Pierwsze sygnały o braku dostępności iPhone’a 14, iPhone’a 14 Plus oraz iPhone’a SE 3. generacji zaczęły docierać z Francji i Szwajcarii (ten drugi kraj nie jest co prawda w UE, ale wiążą go ze wspólnotą przepisy o jednolitym rynku). Jeśli jednak rzucicie okiem na polską stronę Apple, tam również zobaczycie brak dostępności powyższych modeli. Oznacza to mniej więcej tyle, że na nowe dostawy tych modeli nie ma co czekać i trzeba bazować wyłącznie na lokalnych zasobach magazynowych dystrybutorów oraz sklepów internetowych. Lekkim szokiem może być jednak fakt, że od rynkowej premiery tych urządzeń minęły raptem dwa lata (iPhone 14 oraz 3. generacja iPhone’a SE zostały zaprezentowane światu w 202 roku).
Jednym z oczywistych powodów takiego stanu rzeczy jest wspomniana zgodność z obowiązującym na terenie UE standardem ładowania elektroniki użytkowej, za jaki przyjęto USB-C. Można jednak odnieść wrażenie, że takie rozwiązanie jest poniekąd Apple na rękę. W ten sposób Amerykanie mogą liczyć na lepsze wyniki sprzedaży nowszych generacji, a przy okazji skuteczniej promować wśród użytkowników Apple Intelligence, czyli rozwiązania z zakresu generatywnej sztucznej inteligencji. Co za zbieg okoliczności, że najstarszym kompatybilnym z tą technologią telefonem jest iPhone 15 Pro. Ostatnie doniesienia sugerują, że Apple pracuje już nad modelem iPhone’a SE czwartej generacji, który poza odświeżeniem wyglądu dostanie również Face ID i mocniejsze podzespoły.
Czytaj też: Unia Europejska wymusza zmiany w Apple. Co czeka użytkowników iPhone?
Tak czy siak iPhone 14 oraz iPhone 14 Plus są nadal telefonami wartym uwagi, chociażby ze względu na swoje wsparcie w zakresie aktualizacji oprogramowania (przynajmniej do 2028 roku). Sam korzystam nadal z najzwyklejszego iPhone’a 13, a zatem urządzenia z września 2021 roku. Pozostaje co prawda poza zasięgiem Apple Intelligence, ale nadal mogę liczyć na aktualizację oprogramowania (iOS 18) i trudno mi znaleźć powód do narzekania na ten sprzęt (być może jedyna to wspomniane złącze Lightning, które wymusza konieczność spakowania własnej ładowarki podczas podróżowania. Pod względem technicznym nie odczuwam spowolnienia lub znacznej utraty energii w baterii. Staram się używać jednego sprzętu najdłużej jak to będzie możliwe i do tego samego zachęcam też innych. Naprawdę nie potrzebujecie co rok nowego telefonu w kieszeni.