Takie miejsca odwiedzam niezwykle rzadko i chyba potrzebowałem czasu, żeby to wszystko przetworzyć. Wyścigowe bolidy widuję zazwyczaj na ekranie telewizji lub kina i nie mam okazji zbliżyć się do nich na wyciągnięcie dłoni. Tymczasem dzięki uprzejmości marki Nissan miałem okazję ich dotknąć, a nawet zobaczyć od samego środka nową siedzibę teamu Formuły E mieszczącą się pod Paryżem. Musicie jednak wiedzieć, że cała przygoda Nissana z elektrycznymi bolidami ma swój początek dużo wcześniej, bo na przełomie 2018 i 2019 roku. To właśnie wtedy jako pierwszy i jedyny japoński producent zadebiutował w 5. sezonie Mistrzostw Świata Formuły E ABB FIA.
W obecny 11. sezon, który rozpoczął się 7 grudnia wyścigiem w Sao Paulo, drużyna Nissana wjechała na tor nową generacją (Gen3 Evo) bolidów Nissan e-4ORCE 05, wyposażonych m.in. w zmodernizowane opony Hankook i system napędu na wszystkie koła. Pojazd obecnej generacji osiąga setkę w 1,82 sekundy (poprzednik, czyli Gen3 potrzebował na to 2,8 sekundy). Maksymalna prędkość osiągana na torze pozostała co prawda bez zmian (322 km/h), ale nowość stanowi wspomniany wcześniej napęd 4WD. Oczywiście zwiększa się ilość energii możliwej do odzyskania w procesie hamowania, jak również poziom materiałów w oponach pochodzących z recyklingu (35%, czyli o 9 punktów procentowych więcej, niż w poprzedniej generacji).
Nowa siedziba Nissan Formula E Team robi wrażenie
Imponująco wygląda zaplecze techniczne dla zespołu Nissan Formula E Team w nowej siedzibie znajdującej się pod Paryżem, którą miałem okazję zobaczyć na własne oczy. Obiekt ma powierzchnię ponad 2600 metrów kwadratowych i znalazło się tam miejsce dla strefy warsztatowej, symulatora, biura inżynierów i kadry kierowniczej. Lokalizacja budynku nie jest przypadkowa – blisko stamtąd do innych placówek Nissana i jego partnerów. Walkę o środowisko naturalne widać tu na każdym kroku. Wystarczy wspomnieć o startupie Coral Eyewear, który już drugi sezon dostarcza ekipie Formuły E odzież odzież wytwarzaną z tworzyw sztucznych z recyklingu oraz materiałów pochodzenia roślinnego.
Czytaj też: [Wideo] Test Nissan Ariya – 5,1s do setki we flagowym elektryku za rozsądne pieniądze
Nie miałem pojęcia jak trudną sztuką może być prowadzenie elektrycznego auta wyścigowego i jak wiele czynników należy brać pod uwagę. Umiejętne gospodarowanie energią, korzystanie z różnych trybów pracy (włącznie ze specjalnym trybem ataku), a to wszystko zamknięte w niewielkim panelu sterowania i przyciskach na kierownicy (niektórzy zawodnicy porównują to wyzwanie do gry w szachy w bolidzie mknącym po torze przy prędkości dochodzącej do 300 km/h). Nie zapominajcie, że kierowca jest przy tym w stałym kontakcie głosowym z ekipą. Czyste szaleństwo.
Jeśli jesteście chętni obserwować następne zmagania ekipy Nissana w Formule E, najbliższa okazja do tego będzie już 11 stycznia. Czeka nas bowiem druga runda obecnego sezonu, która odbędzie się tym razem w stolicy Meksyku. Trzymajcie za nich kciuki!