmuje radar z syntetyczną aperturą (SAR), kamery elektrooptyczne (EO) oraz systemy obrazowania w podczerwieni (IR). Dzięki nim dron może identyfikować obiekty o wielkości zaledwie 30 centymetrów z wysokości 20 kilometrów. Jednocześnie jest w stanie śledzić ruchome cele i przesyłać obrazy o wysokiej rozdzielczości w czasie rzeczywistym za pomocą łączy satelitarnych.
Tego typu wszechstronność pozwala Global Hawku pełnić różnorodne role – od wywiadu wojskowego, przez ocenę skutków klęsk żywiołowych, po monitorowanie środowiska i pomoc humanitarną. Przykładowo, odegrał kluczową rolę w działaniach ratunkowych po katastrofie nuklearnej w Fukushimie w 2011 roku, a na dodatek spisuje się świetnie w monitorowaniu pożarów lasów oraz huraganów na całym świecie.
Czytaj też: Oto nowy król mórz i oceanów. Dron Dive-XL jako tajna broń marynarki wojennej
Tak zaawansowane możliwości mają jednak swoją cenę. Cena jednostkowa RQ-4 Global Hawk, uwzględniając inflację, wynosi ponad 120 milionów euro, nie licząc kosztów operacyjnych i utrzymania. Czy to dużo? Ba, to nawet bardzo dużo. Wysoka cena Global Hawka wywołała zresztą debaty na temat jego efektywności w porównaniu z innymi systemami, takimi jak samolot szpiegowski U-2, ale jego autonomiczny charakter jest aktualnie nie do pobicia. Dlatego zresztą RQ-4 służy aktualnie wielu operatorom, a w tym Siłom Powietrznym Stanów Zjednoczonych, NASA, NATO oraz kilku sojuszniczym krajom. Amerykanie chcą jednak zrezygnować z niego już w 2027 roku, bo wtedy to ma mieć miejsce jego wycofanie ze służby USA.