Idziesz do Biedry, a tam panele słoneczne? Fotowoltaika będzie tania jak barszcz

Ceny paneli fotowoltaicznych w Europie kontynuują ciągły i znaczny spadek, którego na dodatek obserwujemy od kilku kwartałów. Panele słoneczne może i nadal nie są tanie jak barszcz, ale jeśli trend się utrzyma, to kwestią czasu jest to, że trafimy na nie w marketach. Jeśli nie w ich stałej i pełnoprawnej, to przynajmniej elastycznej i kompaktowej formie.
Idziesz do Biedry, a tam panele słoneczne? Fotowoltaika będzie tania jak barszcz

Rekordowo tanie panele słoneczne. Trend zwiastuje tańsze instalacje fotowoltaiczne

Taniejące panele słoneczne to nie chwilowa sytuacja na rynku. Zjawisko to odbija się na całej branży, bo zarówno na poziomie produkcji, jak i konsumpcji. Dla konsumentów oznacza to dostęp do coraz bardziej przystępnych cenowo technologii energii odnawialnej, ale producentom sprawia to kłopoty, bo spadek rentowności staje się dla nich realnym wyzwaniem. Umówmy się jednak – fakt, że prezes wielkiej korporacji nie kupi sobie drugiego domu albo supersamochodu, nie powinien nas martwić. No, chyba że te dodatkowe środki firma przeznacza na rozwój technologii, poprawę warunków pracy czy budowę nowych fabryk. Wtedy niższy przychód z każdego sprzedanego panelu bezpośrednio na to wpływ, ale nie żyjemy przecież w idealnym świecie.

Czytaj też: Okna i panele słoneczne w jednym. Holenderski wynalazek zachwyca ekspertów

Przechodząc do rzeczy, według raportu Sun.Store, jednego z największych dystrybutorów fotowoltaiki w Europie, ceny paneli osiągnęły nowe minima w listopadzie 2024 roku. Szczególnie duży spadek zanotowano w przypadku paneli dwustronnych z ogniwami typu N, których cena spadła aż o 10%, z 0,103 €/Wp do 0,093 €/Wp. To efekt wyprzedaży zapasów magazynowych, które wymusiły silną konkurencję na rynku. Jednak pomimo ciągle rosnącej popularności fotowoltaiki, europejscy producenci borykają się z wielkimi trudnościami. Spadki cen spowodowały nawet zamknięcie wielu fabryk na naszym kontynencie, a nawet chińscy producenci odnotowali ogromne straty, bo np. firma LONGi zakończyła pierwsze trzy kwartały 2024 roku z wynikiem 929 mln dolarów straty netto. To znak, że utrzymanie rentowności staje się wyzwaniem nawet dla największych graczy.

Czytaj też: Zainwestowali w to grubą kasę. Te panele słoneczne to przyszłość energetyki

Co ciekawe, Ceny inwerterów, a więc kluczowych urządzeń w instalacjach fotowoltaicznych, także odnotowały zmiany. W większości przypadków ceny spadały, choć wyjątek stanowiły hybrydowe inwertery o mocy do 15 kW, które podrożały o 7% – do 127,18 €/kW. Wzrost ten wynikał z większego zapotrzebowania na domowe systemy magazynowania energii. Jednak ciągle spadające ceny paneli fotowoltaicznych i inwerterów otwierają nowe możliwości dla inwestorów indywidualnych i biznesowych. Coraz tańsza technologia umożliwia instalacje w miejscach wcześniej uznawanych za nieopłacalne. Dla użytkowników końcowych oznacza to szybszy zwrot z inwestycji w systemy fotowolaticznych i jednocześnie większą dostępność ekologicznych rozwiązań energetycznych.

Czytaj też: Panele słoneczne generujące jeszcze więcej prądu. Te ogniwa okiełznały podczerwień

Z drugiej strony eksperci przewidują, że ceny mogą nieco wzrosnąć w grudniu z powodu ograniczeń w produkcji w Chinach oraz zmniejszenia ulg podatkowych na eksport. Mimo to, prawdopodobne jest, że dostępność przecenionych zapasów magazynowych utrzyma ceny na stosunkowo niskim poziomie, a nowy rok przyniesie po raz kolejny serię spadków.